Stanowisko Pisma Świętego w religii

Nowatorowie XVI wieku jako zasadę swej nauki kładą twierdzenie, że Biblia, jedynie przyjmowana w rozumieniu prywatnem każdego po szczególe wierzącego czytelnika, jest całkowitem źródłem i wyłącznym organem prawdy, objawionej przez Boga ku ludzkiemu zbawieniu. Nie przyjmują oni w Kościele chrześcijańskim żadnej władzy ani powagi nauczającej (potestas magisterii): ich predykanci mają za zadanie dopomagać tylko wiernym (mniej uzdolnionym do rozumienia tekstu) przy odszukiwaniu w Biblii prawdziwego słowa Bożego; nie mają zaś prawa narzucać im własnego wykładu. Są oni mniej więcej w położeniu nauczyciela geometryi, który może i powinien wskazywać uczniom związek całego pasma twierdzeń i dowodzeń, ale nie ma prawa narzucać im płynących stąd wniosków, jeno o tyle o ile oni sami zdołają ująć i zrozumieć ich prawdę.

Katolicy przeciwnie oprócz słowa Bożego pisanego, zawartego w Biblii, przyjmują i uznają słowo Boże niepisane, złożone i zachowane w tradycyi apostolskiej; nadto wyznają oni, że ta tradycya jest organem nieomylnym, za pomocą którego Duch Św. zachowuje i przekazuje prawdziwe rozumienie słowa pisanego.

Uznawanie tej nieomylnej władzy nauczycielskiej, powołanej do przechowywania i tłómaczenia całego objawienia bożego, jest z kolei dla katolików zasadniczą podwaliną ich wiary. Niema w tej zasadzie nic, coby obniżało wartość Biblii i należną jej cześć. Przeciwnie godność słowa pisanego jest zabezpieczona od wszelkiej napaści, ponieważ władza naczelna i nieomylna czuwa nad nienaruszalnością i wiernem tłómaczeniem tegoż słowa. Zasada protestancka, pozostawiając Biblię i rozumienie jej prawdziwego sensu wszelkiego rodzaju swawoli i przywidzeniom jednostek, sprowadza, jako nieuniknione następstwo, poniżenie i poniewierkę Ksiąg świętych. Praktyka, niestety, aż nazbyt potwierdza to, co logika nakazywała przewidywać. Biblia w rękach uczonych protestanckich zepchnięta została rzeczywiście na stanowisko dzieła czysto ludzkiego, i każdy z całą swobodą upatruje błąd we wszystkiem, co nie daje się przystosować do coraz nowych prądów brodzącej po manowcach krytyki.

Wedle nauki katolickiej, Pismo św. spełnia podwójną rolęw sprawie zbawienia: naprzód dostarcza treści do racyonalnego udowodnienia, że istnieje i posiada właściwe sobie prerogatywy nauczycielstwo kościelne; powtóre jest ono w rękach Kościoła skarbem świętym, z którego tenże czerpie przeważną część prawd objawionych, stanowiących przedmiot jego nauczania. Wyposażony w tem nauczaniu darem nieomylności, Kościół ma wszelką pewność, że nie nadweręży w niczem bogactw, jakie czerpie z tego nad wszelką miarę cennego skarbu.

Wszyscy się zgadzają, że Biblia zawiera w samej rzeczy prawie wszystko, co Duch Św. objawił ludziom, aby ich poprowadzić do ich celu ostatecznego; lecz podczas kiedy sekty protestanckie chcą, aby Biblia tłómaczyła sama siebie, katolicy utrzymują, że prawdy w niej zawarte podawać wiernym powinna nieomylna powaga Kościoła.

Pozostaje nam wyjaśnić pokrótce pierwszą wyżej zaznaczoną rolę, przyznawaną Pismu św. Apologetyka chrześcijańska rozpoczyna się od ustalenia, z wszelką jakiej wymagać można pewnością, autentyczności, tożsamości i prawdomówności naszych Ksiąg świętych, w których się zawiera szereg faktów i główne przepowiednie, dotyczące Messyasza i jego dzieła. Ta wstępna praca jest nieodzowną, by mieć prawo opierać się na wiadomościach, podawanych przez te Księgi święte. Ściśle biorąc, same Ewangelie mogą wystarczyć odnośnie do założonego celu; ale dowoduość chrześcijańska i katolicka nabiera całkowitej pełności, kiedy dodamy Dzieje Apostolskie, Pentateuch i Księgi Proroków, których przepowiednie opisały z całą dokładnością rysy Messyasza i Jego królestwa.

Załatwiwszy się z tym punktem naukowym, można z całą pewnością przystępować do badania faktów, zawartych w tych pismach, których wiarogodność posiada odtąd wszelką rękojmię. Na pierwsze miejsce występują fakta opowiedziane w czterech Ewangeliach. Księgi te obejmują opowiedzianą przez współczesnych historyę człowieka niezwykłego, który się mieni Synem Bożym, posłanym przez Ojca niebieskiego dla nauczania ludzi drogi do zbawienia wiecznego. Człowiek ten udowadnia swe boskie posłannictwo za pomocą środków niezbitych: zdumiewających cudów przez siebie dokonanych i proroctw jasno wygłoszonych i stwierdzonych przez późniejsze wydarzenia. Urzeczywistnia nadto i sprawdza na swej osobie i w swych czynach wszystkie warunki, wszystkie szczegóły, nawet najdrobniejsze, jakiemi prorocy opisali na wiele wieków naprzód wielkiego Wyzwoliciela, króla duchowego, nauczyciela zesłanego z nieba, Messyasza wreszcie, który ma odrodzić świat i powołać wszystkie narody do poznania i czci Boga prawdziwego. Jeśli posłannictwo Jezusa jest boskie, boskiem też będzie Jego dzieło, dokonane w moc tego posłannictwa. Jezus też, ujawniwszy i udowodniwszy w ten sposób swe posłannictwo, wymaga wiary zupełnej i uległości bezwarunkowej względem wszystkich nauk pod warunkiem wiecznego szczęścia lub potępienia. Bóg, mówi On, posłał Syna swojego na świat, nie aby sądził świat; ale iżby świat był zbawion przezeń. Kto wierzy weń, nie bywa sądzon: a kto nie wierzy, już osądzony jest: iż nie wierzy w imię Jednorodzonego Syna bożego (J 3.17-18). Zpośród uczniów, którzy idą za nim, wybiera dwunastu, których nazywa apostołami, czyli wysłańcami. Tym wybrańcom powierzył zadanie prowadzenia dalej i krzewienia swego dzieła po przez czasy i przestrzenie. Jako mię posłał Ojciec i ja was posyłam. Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi: idąc tedy na wszystek świat, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je chować wszystko, com wam kolwiek przykazał, a oto Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie, a kto nie uwierzy będzie potępion (J 20.21; Mt 28.18-20; Mk 16.16).

Ale, jak on sam jest najwyższym niewidomym pasterzem mistycznej trzody wiernych, tak również chce, aby trzodę tę wciąż prowadził i karmił jeden najwyższy pasterz widzialny, któremu by inni pasterze byli podwładni. Dlatego to z pomiędzy dwunastu wybiera Symona i nadaje mu symboliczne imię Piotra. Pobudziwszy tego uprzywilejowanego apostoła do dania świetnego świadectwa Swemu Bóstwu, Zbawiciel powiada: błogosławionyś jest Symonie Bariona, bo ciało i krew nie objawiła tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech. A ja tobie powiadam: iżeś ty jest opoka; a na tej opoce zbuduję Kościół mój: a bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego. A cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i ui niebiesiech (Mt 16.17-19).

W ten uroczysty sposób przyobiecana Piotrowi najwyższa władza, została mu faktycznie nadana przez Mistrza, gdy ten po zmartwychwstaniu miał wrócić do Ojca i powierzyć zarząd swego Kościoła ludziom przez siebie urobionym. Cudowny połów, symbol płodności Kościoła, ujawnił siedmiu apostołom obecność Mistrza. Na Jego wezwanie przyjmują oni wraz z Nim posiłek. Poczem Jezus zwracając się do samego tylko Piotra, mówi: Symonie Janów, miłujesz mię więcej niźli ci? Panie, odpowiada ten, ty wiesz, że cię miłuję. Paś baranki moje, mówi na to Zbawiciel. Potem powtórnie: Symonie! Jasno, miłujesz mię? I znowu odpowiedź: Panie ty wiesz, że cię miłuję. - Paś baranki moje. Na trzecie takież pytanie Piotr się niepokoi: Panie, woła, ty wszystko wiesz: ty wiesz, że cię miłuję. Jezus zaś odpowiada tym razem: paś owce moje. Piotr i mający za nim iść następcy (gdyż Kościół Chrystusowy ma trwać nienaruszenie i nieustannie aż do końca świata) zostali przeto ustanowieni pasterzami całej trzody wiernej; owóż, pierwszą powinnością pasterza jest dostarczać swojej trzodzie zdrowego pokarmu; tym zaś pokarmem dla trzody Chrystusa jest nauka jej założyciela, czysta i nie skażona. Ustanawiając Piotra pasterzem swej trzody, Chrystus obdarzył go władzą nieomylnego nauczycielstwa, które musi obejmować całą naukę objawioną i trwać aż do skończenia wieków: Porównanie wyżej przytoczonych tekstów z tym, który nas w tej chwili zajmuje, czyni ten wniosek oczywistym.

Wykład autentyczny słowa Bożego pisanego jest bez zaprzeczenia jednym z naj donioślejszych przedmiotów tego nauczycielstwa. Jakoż zaledwie apostołowie odebrali Ducha Św. w Pięćdziesiątnicę, widzimy, że Piotr zastosowywa swą władzę nauczycielską tłómacząc różne ustępy Pisma i wyciągając z nich dowody na poparcie prawdy którą żydom wygłosił. Inni apostołowie idą tąż samą drogą od pierwszej chwili publicznego nauczania; a po nich pasterze i doktorowie Kościoła ustawicznie podają wiernym jako podstawę wiary tradycyjne rozumienie Pisma św. takie, jakie im przekazało nieomylne nauczycielstwo.

Ale, lubo obficie czerpią z tego płodnego źródła objawienia, to jednak za środek ustanowiony przez Syna Bożego do rozniecania wiary w duszach podają zawsze nauczanie ustne, wierni tej wielkiej zasadzie apostoła: jakoż uwierzą temu, którego nie słyszeli? A jako usłyszą oprócz przepowiadającego? A jako będą przepowiadać, jeśliby nie byli posłani?… Wiara tedy z słuchania a słuchanie przez słowo Chrystusowe (Rz 10.14-17). Nowy Testament nie był jeszcze napisany, kiedy już nauczanie ustne apostołów i ich uczniów dało początek kwitnącym drużynom chrześcijańskim po całym ówczesnym świecie cywilizowanym. A w ciągu następnych wieków całe narody powołane zostały do wiary wtenczas, kiedy słowo Boże pisane nie mogło nawet jeszcze być przełożone na ich nieokrzesane języki. Jest więc rzeczą. udowodnioną, że jeśli Biblia jest skarbem boskim, w którym Wszechmocnemu podobało się złożyć przeważną część słowa objawionego, to zarazem chciał On, aby słowo to ku zbawieniu świata głoszono (wedle świadectwa samejże Biblii) mocą nieomylnego nauczycielstwa, właściwego pasterzom Kościoła.

(Prw. Franzelin, Tractatue de Traditione, Theses IV et V).