Podstawy dogmatyki katolickiej

Określenie Dogmatyki katolickiej - Jej podział i cel

Dogmatyka jest to nauka teologiczna, wyjaśniająca naukowo dogmaty Kościoła. Co oznacza słowo dogmat? Filozoficznie słowo to nie oznacza tylko osobistego przekonania, raczej przepis, prawo, ustawę, prawomocnie zatwierdzoną dla jakiegoś zgromadzenia. W ścisłym i właściwym znaczeniu - słowo dogmat - oznacza prawdę religijną, którą Bóg objawił, a Kościół jako naukę objawioną podaje do wierzenia. Musi więc być w każdym dogmacie prawda bezpośrednio objawiona, i to albo całkiem wyraźnie, np. Bóstwo Chrystusa Pana (A Słowo stało się Ciałem), albo domyślnie (implicite), tak np. z wyraźnego objawienia prymatu wynika domyślnie doświadczenie, że prymat ten dotyczy Biskupów Rzymskich - jako następców św. Piotra.

Aby prawda wiary była dogmatem, nie wystarczy, by była objawiona, lecz musi być i oficjalnie przez Kościół podana do wierzenia.

Dokonuje się to:

  1. przez orzeczenie soboru
  2. przez orzeczenie papieża ex cathedra
  3. przez orzeczenie powszechne i zwykłe nauczanie Kościoła.

Co do treści rozróżniamy dogmaty ogólne (dogmata generalia), tj. pewne zasadnicze tezy albo przedmiotowe prawdy zbiorowe i dogmaty pojedyncze (dogmata specialia), tj. poszczególne dogmaty zawarte w dogmatach ogólnych, stanowiące ich część lub wyjaśnienie.

Ze względu na stosunek do rozumu rozróżnia się dogmaty czyste i mieszane (dogmata pura et mixta). Dogmaty czyste, to te prawdy, które jedynie z objawienia znamy i dlatego nazywane jeszcze tajemnicami wiary (misteria fidei). Dogmaty mieszane to te, które i rozumem poznane być mogą. Do rzędu dogmatów czystych zalicza się: dogmat o Trójcy Świętej, o Odkupieniu, o Wcieleniu Słowa, o Eucharystii itd.; do dogmatów mieszanych: dogmat o Bogu, jedności Boga, o nieśmiertelności duszy itd.

Podział

Podział Dogmatyki przeprowadził już św. Tomasz z Akwinu w swym podstawowym dla całej teologii dziele Summa Theologiae.

We współczesnych opracowaniach Dogmatyki opartych na wytycznych św. Tomasza rozróżniamy następujące działy:

  1. Naukę o Bogu, a mianowicie: o Bogu w ogólności (De Deo uno) i o Trójcy Przenajświętszej (De Deo Trimo).
  2. Naukę o Bogu jako Stworzycielu świata (De Deo Creatore): Stworzenie świata w ogólności, utrzymanie i kierowanie światem oraz stworzenie świata w szczegółach, a mianowicie: stworzenie aniołów, świata materialnego i żyjącego, człowieka, a w łączności z tym rozpatruje się naukę o grzechu pierworodnym.
  3. Naukę o Bogu-Człowieku (De Verbo incarnato) i o Odkupieniu (De Deo Redemptore). Zajmuje się ona dziełem odkupienia przez wcielenie Syna-Bożego, by odkupić ludzkość z niewoli grzechu, w jaki ją wtrącił grzech pierwszych rodziców. Często łącznie z tą częścią rozpatruje się naukę Kościoła o Maryi, Matce Bożej (Mariologia).
  4. Naukę o Kościele (De Ecclesia), który jest ciałem mistycznym Chrystusa (corpus mysticum Christi) i doskonałym społeczeństwem nadprzyrodzonym, założonym przez Chrystusa dla zbawienia ludzkości.
  5. Naukę o łasce (De Gratia), która potrzebna jest człowiekowi do zbawienia.
  6. Naukę o Sakramentach (De Sacramentis) jako o znakach zmysłowych zawierających łaskę ku uświęceniu ludzi.
  7. Naukę o rzeczach ostatecznych (De novissimis), jakie czekają ludzi w życiu przyszłym (niebo, piekło, czyściec).

Cel

Celem nauczania Dogmatyki jest podanie w sposób zwięzły nauki o podstawach i prawdach wiary. Zrozumienie Dogmatyki ułatwia w dużym stopniu zrozumienie harmonii dogmatów, światopoglądu katolickiego, posłannictwa Kościoła.

O religii

Pojęcie religii

Człowiek rozumem swoim poznaje istnienie Boga i Stwórcy wszechświata, a następnie mocą uzdolnień swej nieśmiertelnej duszy nawiązuje z Nim duchową łączność. Uznaje bowiem w Bogu swego Stworzyciela, Pana i Dobroczyńcę, którego stara się nie tylko poznać i uznać od Niego swoją zależność, ale również pragnie Go kochać, czcić i Jemu służyć. Tak poczyna się żywy związek między Bogiem a człowiekiem, zwany religią. Religią nazywamy łączność, jaka zachodzi pomiędzy człowiekiem a Bogiem.

Wyraz religia w znaczeniu przedmiotowym oznacza zbiór prawd, obowiązków i obrzędów, które określają stosunek człowieka do Boga oraz podają sposób oddawania Mu należnej czci. W tym znaczeniu wzięta religia jest przedmiotem nauki albo wiedzą wiary.

W znaczeniu podmiotowym religia jest to uznanie przez człowieka prawd określających jego stosunek do Boga oraz spełnianie obowiązków wypływających z tego stosunku. Religijnym nazywa się człowiek, który w Bogu widzi swojego Stwórcę, Pana i Ojca, z Jego odwiecznym prawem uzgadnia swoje czyny i oddaje Mu należną cześć.

Podział religii

Religię dzielimy na:

  1. monoteistyczną i politeistyczną. - Monoteistyczną nazywamy religię, która uznaje jednego Boga; natomiast politeizm czci wiele bóstw;
  2. naturalną i objawioną. - Religia naturalna jest to zbiór prawd i obowiązków religijnych, które człowiek poznał własnym rozumem, rozważając prawa rządzące wszechświatem. Rozum ludzki poznaje nie tylko istnienie Boga, lecz i niektóre z Jego przymiotów, jak: wieczność, wszechmoc, miłosierdzie, sprawiedliwość. Człowiek poznaje, że jest jego obowiązkiem służyć Bogu i wypełniać Jego wolę, którą nam wypisał na sercu, a przypomina sumienie. Zdaje sobie również sprawę, że Bóg jest jego ostatecznym celem, przed którym kiedyś stanie dusza nieśmiertelna i otrzyma za swe uczynki nagrodę lub karę. Dowodzą tego dzieła pogańskich filozofów i poetów, świątynie, ofiary, modlitwy i wiara w życie pozagrobowe. Religia objawiona lub nadnaturalna jest to zbiór prawd i obowiązków religijnych, o których sam Bóg powiedział człowiekowi, czyli je objawił;
  3. prawdziwą i fałszywą. - Religia jest prawdziwą, o ile prawdziwemu Bogu oddaje cześć godną Stwórcy i rozumnego człowieka. Natomiast jest fałszywą, jeśli cześć boską oddaje nieprawdziwemu bogu, albo prawdziwego Boga czci w sposób niezgodny z wolą Bożą lub ludzkim rozumem.

Praktykowanie religii

Wykonanie religii przedstawia pewne trudności. Religia stawia wiernemu duże wymagania (jak doskonalenie moralne, wyrzeczenie się tego wszystkiego, co uwłacza jego godności moralnej, służba Boża w niedziele i święta, przyjmowanie Sakramentów świętych). To wszystko wymaga ofiary czy wyrzeczenia się swych zachcianek i upodobań. Na tę ofiarę wierny musi się zdobyć, jeśli chce być religijnym. W wykonaniu obowiązków, jakie religia nakłada, Pan Jezus jest najdoskonalszym wzorem. Zadaniem Jego życia było wypełnienie woli Ojca. Całe Jego życie tak ukryte jak i publiczne było wypełnieniem wszystkich obowiązków Swego powołania, uczczeniem Boga przez żarliwą modlitwę i Ofiarę na krzyżu. Ten wzniosły wzór religijności winni wierni naśladować w modlitwie i wypełnianiu swych obowiązków religijnych. (Msza św. w niedziele i święta, nauka chrześcijańska, przystępowanie do Sakramentów św., posłuszeństwo względem Kościoła.) Być obecnym w niedzielę w kościele bez wewnętrznego skupienia i nabożeństwa serca, odmawiać modlitwy nie myśląc o ich treści, wykonywać tylko zewnętrzne formy religijne, nie stając się wewnątrz lepszym człowiekiem, to nie jest żadna prawdziwa religijność. Wierni winni się upodabniać do Chrystusa Pana, ofiarowywać Bogu codzienną pracę, aby całe życie było prawdziwą służbą Bożą.

Istnienie Boga

Poznanie Jego istnienia

Bóg przyczyną i końcem rzeczy. Zastanawiając się nad światem spostrzegamy, że żadna zmiana w przyrodzie, żadne jej zjawisko nie powstaje samo przez się, że jedno jestestwo daje początek drugiemu, a każde zawdzięcza swój byt innemu. Ten długi łańcuch przyczyn i skutków, jaki w całym świecie odkrywamy, nie może być nieskończony, czyli musimy w końcu dojść do przyczyny ostatecznej, która będzie zarazem przyczyną pierwszą, tj. początkiem wszechrzeczy. I tę przyczynę, która wszystkie rzeczy na świecie do bytu powołała, która nimi kieruje i włada, i nie ma początku ani końca, a sama jest od nich niezależna - nazywamy Bogiem.

Bóg zatem jest przyczyną i celem wszystkich stworzeń, które do bytu powołał; jest On też ostatecznym celem człowieka. Do tego celu winien człowiek dążyć.

Człowiek bowiem jest stworzony na to, aby Pana Boga znał, miłował, Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją, czyli osiągnął szczęśliwość wieczną w niebie. Do tego celu ostatecznego i nadprzyrodzonego, jakim jest zbawienie duszy i posiadanie Boga w niebie, człowiek powinien już tu na ziemi przygotować się w sposób od Boga wskazany.

Dowody istnienia Boga. Bóg jest duchem, nie możemy Go przeto poznać bezpośrednio za pomocą naszych zmysłów tak, jak poznajemy rzeczy materialne. Ale poznajemy Go pośrednio. Jak mistrza poznajemy z jego dzieła, tak z istnienia świata dochodzimy do przekonania, że istnieje Ten, który go stworzył. Dowody istnienia Boga opierają się na prawie przyczynowości, które głosi: nic się nie dzieje bez przyczyny (nihil fit sine causa). Myśl tę wyraża św. Tomasz następująco: "Istnienia Boga nie poznajemy ani przez bezpośredni ogląd, ani na mocy dowodu a priori, lecz jedynie a posteriori, tj. z rzeczy, które są uczynione, posługując się dowodem, wznoszącym się ze skutków do przyczyny". Za istnieniem Boga przemawiają prawa, które rządzą tak dobrze całym wszechświatem, jak i wewnętrznym życiem człowieka. Stąd dowody istnienia Boga dzielimy na takie, które czerpiemy z obserwacji zjawisk w przyrodzie (kosmologiczny i celowy, czyli teleologiczny) i takie, których podstawą są badania zjawisk psychologicznych (moralny i historyczny). Rozum ludzki żądny jest racji, dla których coś przyjmuje za prawdę i dlatego powinniśmy zdać sobie sprawę z naszej wiary w istnienie Istoty Najwyższej. Tym sposobem uzasadniamy rozumowo nasze przekonania religijne.

Dowody kosmologiczne

  1. Dowód z faktu istnienia świata. Dowód za istnieniem Boga, jaki rozum wyprowadza z istnienia świata, zwie się dowodem kosmologicznym.
  2. Wszystko, co wokół nas istnieje, nie powstało samo z siebie; każde jestestwo zawdzięcza swój byt drugiemu, a cały wszechświat przedstawia długi szereg skutków, z których każdy zależy od poprzedniego, jako swej przyczyny. Jeśli każda rzecz na świecie musi mieć swoją przyczynę, to tym bardziej niezliczona ilość jestestw, z jakich się wszechświat składa. W końcu musimy dojść do takiej przyczyny, która swego bytu nie zawdzięcza innej przyczynie, ale sama jest z siebie, i tę ostatnią przyczynę nazywamy Bogiem.

    Cały nasz świat widzialny, jak stwierdzają nauki doświadczalne, nie powstał od razu, lecz stopniowo, drogą rozwoju. Na początku był chaos: olbrzymie masy materii w postaci "mgławicy" oraz pyłu kosmicznego rozrzucone były w niezmierzonych przestworzach niebieskich. Te masy materii w pewnym momencie czasu zaczęły odbywać nich, Na mocy prawa ciążenia materia zaczęła się zgęszczać, skupiać w pewnych miejscach i tworzyć jądra. Z drobnych elektronów i atomów powstały wielkie masy materii, które poczęły wirować wokoło własnej osi. Tak powstał dzisiejszy nasz świat jako kosmos, czyli z materii i siły powstały nieprzeliczone ciała niebieskie, pełne piękności i harmonii.

    Powstają teraz pytania: Skąd pochodzi pierwotna materia w postaci mgławicy? Kto nadal jej ruch? Kto ożywił pierwszą protoplazmę? Skąd powstały rośliny, zwierzęta, człowiek? Rozum odpowiada na te pytania twierdzeniem, iż musi istnieć Przyczyna rozumna - Bóg, który to wszystko do bytu powołał, nadał każdej rzeczy cel i kierunek, i wzajemnie wszystko zharmonizował.

    Materia i ruch:

    1. Trudno jest sobie wyobrazić sam fakt stwarzania. Rozum ludzki jednak całkiem jasno pojmuje, przyjąwszy istnienie wszechmocnej Istoty Bożej - możliwość powołania do bytu z nicości tych rzeczy, które stworzonymi nazywamy.
    2. Nauka Kościoła głosi, że Bóg stworzył świat z niczego, nie z własnej substancji Bożej, nie z czegoś, co przedtem istniało.

      Istnieje potrójna możliwość: albo przyjmuje się wieczność materii, wieczność świata, albo wreszcie stworzenie świata dzięki pomocy Bożej z niczego, productio ex nihilo sui et subiecti, czyli uczynienie, powołanie do bytu bez użycia poprzednio istniejącej materii, uczynienie z niczego, a to nie w tym sensie, jakoby nie było tworzywa, z którego Bóg stworzył świat, lecz w sensie braku jakiejkolwiek materii, uczynił z niczego istniejącą - twórcza to czynność Boża.

      Materia jest rozciągła w przestrzeni i podległa najrozmaitszym zmianom - co jest cechą ujemną. Następnie materia sama przez się jest bezwładna, tj. obojętna na ruch i spoczynek, a więc niezdolna do wprawienia się w ruch.

      Materia musiała zostać poruszona przez inną siłę zewnętrzną i to niematerialną. A tak musiała istnieć jakaś istota niematerialna, która materię pierwszą w ruch uprawiła i w ten sposób dała początek wszelkim zmianom i zjawiskom na świecie.

    3. Powstanie ruchu świadczy o istnieniu jego przyczyny. Tą przyczyną jest Wszechmocny Stwórca, który nie tylko stworzył materię, ale nadto nadał jej olbrzymią siłę mechaniczny
  3. Dowód z istnienia istot żyjących. Dowód kosmologiczny wyprowadzić można również z istnienia istot żyjących. Żeby się nie powtarzać, wypadnie podkreślić dwa zjawiska, które w świetle badań przyrodniczych zdają się być bezspornym faktem:
    1. Stan ziemi w początkach jej istnienia. Nasza ziemia, jak nas poucza geologia, znajdowała się ongiś w stanie ognistej masy, której temperatura sięgała kilku tysięcy stopni. Wskutek tej wysokiej temperatury nie tylko istoty żyjące, ale nawet najdrobniejsze zarodki życia nie mogły się utrzymać na ziemi. Owszem, najgłębsze pokłady ziemi nie wykazują najmniejszego śladu życia i dlatego ten okres tworzenia się skorupy ziemskiej nazywa się azoicznym, tj. okresem bez życia.
    2. Życie powstaje tylko z życia. Z biologii wiemy, że z materii nieżyjącej nie może powstać nigdy coś żyjącego, nawet najmniejsza roślinka. Wchodzi tu w grę tak zwana kwestia samorództwa, że o ile zaistnieją pewne warunki, mogą z materii anorganicznej, martwej, powstać drogą samorództwa istoty żyjące. Tak sądzili niegdyś: Tales z Miletu, św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, i dziś również teoria ta ma wielu zwolenników.
    3. Wracając do przyrodniczej teorii samorództwa, chociaż ona nie mówi o Bogu Stwórcy i nie zawiera żadnej pozytywnej ciągłości z treścią katolickiego dogmatu o zapoczątkowaniu życia wegetatywnego i zmysłowego, to jednak nie jest sprzeczna z katolickim ujęciem. Dlaczego? Teoria ta zamykając się w sferze rzeczywistości zjawiskowych nie wyklucza tego, iż Bóg jest pośrednim sprawcą życia, roślin i zwierząt, o ile udzielił materii nieożywionej zdolności do wydania tego życia - i dlatego nie godzi w dogmat o stworzeniu przez Boga tego życia.

      "Wprawdzie ten, kto przyjmuje przyrodniczą teorię samorództwa, może z racji swych poglądów metafizycznych odrzucać pośrednią stwórczą ingerencję Bożą, ale co innego jest fakt, że ta teoria jako taka, niezależna od wciągnięcia jej w orbitę światopoglądu ateistycznego, nie zawiera pozytywnego wykluczenia idei Boga, jako pośredniego sprawcy życia wegetatywnego i zmysłowego" (Ks. Kazimierz Kłósak - "Teoria samorództwa wobec dogmatu o stworzeniu" T. P. Nr 282).

      Do powstania życia prócz pierwiastków materialnych, potrzeba jeszcze pierwiastka życiowego, którego Stwórca użycza martwej materii.

Dowód celowy

  1. Porządek wskazuje na działalność istoty rozumnej. Badając skomplikowany mechanizm jakiejś maszyny lub instrumentu widzimy, że każda cząstka, każde kółeczko są szczegółowo obmyślone i odpowiednio dostosowane do celu i działania danego przyrządu, a stąd wyprowadzamy wniosek, że twórcą tego mechanizmu musiała być istota rozumna, która wszystko zharmonizowała w jedną całość i dostosowała odpowiednie środki do jednego, z góry zamierzonego celu.
  2. Podobnie badając mechanizm świata, dostrzegamy w nim piękny i stały porządek, według którego wszystkie zjawiska odbywają się mocą praw oznaczonych z góry - widzimy na każdym kroku zdumiewającą celowość, czyli dostosowanie środków do zamierzonego celu. Musimy tedy dojść do wniosku, że twórcą tego niesłychanie rozumnego planu musiała być istota nieskończenie mądra i dobra, którą nazywamy Stwórcą wszechrzeczy - Bogiem.

    Z niezmiernie bogatego materiału, jakiego nam w tej kwestii dostarczają nauki przyrodnicze, rozpatrzmy tylko niektóre szczegóły, a przekonamy się o przedziwnie celowym porządku, jaki panuje we wszechświecie.

  3. Porządek w świecie nieorganicznym.
    1. Ciała niebieskie. Przenosząc się wzrokiem i myślą ku przestworzom niebieskim, musimy podziwiać niezliczoną ilość gwiazd. Na samej drodze mlecznej naliczono ich przeszło 18 milionów. Te ciała biegną ustawicznie z niesłychaną szybkością (w 1 sekundzie 40 000 mil), odbywając ruch wokoło większych jeszcze planet, te zaś znów około słońc centralnych. W ruchach tych panuje tak zadziwiająca prawidłowość i dokładność, że astronomowie na setki lat naprzód wiedzą o każdym ruchu, o każdym zaćmieniu słońca lub księżyca i mogą określić miejsce i rozmiary każdej planety. Ich oddalenie przewyższa wszelkie ludzkie obliczenia. Światło od niektórych mgławic, aby dojść do nas, potrzebuje 90 milionów lat. Ich rozmiary w podziw wprowadzają umysł ludzki. Ciężar słońca wynosi 1 kwintylion 879 kwadrylionów kilogramów. Pomimo że ciała niebieskie na mocy ogólnej grawitacji ciążą ku sobie, utrzymują się one swobodnie w przestrzeni i są zabezpieczone przed katastrofą zderzenia. Wszystkie tworzą jakby jeden mechanizm olbrzymiego zegara, w którym tyle kółek, ile ciał niebieskich. Ten zegar wskazuje mieszkańcom ziemi dni i godziny oraz pory roku. Nie spóźnia się on ani śpieszy; nie trzeba go regulować ani nakręcać.
    2. Słońce jest niezbędne dla życia. Bez niego nie mielibyśmy ani wystarczającego światła, ani ciepła, skutkiem czego musiałoby zamrzeć wszelkie życie na ziemi. Księżyc ma wpływ na naszą ziemię, bo powoduje przypływy i odpływy morza, od których zawisło życie milionów istot żyjących w morzu.

    3. Ziemia. Opisuje ona wokoło słońca drogę zbliżoną do koła, w przeciwieństwie do innych ciał niebieskich, zakreślających wydłużone elipsy i hiperbole. W ten sposób odległość jej od źródła światła nie zmienia się zanadto w ciągu roku. Pochylenie zaś osi ziemskiej o 23,5 stopni do poziomu jej drogi naokoło słońca pociąga za sobą tak dobroczynną dla nas zmianę pór roku. Bieg i nachylenie ziemi w różnych porach roku sprawiają, że na wiosnę rośliny otrzymują więcej chemicznych a mniej ogrzewających promieni. W porze letniej działają wszystkie promienie równomiernie, ku jesieni zaś słabną promienie świetlne i chemiczne, a głównie działają ogrzewające, które powodują i przyspieszają dojrzewanie plonów.
    4. Ziemia obfituje w te składniki, które są pokarmem dla świata roślinnego, a więc: w krzemionkę, wapno, potas, sód, magnez, fosfor, żelazo. Bez nich rośliny nie mogłyby powstać ani się rozwinąć. Dlatego sławny chemik Liebig pisze: "Nie ma w całej chemii objawu, który by tak dalece mądrość ludzką mógł w osłupienie wprawić, jak skład ziemi ornej ze względu na roślinność".

      Powierzchnia ziemi jest w 3/4 oblana wodą i dzięki tej dysproporcji między oceanami a stałym lądem nie stała się pustynią. Ziemia bowiem potrzebuje wielkiej obfitości wody, aby mogła przez parowanie wytwarzać chmury i deszcze, bez których powstanie i rozwój życia pomyśleć się nie da. Woda bowiem jest niezbędna i najbardziej potrzebna dla utrzymania życia na ziemi. Poi wszystkie istoty żyjące i karmi je, podając substancje w stanie rozpuszczonym. W stanie lotnym przenika i ożywia rośliny - łagodzi i równoważy klimaty itp. Woda wyróżnia się tym spośród innych płynów, że jej największa gęstość jest nie przy temperaturze marznięcia, ale przy 4 stopniach ciepła. Dzięki tej szczególnej właściwości oziębiona do zera staje się lżejszą i nie idzie na dno, ale do góry, gdzie ścina się w lód, co zabezpiecza dostateczną ilość ciepła organizmom żyjącym w wodzie.

    5. Powietrze okalające ziemię składa się z tlenu, azotu i małej domieszki dwutlenku węgla, a więc z takich gazów i w takim stosunku, jaki najbardziej odpowiada warunkom życia. Posiadają one tę właściwość, że są względem siebie obojętne i nie łączą się wprost chemicznie. Inaczej byłyby trucizną, zabijającą wszelkie życie. Przeciwnie, nie pomieszane są potrzebne i niezbędne istotom żyjącym. Ludzie i zwierzęta zabierają z powietrza tlen (O), a wydzielają szkodliwy dla organizmu dwutlenek węgla (CO2). Przeciwnie rośliny, pochłaniające CO2 a wydzielające O, oczyszczają zatrute powietrze. To dostosowanie jednych stworzeń do drugich świadczy o rozumnym planie w urządzeniu świata, czyli o celowym porządku.
  4. Porządek w świecie organicznym.
    1. Anatomia ciała ludzkiego. Jeszcze bardziej zdumiewający porządek i celowość spostrzegamy w świecie organicznym. Każda komórka, powiada prof. O. Hertwig, jest arcydziełem natury. A cóż dopiero mówić o całym organizmie, o poszczególnych narządach! Każdy z nich jest skomplikowanym instrumentem.
    2. Mózg ludzki stanowi jakby zarząd całego organizmu ludzkiego, a rdzeń pacierzowy z licznymi nerwami jest jakby silnym kablem sieci telegraficznej, przesyłającej rozkazy do poszczególnych narządów ciała. Oko stanowi jakby aparat fotograficzny, dający na jednej kliszy niezliczoną moc odbić niezrównanych w piękności i barwie. Mógł tedy wielki Newton powiedzieć, że "Ten, który pierwsze oko zbudował, musiał znać najdokładniej wszelkie prawa optyki". Ucho jest to rodzaj maleńkiej mikroskopijnej harfy, posiadającej około 6 tysięcy włókien, czyli strun, ułożonych obok siebie podług wielkości. I na niej odtwarza się natężenie, wysokość, harmonia i wydźwięk wszelkich możliwych tonów. Serce tworzy jakby podwójną ssąco-tłoczącą pompę, roznoszącą po arteriach życiodajną ciecz w postaci krwi. System trawienia jest przyrządem ogrzewania ciała. Zęby tworzą tartak, krtań - jakby organy z wielką rozmaitością tonów i dźwięków. Czy można coś piękniejszego i mądrzejszego pomyśleć?

    3. Zwierzęta, idąc jedynie za swym instynktem, dokonują rzeczy, których najzdolniejsi uczeni nie potrafiliby wykonać w ogóle, albo chyba dopiero po długich i mozolnych studiach. Wystarczy przytoczyć kilka przykładów. Zwierzę zna dokładnie szkodliwe i pożyteczne pokarmy.
    4. Słynny Linneusz obliczył nawet, że wół zjada 276 gatunków traw, a nie rusza 218, owca 387 gatunków, a omija 151 itp. Krogulec, żywiący się wężami jadowitymi, jeśli zostanie ukąszony przez swoją ofiarę, biegnie natychmiast szukać rośliny, zwanej "vejuco" i zjada kilka jej liści. Spostrzegli to ludzie i przekonali się, że właśnie ta roślina jest jedynym lekarstwem dla ukąszonych przez węże.

      Mieszkania wielu zwierząt, np. termitów i bobrów, lub gniazda ptaków są architektonicznymi dziełami sztuki.

      I tak zwijacz (chrząszcz) wycina sobie dla swych jajeczek i gąsienicy lejek z listka, rozwiązuje w tej pracy nie tak łatwy problemat wyższej matematyki (rozwinięta z rozwijającej). Gąsienica jelonka (owad), zamieniając się w poczwarkę, zagrzebuje się do jamy o podwójnej długości swego ciała, jakby w tajemniczym przeczuciu przyszłego wzrostu jelonka. Mysz polna wygryza z nagromadzonych ziarnek zarodki, jakby rozumiała, że ziarnka mogą kiełkować. Pająk morski pokrywa się kępkami trawy, aby się ukryć, żaboryb ukrywa się w piasku aż po oczy i na jednej płetwie kołysze ustawicznie kawałek mięsa, póki rybka próbująca go pochwycić nie stanie się w paszczy żaboryba ofiarą tego formalnego polowania.

      Pszczoły wykonują komórki z romboidalnymi ścianami, które rozwiązują dylemat, jak zbudować stosunkowo jak największą komórkę, zużywając do tego najmniejszą ilość materiału.

      Czy dla wyjaśnienia tych zadziwiających zjawisk instynktu należy przypuścić inteligencję u zwierząt? Bynajmniej. W zmienionych bowiem warunkach istnienia, zwierzę zachowuje się głupio i bezradnie. Kura rozpoznająca błyskawicznie drapieżnego ptaka, nie potrafi odróżnić prawdziwego jajka od zrobionego z gipsu. Pająk tak cudnie splatający sobie pajęczynę, nie potrafi jej naprawić, gdy mu ją ktoś po skończeniu roboty popsuje. Wyjaśnić te zjawiska można jedynie, przyjmując istnienie Stwórcy, który każdemu stworzeniu dał instynkt, ściśle przystosowany do odpowiednich warunków życia.

      Czytając w przecudnej księdze przyrody przyznajemy, że wszędzie istnieje w świecie harmonia, porządek i celowość. Cel jest to coś, co oznacza rzecz, która jeszcze nie jest, która dopiero przez stosownie dobrane środki może być osiągnięta. Takiego doboru środków do zamierzonego celu może dokonać tylko istota, przed którą teraźniejszość i przyszłość są równie otwarte. Nadto taki dobór i zastosowanie środków jest niemożliwe bez woli, która wszystkie czynniki rozwoju w świecie obejmuje, opanowuje i podporządkowuje swym celom. Dlatego rozum zmusza nas do przyjęcia istnienia Najwyższej Istoty, nieskończenie mądrej, która cały świat urządziła podług powziętego z góry planu. Żywo odczuwał porządek i celowość we wszechświecie Dawid, który wielbiąc jej Twórcę, tak śpiewał: "Jak liczne są dzieła Twoje, Panie! Ty wszystko mądrze uczyniłeś" (Ps 103.24). "Aleś Ty wszystko urządził według miary i liczby, i wagi" (Mdr 11.21).

Dowód moralny

  1. Sumienie głosi prawo moralne. Każdy człowiek posiada sumienie, które mu mówi, że między złem a dobrem istnieje różnica, która się nigdy zmienić nie da, że obowiązkiem każdego jest dobro pełnić, a zła unikać - że spełnienie tego obowiązku pociąga za sobą nagrodę, a jego przekroczenie karę i to nawet wtedy, gdy ten czyn pozostał wobec łudzi zupełnie nieznany. Innymi słowy, sumienie głosi nam nieustannie, że istnieje powszechne i niezmienne prawo moralności.
  2. Powszechność sumienia. Ten głos wewnętrzny odzywa się w sercu każdego człowieka i to zaraz po przyjściu do rozumu. W miarę rozwoju rozumu głos sumienia staje się jaśniejszy i pewniejszy, a wraz z uszlachetnieniem serca nabiera coraz więcej siły i staje się bardziej stanowczy. Pismo Św. stwierdza: "Poganie, którzy Zakonu nie mają, okazują dzieło Zakonu napisane na sercach swoich, gdy im sumienie ich świadectwo daje" (Rz 2.14).
  3. Przymioty sumienia. Sumienie przemawia do nas, jakoby prawodawca, który nad nami stoi - rozkazuje, ostrzega, grozi i karze. Chcemy czy nie chcemy, musimy go wysłuchać. Jeśli zaś ten głos umyślnie w sercu przytłumiamy lub nim gardzimy, on na czas jakiś umilknie, by później tym głośniej się odezwać; do zupełnego jednak milczenia nigdy przywieść się nie da. Sumienie więc jest powszechne, bo występuje u wszystkich ludzi - jest niezmienne, gdyż ustawicznie upomina i niezmienne prawo moralności na człowieka nakłada - jest niezależne od naszych chęci i upodobań.
  4. Pochodzenie sumienia. Skąd pochodzi ten głos sumienia? Żadna przyrodzona siła nie może być źródłem, przyczyną lub podstawą sumienia. Gdyby różnicę między dobrem a złem ustanowili ludzie, mogliby ją również odwołać lub zawiesić, bo kto wydaje prawo, może je znieść. Tymczasem sumienie nam mówi, iż zakaz czynienia zła obowiązuje każdego bezwzględnie. Choćby czyn niemoralny przyniósł nam jakąś korzyść, mimo to pozostanie zawsze złym i nie wolno się go dopuścić pod żadnym pozorem. Gdyby ludzie np. uchwalili, że wolno jest kraść lub kłamać, to podobna uchwała nie uwolniłaby człowieka od winy, bo nikt z rzeczy zlej nie może uczynić rzeczy godziwej. Zakaz więc czynienia złego nie może być przez żadną powagę ziemską uchylony. Jest to oczywistym dowodem, że prawa moralne zostały ustanowione nie przez ludzi, lecz przez jakąś powagę nadziemską, która panuje nad wszystkimi ludźmi. A zatem istnienie niezależnych od woli ludzkiej praw moralności oraz obowiązek ich wykonania wskazują, że istnieje niewidzialny Prawodawca, który te prawa ustanowił, a sumienie ludzkie uczynił ich głosicielem. Tym prawodawcą jest Bóg-Stwórca natury ludzkiej.

Sumienie nie jest wynikiem wychowania lub dziedzicznym przesądem. Przesądów można się pozbyć; zresztą one same znikają, w miarę jak rozwija się umysł i uszlachetnia serce. Jak nigdy człowiek nie zmieni sądu o tym, że 2 razy 2 jest 4, podobnie nie pozbędzie się sądu wewnętrznego, że np. wdzięczność jest czymś dobrym. A więc nakazy sumienia nie mogą być przesądami.

Nawet poganie uważali sumienie za głos Boży, czego liczne dowody spotykamy w mitologii i poezji greckiej oraz w dziełach największych myślicieli starożytnych. Oto, co pisze Cycero: "Było to przekonaniem wszystkich prawdziwie rozumnych mężów, że prawo moralności nie jest czymś wymyślonym przez ludzi, lecz prawem wieczystym, które przez swoje rozkazy i zakazy panuje nad całym światem, a najwyższą podstawą tego prawa jest Bóg" (De leg. II. 4, 8).

Dowód historyczny

  1. Nauka stwierdza powszechność religii. Niektórzy uczeni do niedawna przypuszczali, że ludzkość pierwotna żyła z początku w stanie na pół zwierzęcym, a skutkiem tego nie miała pojęcia o Bogu, nie posiadała żadnej religii. Badania ostatnich czasów rzuciły wiele światła na zagadnienie religijności narodów, zwłaszcza dwie nauki, językoznawstwo (lingwistyka) i ludoznawstwo (etnologia). Badania te wykazały, że nie było i nie ma na kuli ziemskiej narodu lub plemienia, które by nie wierzyło w istnienie jakiegoś bóstwa i nie oddawało mu jakiejś religijnej czci. Oczywiście wyobrażenia dzikich lub na wpół dzikich plemion różnią się bardzo od wierzeń człowieka kulturalnego i jego pojęć o jedynym Bogu.
    1. Czasy przedhistoryczne. W najstarszych wykopaliskach, jakie odkryła paleontologia, znajdują się szkielety ludzkie sprzed kilku tysięcy lat. Staranność, z jaką je pochowano, daje nam niechybną wskazówkę wiary owych ludzi w życie pozagrobowe, które zawsze łączy się z wiarą w istnienie Boga.
    2. Najstarsze księgi ludzkości. Przejrzyjmy najstarsze święte księgi narodów, np. Hindusów. Są nimi księgi Weda i Rigweda. Wśród rozmaitych postaci boskich jak: Mitra, Indra, Waryna, Agni spotykamy "Najwyższego Boga", który nazywa się Dyu. Kto to jest Dyu? Dyu oznacza to samo, co "świecić" lub "niebo i dzień". U wszystkich zaś indoeuropejskich narodów, tj. Hindusów, Persów, Germanów, Greków, Rzymian, Celtów i Słowian znajduje się ten sam wyraz pierwotny dla uznania Bóstwa: w sanskrycie deva, dyaus, dea spitar, w języku greckim (narzecze Beocji) theos-Zeus. Pater, w łacińskim deus, jupiter = Diupater, w gotyckim Tius, w staroislandzkim Tyr, w staroniemieckim Zio, w litewskim dievas, w pruskim deiws. Słowem, był niegdyś czas, kiedy wszystkie indoeuropejskie narody miały wspólny prajęzyk i czciły jedynego, wspólnego Boga dającego światło i promienie.
    3. Odczytanie napisów klinowych Asyrii i Babilonii dało ciekawe wyniki, że i semickie narody posiadały wspólne imię dla określenia Bóstwa. Jest to słowo El, po babilońsku Ilu (stąd Bab - ilu = Babilon = wrota boskie), po hebrajsku Elohim, po arabsku Allah. A zatem, i tu znalazła swój wyraz pamięć czasów czystej i prawdziwej wiary w Boga.

    4. Historia pogańskich ludów cywilizowanych. Były one na ogół zawsze religijne. Oczywiście, hołdując bałwochwalstwu, miały fałszywe pojęcia o bóstwie, ale we wszystkich tych poglądach tkwi ziarno prawdy, czyli przeświadczenie, że istnieje wyższa Istota, kierująca światem. Wprawdzie te narody oddawały cześć fałszywym bożkom, lecz wśród licznych bóstw uważały jedno za najwyższe. Grecy jako najwyższe bóstwo czcili Zeusa, Rzymianie Jowisza. Najwięksi filozofowie starożytni jak: Arystoteles, Platon, Sokrates, Seneka i inni, kierując się światłem rozumu, doszli do przekonania, że musi istnieć jeden prawdziwy Bóg.
    5. Arystoteles w swej Metafizyce wykazuje, że musi istnieć przyczyna pierwsza wszystkich zjawisk na świecie, i przedstawia ją sobie jako istotę myślącą, najdoskonalszą i najszczęśliwszą.

      Najsławniejsi pisarze greccy i rzymscy jak: Homer, Sofokles, Herodot, Ksenofont, Wergiliusz, Cycero, Cezar jednozgodnie stwierdzają w swych pismach powszechną wiarę ludzi w istnienie Istoty Najwyższej.

    6. Badania nad ludami pierwotnymi. Badania ostatnich czasów rzuciły wiele światła na wierzenia ludów pierwotnych.
    7. Dokładne poznanie języka dzisiejszych szczepów dzikich wykazuje, że zawiera on wyrazy na oznaczenie Istoty Najwyższej, a budowa tych wyrazów stwierdza, że ci, którzy je stworzyli, musieli mieć poprawne pojęcie o prawdziwym Bogu. Słynny odkrywca ludów Afryki Livingstone stwierdza, że u nich wszędzie spotyka się wiarę w Boga, a objawem tej wiary są ofiary i świątynie, wznoszone ku czci Bożej. Co do innych części świata, podobny fakt stwierdzają Stanley, Nansen. Cook, Van Couver i inni.

      Badania etnologiczne potwierdziły wyniki badań lingwistycznych. Najpoważniejsi uczeni w tych kwestiach, jak Max Muller, Roskoff, Andrew Lang, Quatrefages stwierdzają powszechność wiary w Boga.

      Te rzetelne badania obaliły ostatecznie fałszywe teorie Spencera, Tylora, Wundta i innych o rozwijaniu się religijności dopiero w miarę wyzwalania się człowieka ze stanu dzikiego.

  2. Podstawą powszechności wiary - poznanie rozumu. Ten fakt wymaga wyjaśnienia. Co jest przyczyną tej ogólnej wiary, tego zgodnego przekonania? Czy ta wiara jest kłamstwem i pomyłką, czy też opiera się na tej niezbitej prawdzie, że istnieje Bóg, który świat stworzył i nim rządzi? Aby rozstrzygnąć to pytanie, należy się zastanowić, jakie przekonania mogą być błędne, a jakim musi odpowiadać prawda. Przekonania ludzkie mogą pochodzić z trzech rozmaitych źródeł: albo z poznania zmysłów, albo z poznania porządku moralnego, albo z poznania rozumu.
    1. Poznanie oparte na zmysłach. Bezwarunkowo, nasze zmysły mogą się mylić i wskutek tego przekonania na nich oparte, mogą być błędne. Np. wiara w nieruchomość ziemi i codzienny obrót słońca wokoło niej polegała na optycznej pomyłce i wskutek tego była błędną.
    2. Poznanie rozumowe. Jedynie powszechne przekonanie wszystkich ludów, oparte na poznaniu rozumu, musi być prawdziwe. Zmysły mogą się mylić, ale rozum je poprawia i oświeca. Serce ludzkie może błądzić, ale umysł przyprowadza je do porządku i kieruje nim. Poszczególny człowiek lub pewna grupa ludzi mogą się również mylić z braku zastosowania lub odpowiedniego przygotowania naukowego. W tych wypadkach wcześniej czy później możemy poznać przyczynę naszego błędu. Umysły bystrzejsze poprawiają słabsze i wprowadzają na drogę prawdy. Gdy zaś chodzi o ogólne przekonanie umysłu ludzkiego, o przekonanie wypływające niejako z rozumnej natury ludzkiej, to nie może być ono błędne. Gdyby bowiem cała ludzkość zawsze i wszędzie z natury swej myliła się, to musielibyśmy w ogóle wyrzec się możności poznania jakiejkolwiek prawdy. Owszem, gdyby rozum człowieka wprowadził w błąd i to w rzeczach najważniejszych i najbliżej nas obchodzących, to przestałby nam być światłem wskazującym ludzkości drogę do przybytków prawdy.
  3. Wniosek praktyczny. Dowody istnienia Boga przywodzą człowiekowi na myśl tę bezsporną prawdę, że istnieje i nad nim czuwa Wszechmocny Stwórca i Pan. Czuje on wokoło siebie i w duszy swej Boga. Świadomość obecności Bożej jest dla niego źródłem ustawicznej pociechy; nie czuje się sierotą bezdomnym na ziemi, bo wie, iż zawsze może szukać ratunku, czy łaski u Tego, który jest mu nie tylko Stwórcą, ale i najczulszym Ojcem. Słusznie tedy św. Bazyli wyraża życzenie, aby myśl o Bogu została tak wpojona uczniom: "iżby z wielkości i piękności stworzeń poznali Tego, który ich uczynił. Im bowiem głębiej wnikną i przejmą się tą myślą, według której wszystko, co istnieje, było stworzone, tym żywiej odczują Majestat Pana i tym goręcej chwalić Go będą" (św. Bazyli: do psalmu 33).

Poznanie Boga

Istota Boga

  1. Bóg - Stwórca świata. Z dowodów istnienia Boga doszliśmy do przekonania, że musi istnieć Ten, który stworzył świat. Tę pierwszą przyczynę świata nazywamy Bogiem - Stwórcą świata. Z kolei musimy się teraz zastanowić nad tym, jakim jest Bóg i jakie są Jego przymioty.
  2. Nazwa "Stworzyciel świata" jeszcze nam nie wyjaśnia, na czym polega istota Boga, ale wskazuje, że Bóg od świata jest niezależny i jest pierwszą przyczyną wszechrzeczy. Mądre i celowe urządzenie świata wskazuje dalej, że Stwórca świata posiada rozum i wolę, a więc jest Bogiem osobowym, Bytem samoistnym. Nie możemy wprawdzie poznać Boga bezpośrednio, ale mamy możność poznać Go pośrednio, z dzieł Jego. Wszystko, co najlepsze widzimy w stworzeniach, musi być odblaskiem i odzwierciedleniem przymiotów Bożych, albowiem Stwórca o tyle mógł stworzenia obdarzyć doskonałościami, o ile je sam wpierw posiadał.

  3. Bóg jest duchem nieskończenie doskonałym. Bóg posiada naturę nieskończenie wyższą od wszystkich istot stworzonych tak, że przymioty choćby najdoskonalszych stworzeń nikną wobec nieskończonych przymiotów Boga. Stworzenia z natury swej podlegają różnym ograniczeniom i niedoskonałościom - Bóg jako istota najdoskonalsza, ograniczeniom podlegać nie może. Stąd Bogu możemy przypisywać tylko takie przymioty, które nie mają ograniczenia.
  4. Bóg jest istotą czysto duchową, gdyż wszelka materia, a tym samym zależność od czasu i przestrzeni byłaby ograniczeniem Jego istoty. I ten wniosek rozumu ludzkiego znajduje potwierdzenie w Piśmie Św. Pan Jezus mówi do Samarytanki przy studni: "Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie" (J 4.24).

  5. Bóg jest sam z Siebie. Podstawą wszystkich doskonałości Bożych jest przymiot, że Bóg jest Bytem niezależnym i bezwzględnym, tj. sam z Siebie istnieje, czyli mocą własnej istoty; przymiot ten najlepiej wyraża istotę Boga i wyróżnia Go od stworzeń. Wszystkie rzeczy na świecie nie są konieczne - jeden Bóg jako przyczyna wszechrzeczy istnieje koniecznie, bo gdyby On nie istniał, nic by na świecie istnieć nie mogło. "Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący" (Ap 1.8). Bóg zatem nie ma żadnego początku, jest wieczny. Tę niezależność i konieczność Boskiego istnienia określił sam Bóg, kiedy przemawiając do Mojżesza na puszczy rzekł: "Jam jest, Który jest". Te słowa wyrażają całą pełnię Bytu nieskończonego, który jest źródłem i początkiem wszelkich istot bytujących we wszechświecie.

Przymioty natury Boskiej

  1. Bóg jest jeden. Może być jedna tylko Istota Najwyższa, która wszystkie doskonałości posiada w najwyższym stopniu. O ile by bowiem tych istot było więcej niż jedna, to żadna z nich nie byłaby najdoskonalsza, ani też żadna najwyższa.
  2. Jakkolwiek narody odstępowały częstokroć od tego pojęcia i hołdowały politeizmowi i innym błędom, to jednak pierwotną religią wszystkich ludów był monoteizm, czego dowodem jest historyczny pewnik, iż w każdej religii politeistycznej był zawsze jeden najwyższy bóg, który dzierżył supremację nad innymi bóstwami.

  3. Bóg jest niezmienny, to znaczy pozostaje zawsze ten sam, nie zmieniając się ani w Swych przymiotach, ani w postanowieniach.
  4. Niezmienność Bożą może już rozum ludzki rozpoznać, gdyż gdyby Bóg był zmienny, to mógłby Swe doskonałości zmieniać lub tracić, a wtedy nie byłby najdoskonalszy. Pismo Św. mówi o Bogu: ,,U którego nie ma przemiany ani cienia zmienności" (Jak. 1, 17).

    Człowiek zmienia swe plany i sposoby postępowania, bo nie może przewidzieć wszystkich okoliczności przyszłych. Bóg jednym wejrzeniem ogarnia całą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Dlatego nic nie postanawia, co by później musiał zmieniać. A gdy np. mówimy, że Bóg przebacza grzechy, lub że się zmiłował, to nie w Bogu zachodzi zmiana, ale w usposobieniu człowieka, który z grzesznika stał się pokutnikiem, a tak stał się godnym przewidzianego od wieków przebaczenia.

  5. Bóg jest wieczny, to znaczy jest zawsze bez początku i końca, jest jako pierwsza przyczyna wszechrzeczy i nikt Mu nie mógł dać początku. Pismo Św. mówi o Bogu: "Zanim góry narodziły się w bólach, nim ziemia i świat powstały, od wieku po wiek Ty jesteś Bogiem" (Ps. 89, 2).
  6. Bóg jest wszędzie obecny: jest wszędzie, w niebie, na ziemi i na każdym miejscu. Psalmista modli się: "Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę" (Ps. 138, 7-8). Bóg jest zatem we wszystkim obecny, co stworzył przez Swą wiedzę, gdyż przenika wszystko - przez Swą wolę, bo utrzymuje wszystko - przez Swą istotę, ponieważ ogarnia i napełnia wszystko. Bóg jest zatem w świecie i to wszędzie, w każdej cząstce przestrzeni, podobnie jak dusza ludzka jest w całym ciele i w każdej jego cząstce.

Chociaż Bóg przenika wszystko i przebywa we wszechświecie, to jednak nie utożsamia się ze światem, jak to uczy panteizm. Bóg jest poza światem jako jego Pan i Stwórca, istotnie oddzielony i różny od świata, jakkolwiek wszystkie jego części poznaje i przenika. Wobec tego słusznym zda się być powiedzenie, że "raczej świat jest w Bogu, a nie Bóg w świecie".

Przymioty woli Boga

  1. Bóg jest wszechpotężny, bo stworzył niebo i ziemię i wszystko uczynić może, co zechce. Rzecz oczywista, że Bóg ogarnia swoją wszechmocą tylko to, co jest samo w sobie możliwe i dobre. A zatem, Bóg nie może ani chcieć, ani uczynić coś takiego, co jest samo w sobie sprzeczne lub złe. ,,Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" (Łuk. 1, 37), ,,Jam Bóg wszechmogący", powiedział Bóg do Abrahama. "On bowiem nakazał i zostały stworzone" (Ps. 148, 5).
  2. Bóg jest najświętszy, kocha i chce tylko dobra, a złem się brzydzi nieskończenie. "Święty, Święty, Święty Pan Bóg Zastępów" (Izaj. 6, 3). Święty, to znaczy czysty i przebogaty w dobro, a wolny od jakiegokolwiek zła. Przeto Bóg jest samą świętością, czyli najświętszym. On jest nam wzorem a zarazem źródłem wszelakiej świętości.
  3. Pan Bóg jest najsprawiedliwszy, ponieważ nagradza dobro i karze zło ściśle według zasług każdego. "Który odda każdemu podług uczynków jego" (Rzym. 2, 6). Stworzywszy świat i skierowawszy wszystkie stworzenia do określonego celu, obiecał On dla dobrych nagrodę, a dla złych karę. Zapłatę za uczynki wymierza częściowo już tu na ziemi, a w doskonały zaś sposób wymierzy ją w życiu przyszłym. ,,I pójdą ci (źli) na mękę wieczną, a sprawiedliwi do żywota wiecznego" (Mat. 25, 46).
  4. Pan Bóg jest najmiłosierniejszy, bo chętnie przebacza winy grzesznikom, jeśli za nie żałują t przyrzekają poprawę. Owszem latami wyczekuje na opamiętanie człowieka, jak ów ojciec ewangeliczny na powrót marnotrawnego syna. "Ja nie pragnę śmierci występnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił ze swej drogi i żył" (Ez. 33, 11).
  5. Pan Bóg jest dobry, to znaczy jest pełen miłości względem stworzeń, którym wyświadcza niezliczone dobrodziejstwa. "Bóg jest miłością" (I Jan 4, 16). "On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Mat. 5, 45).
  6. Pan Bóg jest najprawdziwszy, to znaczy objawia nam tylko prawdę, ponieważ ani błądzić, ani nas w błąd wprowadzić nie może. Bóg jest samą prawdą, a dla stworzeń źródłem wszelkiej prawdy. "Bo słowo Pana jest prawe, a każde Jego dzieło niezawodne" (Ps. 32, 4).
  7. Bóg jest najwierniejszy, to znaczy dotrzymuje zawsze tego, co obiecuje, i wypełnia to, co zapowiada. "Niemożliwe jest, by skłamał Bóg" (Hebr. 6, 18). Zbawiciel świata, który Siebie samego nazywa: "Drogą, prawdą i życiem" (Jan 14, 6), zapewnia nas: "Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą" (Mat. 24, 35).
  8. Wpływ przymiotów Boskich na moralność człowieka. Pamięć i myśl o przymiotach Boskich ma wielkie znaczenie w życiu ludzkim.
    1. Myśl o wieczności i niezmienności Boskiej pobudza nas do wzniesienia serca ponad zmienne i przejściowe rzeczy doczesne: "Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki" (I. Jan 2, 17).
    2. Pamięć na wszechobecność Boską jest dla człowieka: 1) upomnieniem: "Służ Mi i bądź nieskazitelny" (Rodz. 17, 1); 2) ostrzeżeniem: "Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu" (Rodz. 39, 9); 3) pociechą: "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną" (Ps. 22, 4).
    3. Boska wszechwiedza i mądrość skłania nas do dziecięcej ufności i posłusznego poddania się względem świętych zarządzeń i dopuszczeń Bożych.
    4. Świętość Boga jest prawzorem dla świętości stworzeń. I one winny być wolne od zła, bogate w łaskę i doskonałości, ku czemu nawołuje nas Bóg, kiedy mówi: "Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!" (Kapł. 19, 2).
    5. Myśl o sprawiedliwości Boskiej skłania człowieka, ażeby chciał być świętym, a tak unikał każdego, a zwłaszcza ciężkiego grzechu. "Bojaźń Pańska początkiem mądrości" (Ps. 110, 10). "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle" (Mat. 10, 28).
    6. Pamięć na prawdziwość i wierność Boga winna nas pobudzać do: 1) głębokiej i mocnej wiary w objawienie Boże, 2) ufności niewzruszonej w Jego obietnice i upomnienia czy groźby.

Przymioty Boskiego rozumu

  1. Bóg jest wszystkowiedzący, to znaczy wszystko zna doskonale: rzeczy przeszłe, obecne i przyszłe, a nawet nasze najskrytsze myśli przenika. "Bogu Panu były znane wszystkie rzeczy, zanim je stworzył" (Sir. 23, 29). Bóg poznaje rzeczy przyszłe: "Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły" (Mat. 11, 21).
  2. Boska wszechwiedza nie niweczy wolnej woli człowieka, gdyż wiedza Boska jest następstwem, a nie przyczyną czynności ludzkich. My wykonujemy te czynności nie dlatego, że Bóg je przewidział, lecz ponieważ my je spełniamy, Bóg je uprzednio przewidział. Wobec tego fatalizm, wiara w ślepe przeznaczenie jest fałszywa.

  3. Bóg jest najmądrzejszy, ponieważ wszystko we wszechświecie tak urządza i kieruje, iż zawsze osiąga Swoje najświętsze zamiary. Mądrość jest wiedzą, która wzniosłe cele osiąga właściwymi środkami. Mądrość Boską poznajemy i podziwiamy w tworzeniu i w historii ludzkości. Z największym podziwem i czcią wola Psalmista Pański: "Jak liczne są dzieła Twoje, Panie! Ty wszystko mądrze uczyniłeś" (Ps. 103, 24). "O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana?" - mówi Apostoł (Rzym. 11, 33).

Tajemnica Trójcy Świętej

  1. Pojęcie Trójcy Świętej. W Bogu są trzy Osoby: Ojciec, Syn i Duch Święty. Każda z tych trzech Osób jest prawdziwym Bogiem i wszystkie trzy Osoby są równie doskonałe. Te trzy Osoby mają tę samą jedną, wspólną naturę Boską.
  2. Każda z trzech Osób Boskich jest prawdziwym Bogiem, a jednak jest tylko jeden Bóg, gdyż jest tylko jeden Boski byt i tę samą Boską istotę posiadają wszystkie trzy Osoby w równej mierze. Stąd wynika, że Ojciec nie jest ani mędrszy, ani potężniejszy, ani starszy od Syna i Ducha Świętego, bo wszyscy mają tę samą naturę, mają ten sam jeden jedyny rozum i tę samą wolę.

    Zachodzi jednak między tymi Osobami Boskimi różnica pochodzenia: Bóg Ojciec od nikogo nie pochodzi, Syn jest zrodzony przez Ojca, a Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna.

  3. Istnienie Trójcy Przenajświętszej. Istnienie trzech Osób w Bogu jest wielką tajemnicą wiary chrześcijańskiej, niepojętą dla rozumu ludzkiego, prawdą objawioną przez Boga. Pan Bóg objawił tę prawdę dopiero w Nowym Testamencie, gdyż Żydzi, skłonni do politeizmu i bałwochwalstwa mogliby byli łatwo wpaść w błąd i uwierzyć, że istnieje trzech bogów.
    1. Trójca Przenajświętsza objawiła się przy Chrzcie Pana Jezusa: otwarły się nad Nim obłoki niebieskie, Duch Święty uniósł się nad Jego głową w postaci gołębicy, a z nieba dał się słyszeć głos Boga Ojca: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (Mat. 3, 17).
    2. Pan Jezus, nauczając lud i uczniów, często wspominał o Swym Ojcu Niebieskim i Duchu Św., ale dopiero podczas Ostatniej Wieczerzy obwieścił Apostołom tajemnicę Trójcy Św. Wstępując zaś do nieba, rzekł do nich: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mat. 28, 19).
    3. Kościół katolicki od najdawniejszych czasów głosił naukę o Trójcy Przenajświętszej i bronił jej na soborze nicejskim przeciwko Ariuszowi (325 r.), który zaprzeczał Boskości Syna Bożego, i na soborze konstantynopolitańskim (381 r.) przeciwko Macedoniuszowi, który odmawiał Bóstwa Duchowi Świętemu. Dowodem, że Kościół już w zaraniu swego istnienia głosił wiarę w tajemnicę Trójcy Świętej są: wyznania wiary, najstarsze modlitwy Kościoła, sposób udzielania chrztu świętego, wyznania męczenników i dzieła Ojców Kościoła. Prastarą jest tak zwana doksologia: "Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu".
  4. Rozum ludzki wobec tajemnicy Trójcy Przenajśw. Nauka o Trójcy Św. pozostanie na zawsze prawdą niedostępną dla rozumu ludzkiego, który nie zdoła pojąć, jak Bóg może być jedyny w naturze a troisty w Osobach. Ta prawda przewyższa rozum ludzki, ale mu się nie sprzeciwia, bo nie zawiera w sobie oczywistej sprzeczności. Nie głosi przecież, że trzej Bogowie są jednym Bogiem lub że trzy Osoby tworzą jedną Osobę, czyli że część równa się całości, co by było niezgodne z rozumem. Głosi tylko, że w Bogu trzy Osoby mają jedną wspólną i nierozdzielną naturę, co nie stoi w sprzeczności z żadnym pewnikiem rozumowym.
  5. Wiara w tajemnicę Trójcy Św. opiera się wyłącznie na słowach i powadze Pana Jezusa, który ją Apostołom dopiero wówczas do wierzenia podał, kiedy im cudami, proroctwami i świętością życia udowodnił, że jest prawdziwym Bogiem. Najgenialniejsze umysły nie zdołały jej przeniknąć i odgadnąć (św. Augustyn). Tylko ten ją uzna i ukocha, kto myśląc o niej, powtórzy z całym przekonaniem słowa świętego Piotra: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Chrystus, Syn Boży" (Jan 6: 69-70).

  6. Przypisywanie dzieł poszczególnym Osobom Boskim. Jakkolwiek jedno jest działanie wszystkich trzech Osób Boskich i co jedna działa, mają w tym udział i dwie drugie, to przecież niektóre z zewnętrznych dzieł Bożych przypisujemy raczej jednej Osobie, niż dwu innym, a to dlatego, że właśnie to dzieło więcej tej Osobie, aniżeli tamtym dwom odpowiada. I tak dzieło stworzenia przypisuje się Bogu Ojcu, mądrość Synowi Bożemu, a uświęcenie nasze Duchowi Świętemu.
  7. Wpływ tajemnicy Trójcy Przenajświętszej na życie ludzkie. Tajemnica ta wywiera wielki i doniosły wpływ na życie, uświęcenie i zbawienie nasze, a poznanie jej przyczynia się wielce do zrozumienia zewnętrznych dzieł Boskich, tj. stworzenia, odkupienia i uświęcenia naszego: Każdy chrześcijanin jest ochrzczony w Imię trzech Osób "Boskich i podczas Chrztu św. przyrzeka służbę Przenajświętszej Trójcy. Wszystkie Sakramenty i błogosławieństwa Kościoła udzielane są w tym Imieniu. Z wiarą w tę tajemnicę przechodzi człowiek życie i znosi wszystkie trudy ziemskie. Rozstając się z tym światem, unosi z sobą nadzieję przebaczenia, bo "choć grzeszyła dusza, to jednak nie zaparła się Ojca i Syna i Ducha Świętego i weń wierzyła" (słowa modlitwy za konających).

Bóg i stworzenie

Stworzenie świata

  1. Pojęcie stworzenia. Dowody istnienia Boga wskazują nam, że między światem a Bogiem zachodzi najściślejszy stosunek. Nie można by zrozumieć istnienia świata, gdyby Boga nie było. On jest przyczyną materii świata oraz ruchu, porządku i praw, jakie w nim panują. W jaki sposób świat został stworzony, tego nie możemy dokładnie poznać i zbadać na podstawie danych, których nam dostarcza wspaniała księga przyrody. Za to Pismo Św. mówi nam, że świat został stworzony w sześciu dniach. W ciągu sześciu dni stworzył Bóg niebo i ziemię. Twórczym słowem: "Niech się stanie!" powołał do bytu ogół stworzeń, z których składa się wszechświat, a więc: słońce, gwiazdy, ziemię, wodę, powietrze, rośliny, zwierzęta w wodzie i powietrzu, a na ziemi ssaki i człowieka.
  2. Sześć dni stworzenia. Biblijne opowiadanie o stworzeniu świata dzieli się na sześć części, na sześć ustępów. W każdym ustępie Mojżesz przedstawia nam jeden etap w dziele stworzenia lub raczej powołanie do bytu jednej grupy stworzeń w nieokreślonych okresach czasu, które Pismo Święte nazywa "dniami".
  3. Przyrodnicy, a nawet teologowie twierdzą, iż Mojżeszowe opowiadanie o stworzeniu świata, czyli kosmogonia biblijna nie da się uzgodnić z wynikami, do jakich doszli uczeni, próbując w sposób ścisły i naukowy wyjaśnić niełatwą do rozwiązania tajemnicę powstania wszechświata. Dla ścisłości zaznaczyć wypadnie, że to twierdzenie znane było w dawnych wiekach i wśród Ojców Kościoła miało swych zwolenników. Już św. Augustyn tłumacząc "sześciodzień biblijny", wyraźnie oświadczył, iż Mojżesz w swym opisie stworzenia nie liczy się zupełnie z chronologią kształtowania się świata, ani nie podaje, w jaki sposób powstał cały wszechświat, ale wszystkie jestestwa stworzone dzieli na sześć grup, na sześć działów, które niby sześć olbrzymich obrazów stawia w kolejnym następstwie przed oczyma czytelnika, ażeby "lud wybrany" zrozumiał i uznał, że wszystko, co istnieje, żyje i działa, swój początek zawdzięcza Stwórcy.

    Zaprzeczyć nie podobna, iż w kosmogonii biblijnej nie brakuje szczegółów, które się nie pokrywają z pewnikami ustalonymi i przyjętymi w naukowej kosmogonii.

    I tak w przeciwieństwie do wszystkich ówczesnych, geocentrycznych pojęć o powstaniu świata, Mojżesz mówi: "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" (Gen. 1). A więc, słońce i gwiazdy rozmieszczone w przestrzeniach międzyplanetarnych wyłoniły się z pierwotnej mgławicy i już istniały w chwili, kiedy ziemia jako bezkształtna masa oderwała się od naszego słońca i poczęła przybierać postać spłaszczonej na biegunach kuli. Dalej podkreśla Mojżesz, iż "ziemia była pusta i oblana wodami", iż Bóg w drugim dniu "uczynił sklepienie", czyli powietrze i "oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem" (Gen. 6). Wystarczy spokojnie rozważyć i uzupełnić te zawiłe i lapidarne wyrażenia żeby dojść do wniosku, że w nich da się pomieścić wszystko, co nauka mówi o początkach litosfery, hydrosfery i atmosfery na naszej ziemi.

    Tym bardziej kosmogonia biblijna nie stoi w sprzeczności z naukową, o ile dotyczy następstw działów stworzenia. Wszak świat roślin mógł się ukazać i rozwijać na ziemi dopiero po rozdzieleniu wody od lądu. Stworzenie świata zwierzęcego musiało nastąpić po stworzeniu świata roślinnego itd. Na ogół następstwo działów stworzenia, podane przez Mojżesza, pokrywa się z następstwem, jakie po zbadaniu pokładów geologicznych ustaliły nauki przyrodnicze.

    Co prawda Mojżesz mówi o stworzeniu słońca w okresie, kiedy już na ziemi rosły olbrzymie widłaki, mchy i paprocie, ale i ta trudność da się usunąć, jeśli rozróżni się w słońcu masę od jego funkcji. Masa słońca istniała pierwej, niż się od niej oderwała ziemia. Zanim się jednak skupiła i rozpaliła do tego stopnia, żeby mogła oświecać i ogrzewać ziemię, upłynęły miliony milionów lat. Otóż Mojżesz, mówiąc o stworzeniu słońca, ma na myśli jego pełną funkcję w stosunku do ziemi, a nie masę.

    Jak długim był okres czasu, w którym się odbyło stworzenie poszczególnych istot, a który oznaczony jest nazwą "dzień", trudno jest ustalić. W każdym razie nie wolno go utożsamiać z naszym dniem kalendarzowym, ponieważ tym słowem określa Mojżesz czas przed stworzeniem słońca, które jest miernikiem dnia dwudziestoczterogodzinnego.

    Zresztą przy omawianiu dni "biblijnych" nie wolno zapominać, iż zgodnie z poglądem św. Augustyna opowiadanie o stworzeniu podane w Piśmie Św. jest przede wszystkim opowiadaniem religijnym, które nam stawia przed oczy pochodzenie rzeczy od Boga oraz wzniosłość i dobroć Stwórcy, a to w tym celu, żeby nas skłonić do tym większej wdzięczności i czci należnej "Panu nieba i ziemi".

    Wyjaśnienie początków i procesów stworzenia jest przedmiotem naukowych badań i dociekań.

  4. Ewolucja i wiek świata. Nauki przyrodnicze czyniły i czynią rozliczne i bardzo pomysłowe dociekania, aby stwierdzić, jakie zmiany przechodził świat, a w szczególności nasza ziemia, zanim osiągnęła dzisiejszy kształt.
  5. Jak długo trwała ta zmiana w świecie i na ziemi, nie da się określić. Geologowie obliczają ją na miliony lat. Kościół nie orzekł dogmatycznie, jak dawno świat istnieje. Wiara nas uczy jedynie, że świat nie istniał zawsze, że w pewnym czasie Bóg z nicości powołał go do bytu.

  6. Wolność aktu stworzenia. Pan Bóg stworzył świat z najzupełniejszą wolnością, nie będąc do tego zniewolonym ani koniecznością wewnętrzną, ani przymusem zewnętrznym. Psalmista mówi: "Cokolwiek Panu się spodoba, to uczyni na niebie i na ziemi, na morzu i we wszystkich głębinach" (134, 6).
  7. Pobudką, dlaczego Pan Bóg stworzył świat, był On sam. Jako Najwyższe i Najpełniejsze Dobro chciał się Swym szczęściem i doskonałościami podzielić z innymi istotami. Nie było ich, a więc je stworzył. Słusznie przeto mówi św. Augustyn: "Ponieważ Bóg jest dobry, dlatego jesteśmy" (De doctr. christ. I, 32),

    Pan Bóg stworzył świat dla Siebie. Jako Najwyższe i Najdoskonalsze Dobro, nie mógł mieć innego celu, jak tylko własną chwałę, a skutkiem tego najwyższym celem wszystkiego stworzenia jest uczczenie, czyli chwała należna Stwórcy. Z tym najwyższym celem łączy się drugi: uszczęśliwienie stworzeń rozumnych, które oddając Bogu cześć, same znajdą pokój, zadowolenie i szczęście.

  8. Zachowanie świata. Bóg nie tylko świat stworzył, ale nadto zachowuje go, tj. sprawia, że zarówno cały świat, jako też wszystkie stworzenia na świecie istnieją tak długo, dopóki się Jemu podoba. Wszystkie twory musiałyby się wniwecz obrócić, gdyby ta Moc, która im dała byt, przestała je podtrzymywać w tym bycie. "Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał?" (Mądr. 11, 26).
  9. Wszechświat cały zachowuje Bóg zwyczajnie za pomocą praw przyrody, czyli prawa naturalnego, które dał światu. Prawa te działają jak maszyna nieodwołalnie i koniecznie, ale Boga bynajmniej nie ograniczają; gdyż On jako Najwyższy Prawodawca i Pan przyrody może oddziaływać na ich bieg naturalny, a w pewnych wypadkach nawet je zawieszać lub zmieniać, czego dowodem są cuda.

    Twory żyjące, jak rośliny, zwierzęta, utrzymuje Bóg w ten sposób, że dostarcza im odpowiednich środków do osiągnięcia celu w postaci pokarmu, napoju, okrycia, warunków klimatu lub też za pomocą instynktu dla utrzymania życia i gatunku. W szczególności zaś zachowuje Bóg rodzaj ludzki, stwarzając dla każdego ciała duszę rozumną. Tym sposobem nie tylko ustanowił On prawa, ale też współdziała z nimi, aby osiągnęły swój skutek.

  10. Opatrzność Boża, a zło na świecie. Pojęcie Opatrzności. Bóg rządzi "całym światem podług Swej mądrości, wszechmocy i dobroci. Ta ciągła opieka Boża nad światem nazywa się Opatrznością Boską, która rozciąga się na cały świat, a zwłaszcza na ludzi. "U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli" (Mat. 10, 30-31). "Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (I Tym. 2, 4). ,, Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra" (Rzym. 8, 28).
  11. Opatrzności Boskiej nad światem zaprzeczają fataliści. Również deizm, który powstał w XVII w. w Anglii, choć uznaje stworzenie świata przez Boga, odrzuca Objawienie i nie uznaje Opatrzności Bożej.

    1. Zło fizyczne. Najpierw nie wszystko, co nam wydaje się złem, jest naprawdę złem, podobnie jak lekarstwo, które dobrze użyte może być zbawiennym, a. źle użyte trucizną. I tak nieodzowna potrzeba zdobywania sobie z trudem warunków do życia, potrzeba walki z niekorzystnymi wpływami przyrody, zniewala człowieka do ciągłej czujności i pracy, do odkryć i wynalazków, które podnoszą dobrobyt i zapewniają niezmierne korzyści pod względem materialnym i kulturalnym.
    2. Cierpienie może służyć do poprawy życia, gdyż ono łamie pychę ludzką, odrywa serce od przemijających rzeczy i uczy cierpliwości, męstwa i wielkoduszności. A bardzo często cierpienia, które ponoszą ludzie sprawiedliwi, przyczyniają się do wyrobienia charakteru i wyjątkowej wewnętrznej świętości. Dlatego to słusznie mówi Pismo Św., że ,,jak złoto i srebro bywa wypróbowane ogniem, tak ludzie Bogu przyjemni w piecu utrapienia" (Ekl. 2, 5).

    3. Zło moralne, jakim jest grzech, znajduje swe wyjaśnienie w tym, że Stwórca chciał zostawić człowiekowi wolność wyboru między dobrem a ziem - nie stworzył przeto ludzi na podobieństwo marionetek pozbawionych swobody. Bóg może złe skutki grzechu obrócić ku zbawieniu ludzi i ku Swej chwale. Ze smutnych następstw grzechu człowiek uczy się poznawać jego złość i pobudza się do żalu; skruchy i pokuty. Bóg zwleka z karą, czeka nawrócenia grzesznika, a skruszonemu przebacza w Swym miłosierdziu. Grzech więc staje się okazją do okazania przymiotów Boskich i szkołą ku naprawie człowieka. Bóg nie chce złego, ale na nie dopuszcza, żeby "następnie jego skutki obrócić na dobre".
    4. Bez wątpienia, zło fizyczne i moralne jest cieniem na obrazie pełnym światła, ale nie było celem Stwórcy stworzenie świata absolutnie doskonałego.

  12. Wniosek praktyczny z nauki o Opatrzności. Nauka o Opatrzności Boskiej napełnia człowieka uczuciem pociechy i nadziei, bo budzi w nim świadomość, że Bóg nad nim czuwa, że nie jest on w życiu opuszczonym sierotą, że przeciwnie ma w Bogu swego najlepszego Ojca, który się nim opiekuje i prowadzi go do wskazanego celu. "On bowiem stworzył małego i wielkiego i jednakowo o wszystkich się troszczy" (Mądr. 6, 8).

Aniołowie

  1. Istnienie i natura Aniołów. Prócz świata widzialnego stworzył Bóg świat niewidzialny, duchowy, a mianowicie: niezliczone zastępy duchów, których nazywamy aniołami. Aniołowie są szczerymi duchami, tj. stworzeniami, mającymi rozum i wolną wolę, ale nie mającymi ciała.
  2. O ich istnieniu przekonywają nas bardzo liczne wzmianki Pisma Św., które podają szczegóły o ich posłannictwie i działalności. Tak np. anioł wypędza pierwszych ludzi z raju, ukazuje się Abrahamowi, wyprowadza Lota z Sodomy. Archanioł Rafael towarzyszy w podróży Tobiaszowi i uzdrawia jego ojca, archanioł Gabriel zwiastuje Najśw. Maryi Pannie narodzenie Pana Jezusa, anioł wyprowadza św. Piotra z więzienia. Prorok Daniel stwierdza, że "tysiące tysięcy (aniołów) służyło Mu (Bogu), a po dziesięć tysięcy kroć sto tysięcy stało przed Nim" (Dan. 7, 10). Chrystus Pan mówi, że mógłby prosić Ojca Swego, a posłałby Mu więcej niż dwanaście hufców aniołów (Mat. 26, 53). Pismo Św. wylicza dziewięć chórów anielskich i rozróżnia stopnie ich godności.

  3. Przeznaczenie i upadek Aniołów. Aniołowie jako najdoskonalsze stworzenia byli przeznaczeni do nadprzyrodzonej wiecznej szczęśliwości. Wszyscy byli dobrymi, szczęśliwymi i wyposażonymi we wspaniałe dary, zwłaszcza w łaskę uświęcającą. Atoli podobnie jak ludzie musieli sobie wieczną szczęśliwość wysłużyć w okresie próby. Nie wszyscy jednak pozostali Bogu wiernymi. Lucyfer (światłonośny), zapatrzony we własne dostojeństwo i piękność, wypowiedział posłuszeństwo swemu Stwórcy i Panu. W jego ślady poszła pewna część aniołów. Za karę strącił ich Bóg w otchłań piekielną, gdzie ponoszą niewysłowione męczarnie. Wiernych aniołów Bóg obdarzył wiekuistym szczęściem w niebie.
  4. Dobrzy Aniołowie pełnią rozkazy Boże i roztaczają pieczę nad ludźmi. Aniołowie kochają nas i chronią od nieszczęść, modlą się za nami i skłaniają ku dobremu. Aniołowie, przeznaczeni w szczególniejszy sposób na obronę człowieka, nazywają się Aniołami Stróżami. Natomiast złe i potępione duchy nienawidzą Boga i ludzi, zazdroszczą im szczęścia obiecanego w niebie. Dlatego też usiłują wszelkimi sposobami pociągnąć człowieka do grzechu. Nic więc dziwnego, że Zbawiciel wielokrotnie nas upomina, abyśmy unikali ich niecnych podszeptów, a św. Piotr Apostoł wola: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" (I. Piotr 5, 8).

Ludzie

  1. Stworzenie człowieka. Człowiek jest najdoskonalszym stworzeniem na ziemi. Zaznaczył to sam Bóg, kiedy powiedział: "Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią" (Rodź. 1, 26). Według opowiadania Pisma Św. stworzył Bóg człowieka w okresie szóstym, gdy ziemia już była urządzona i zwierzęta były stworzone na jego użytek. ,,Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę" (Mk 10, 6). Ciało pierwszego stworzenia utworzył Bóg z mułu ziemi i tchnął w nie duszę nieśmiertelną. Człowiek ten nazwany został Adamem, tj. wziętym z ziemi. Ciało zaś pierwszej niewiasty Ewy utworzył Bóg z żebra Adama.
  2. Pochodzenie ludzi. Kościół katolicki uczy, że wszyscy ludzie pochodzą od Adama i Ewy. Wskazuje na to opowiadanie Mojżeszowe o stworzeniu człowieka, a św. Paweł mówi: "Bóg z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi" (Dz. Ap. 17, 26). Różnice fizyczne i umysłowe, jakie zachodzą między poszczególnymi rasami nie sprzeciwiają się tej prawdzie. Różnice fizyczne, jak np. kształt czaszki, kolor skóry tłumaczą się łatwo odmiennymi warunkami życia, klimatem i dziedzicznością. Różnice umysłowe pochodzą stąd, że niektóre plemiona oderwały się od środowisk kulturalnych, żyły w opłakanych warunkach materialnych, staczały między sobą zażarte wałki. A jednak nawet najbardziej tak zwane dzikie plemiona umiały wykonywać narzędzia, które zdradzają zdolność myślenia.
  3. Wiek rodzaju ludzkiego. Jak dawno istnieje na ziemi rodzaj ludzki, o tym Pismo Św. nie podaje dokładniejszych danych, a Kościół nie rozstrzygnął tej kwestii dogmatycznie, zostawiając swobodę badaniom naukowym. Niestety rozpiętość między cyframi podawanymi przez uczonych jest tak ogromna, że na ich podstawie nie da się ustalić, nawet w przybliżeniu, jak długo rodzaj ludzki istnieje na ziemi.
  4. Teoria rozwoju. Kto uznaje istnienie Boga, ten widzi w Nim Stwórcę i Pana wszechświata. Księgi św. podają, że Pan Bóg stworzył rośliny i zwierzęta, każde według rodzaju swego, czyli różne ich gatunki.
    1. Ewolucja roślin i zwierząt. Niektórzy przyrodnicy obserwując życie istot organicznych, doszli do wniosku, że rośliny i zwierzęta dzisiejsze nie są takie jak dawniej, że wszystko, co żyje, ulega ciągłemu rozwojowi, a przeto wszystkie istoty żyjące musiały powstać z organizmów prostszych; z kilku form pierwotnych, które z biegiem czasu rozwijały się w coraz doskonalsze twory. Jest to tak zwana teoria rozwoju, czyli ewolucjonizm.
    2. Zakres zmienności ras i trwałość gatunku określa dokładnie nauka zwana genetyką. Podwaliny pod tę naukę dał zakonnik Mendel, poza tym Johannes, De Vries i inni.

      Aby wyjaśnić i naukowo uzasadnić to, co obserwujemy w świecie roślin i zwierząt, należy przyjąć istniejącą w istotach żyjących celowość, która o wszystkim decyduje. Ponieważ w organizmie każdej rośliny i zwierzęcia widzimy realizowanie się wielkiej ilości najróżnorodniejszych celów, przyjmuje J. Uexkull, badacz ekologii i psychologii zwierząt, ogólną planowość w przyrodzie. Tak jak operę można zagrać tylko wtedy, gdy poprzednio zostały napisane nuty dla wszystkich instrumentów, czyli tzw. partytura, tak samo dla każdego gatunku rośliny i zwierzęcia musi istnieć dokładny plan jego rozrostu, budowy i objawów życiowych. Plan, dzięki któremu może istnieć zwierzę, musi być jednak bez porównania bardziej złożony niż partytura najwspanialszej opery. Planowość zaś wymaga dla swego wyjaśnienia najwyższej inteligencji, tj. istnienia Boga, który widzi ją, dąży do niej oraz wybiera odpowiednie środki do jej realizacji.

    3. Ewolucja w zastosowaniu do człowieka. Darwin. Skoro najnowsze zdobycze wiedzy tak bardzo ograniczyły ewolucję w świecie roślin i zwierząt, to cóż może z niej pozostać w odniesieniu do człowieka? Spójrzmy na historię tego zagadnienia. Darwin w dziele: ,,O pochodzeniu gatunków" (1859 r.) w ogóle nie wspomina o człowieku. Dopiero w 1871 r. wydał książkę: "O pochodzeniu człowieka", gdzie wystąpił z twierdzeniem, że również "człowiek drogą walki o byt i doboru naturalnego rozwinął się ze zwierzęcia - najprawdopodobniej z małpy człekokształtnej" (hylobatidy).

Vogt, Huxley, Haeckel nie szczędzili zabiegów i wysiłków, ażeby dla niej stworzyć naukową, na badaniach przyrodniczych opartą podstawę. Prehistoria, paleontologia, embriologia, psychologia zwierząt stała się terenem, na którym uczeni szukali dowodów na zwierzęce pochodzenie człowieka.

Szczątki szkieletów znalezionych w Neanderthal (1851), na Jawie (1891), pod Pekinem (1926-1929) i ostatnio w Piltdown najwięksi antropologowie mierzyli, badali i omawiali, ale wnioski do jakich dochodzili w swych dociekaniach, były bardzo różne. Jedni poczytali je za szczątki istot stojących na pograniczu między małpami a ludźmi (Pithecanthropus), inni za szczątki szkieletów normalnych ludzi, a jeszcze inni stwierdzili, że te odkrycia nie uprawniają do ścisłych naukowych wniosków. Problem pochodzenia człowieka, sprawa słuszności czy też niesłuszności teorii ewolucjonistycznych, definitywnie nie rozstrzygnięte, stale są przedmiotem dyskusji uczonych, tak przyrodników jak i teologów. Daleki jest od ostatecznych rozstrzygnięć spór na te tematy, niemniej jednak większość teologów uważa, że teoria ta bynajmniej nie stoi w sprzeczności z nauką Kościoła. Jeśli nie ma sprzeczności między tą teorią a Pismem Świętym, to tym bardziej nie ma sprzeczności z dogmatami Kościoła.

Przyjmując pochodzenie ciała ludzkiego od świata zwierzęcego, nie twierdzimy, że człowiek pochodzi od zwierzęcia, lecz podtrzymujemy nadal, że człowiek pochodzi od Boga, tzn. że otrzymał swe ciało za pośrednictwem istot, które były wtedy w przyrodzie najdoskonalsze, a nie z samego dołu od nieożywionej materii z pominięciem całej hierarchii istot żyjących. Nie twierdzimy, że każdy gatunek zwierząt czy roślin stwarzał Bóg osobnym aktem stwórczym, lecz że z bytów niższych drogą ewolucji czy choćby mutacji wyprowadzał wyższe.

Aby mieć całkowitą pewność, trzeba znać wszystkie fakty, co w biologii jest niemożliwe.

Słuszne jest stanowisko dialektyki, która jest nastawiona na dynamizm, a nie uznaje skostnienia.

Dialektyka właśnie stwierdza, że żadna teoria naukowa nie ma zapewnionego prawa wieczności.

Istnieje szereg przyrodników, stojących na katolickim gruncie myślenia, a mimo to uznających ewolucyjne pochodzenie człowieka. Do nich należą: Wasmann T. J., Peters, Gottsberger, Buyssonie, Sertillangers, Zak. Kazn., Perier, a wreszcie O. Ruschkamp T. J., który tak pisze: ,.Człowiek jest nie tylko pojęciowo, lecz również genetycznie ze względu na swój organizm częścią i członkiem stworzenia. Nie przez swe ciało, lecz tylko przez swą duszę różni się człowiek od zwierzęcia". - U nas poszedł w ich ślady ks. Antoni Słomkowski w swej rozprawie: "Pochodzenie człowieka w świetle nauki Kościoła Katolickiego i w świetle teorii ewolucji", Lublin 1945.

Duchowość duszy ludzkiej

  1. Przymioty duszy ludzkiej. Człowiek tym się wyróżnia spośród wszystkich stworzeń na ziemi, że posiada duszę. Dusza jest pierwiastkiem niematerialnym, który ożywia ciało i nim rządzi, a nadto jest podstawą wszystkich duchowych aktów człowieka, aktów myślenia i woli. 1) Jest ona istotą samoistną, która podczas trwania ciała ludzkiego istnieje w organicznym z nim związku; zdolna jest jednak do samodzielnego bytowania bez ciała. 2) Jest ona niematerialna, bo ani sama z siebie nie jest materią, ani w swym bycie i działaniu nie jest zależną wewnętrznie od materii. 3) Jest ona istotą duchową, posiada samodzielne życie wewnętrzne. 4) Jest nieśmiertelna, ponieważ nie ginie wraz z ciałem, ale po rozłące z nim w godzinie śmierci istnieje samodzielnie i istnieć będzie do końca.
  2. Dowód z Pisma Św. Pismo Św. w wielu miejscach podkreśla wartość duszy ludzkiej i niezależność jej od ciała. "I wróci się proch (tj. ciało ludzkie) do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał" (Ekl. 12, 7). Pan Jezus mówi: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle" (Mat. 10, 28).
  3. Dowody rozumowe.
    1. Dusza ludzka jest substancją samoistną
      1. Gdzie są wrażenia, myśli, wnioski i zamiary, tam musi być istota, która rozumuje, pragnie i czuje. Innymi, słowy wszelkie zjawiska psychiczne muszą mieć swój podmiot. Tym podmiotem jest nasza jaźń, czyli nasze ja, nasza dusza. Jest ona źródłem i przyczyną wszystkich naszych czynów. Gdy odczuwam jakąś radość lub smutek, to świadomość mi mówi, że te uczucia nie tylko odbywają się we mnie, ale ode mnie zależą i dlatego są moimi. To . samo wypadnie stwierdzić o wszystkich czynnościach duchowych człowieka. Żadna z nich nie może istnieć sama w sobie, ale istnieć musi w jakiejś istocie samoistnej, to jest w duszy, która jako substancja jest podmiotem dla czynności psychicznych.
      2. Pojęcia logiczne nie mogą być wytworem wielu mózgowych cząsteczek. Dla mózgowych atomów oraz ich fizycznych drgań byłoby to zgoła obojętną rzeczą, zamiast "idę na targ kupić drzewa", powiedzieć: "idę na drzewo kupić targ". Musi zatem istnieć jakaś substancja, normująca obiektywność oraz logiczność w procesach i aktach naszego myślenia.
      3. Aktów woli nie podobna sprowadzić do rzędu ślepych instynktów ani uważać za wytwór mechanicznych ruchów, jakie się dokonują w naszym organizmie. Jest w nas coś, co złe popędy potrafi okiełznać i zaprząc w rydwan służby Bogu i własnemu uświęceniu. Nie może tego czynić ciało, bo wówczas poskramiałoby samo siebie. A więc działa tu siła od ciała niezależna i od niego wyższa - substancjalna dusza.
      4. Przemiana materii. Jest faktem stwierdzonym, że w ciele ludzkim odbywa się w ciągu życia ustawiczna przemiana materii. W organizmie nie ma ani jednej komórki z tych, które w nim były przed 7-10 latami. Gdyby człowiek nie posiadał przy tej przemianie pierwiastka duchowego, jednoczącego wszystkie okresy życia w świadomą całość, to nie miałby w starości żadnych wspomnień z lat dziecięcych lub z wieku dojrzałego. A jednak nasze "ja", nasza jaźń nigdy się nie zmienia i towarzyszy wszystkiemu. To dusza, stojąca ponad przemianą materii, utrzymuje ścisły związek świadomości w rozmaitych okresach życia ludzkiego.
    2. Dusza ludzka jest niematerialna. Dusza ludzka w swej działalności posługuje się ciałem, a przede wszystkim mózgiem, i dlatego jej praca zależna jest od stanu ciała i mózgu. Jeśli ciało i mózg prawidłowo funkcjonują, to i praca duszy odbywa się wzorowo. Kiedy zaś ciało ulegnie chorobie, lub mózg jest rozstrojony, zmęczony, to wszystkie te braki wpłyną ujemnie na działalność duszy. Ciało jednak nie jest podstawą myślenia i woli, gdyż obie te władze wymagają wyższej podstawy i przyczyny duchowej.
    3. Dla wyjaśnienia stosunków duszy do ciała doskonale nadaje się porównanie między artystą a instrumentem. Artysta może grać na instrumencie, dopóki ten jest nie uszkodzony. Podobnie rzecz się ma z duszą, ludzką. O ile jednak w mózgu przestaną funkcjonować tkanki nerwowe i komórki mózgowe zawieszą swą działalność, to i działalność duszy w owym rozkładającym się mózgu musi oczywiście ustać. Ale to nie znaczy, że dusza ma zginąć, tak, jak zepsucie instrumentu nie oznacza jeszcze śmierci artysty.

    4. Dusza ludzka jest istotą duchową, bo zjawiska odbywające się w mózgu, nie są przyczyną zjawisk psychicznych, lecz tylko ich niezbędnym warunkiem. Duchowość duszy ludzkiej stwierdzają czynności rozumu i woli.

Czynności rozumu

  1. Zdolność myślenia. Poznanie, jakim jest obdarzone zwierzę, nie wychodzi poza zmysły i jest przez nie ograniczone. Tak np. zwierzę poznaje swego pana, to drzewo, te drzwi. Człowiek rozpoczyna swe poznanie również od zmysłów, ale posiada ponadto zdolność myślenia. Przez tę zdolność człowiek poznaje nie tylko poszczególne przedmioty, lecz ma możność uogólnienia poszczególnych wrażeń zmysłowych, wyprowadzenia z nich wniosków ogólnych. Człowiek nie tylko spostrzega dany przedmiot, np. ten dom, to drzewo, lecz nadto, oddzielając poszczególne cechy od dawnego przedmiotu przenosi je na inne przedmioty i wyrabia sobie pojęcia ogólne domu, drzewa itp.
  2. Słowem, człowiek tworzy pojęcie, z pojęć powstają sądy, a z sądów wypływają wnioski. Ta zdolność przekształcania wrażeń zmysłowych w pojęcia, pojęć w sądy i wnioski dowodzi niezbicie duchowości duszy ludzkiej.

  3. Mowa ludzka jest pierwszym następstwem zdolności myślenia, a więc i duchowości duszy. Pojęciom, wytworzonym przez duszę, nadajemy odpowiednie wyrazy, z wyrazów powstają zdania. Człowiek posiada zdolność wypowiedzenia swych myśli za pomocą słów i zdań, co stanowi mowę, która całkowicie zależy od istnienia pojęć. I to właśnie jest przyczyną, iż zwierzęta nie umieją mówić, chociaż nie wszystkim brak narządów, potrzebnych do wydawania artykułowanych głosów. Papugi potrafią powtarzać słowa ludzkie i całe zdania, lecz nigdy nie rozumieją ich znaczenia i dlatego nie tworzą same nowych zdań ani słów. Słusznie przeto słynny lingwista Max Muller mógł powiedzieć: ,,Mowa jest naszym Rubikonem i żadne zwierzę nie śmie go przekroczyć".
  4. Postęp. Od zdolności tworzenia pojęć, sądów i wniosków, zależy cały postęp ludzkości w naukach, sztukach i wynalazkach. Człowiek myślący czyni ustawiczne postępy w swym poznaniu, pogłębia je i rozszerza. Człowiek udoskonala swe życie, ubranie, mieszkanie, pożywienie i narzędzia pracy - ulepsza komunikację, odkrywa rzeczy nieznane. Tymczasem w życiu zwierząt nie widzimy żadnego postępu, żadnej kultury, żadnych ulepszeń. To dążenie do postępu jest nowym dowodem, że dusza ludzka jest istotą duchową.
  5. Zwierzęta posiadają zdolność poznania zmysłowego, są obdarzone pamięcią i instynktem, z pomocą którego wykonują podziwu godne czynności (np. budowa uli, gniazd, gromadzenie żywności na zimę). Atoli instynkt pobudza do działania zgodnego z celem, dla którego jest dany jedynie wówczas, kiedy zwierzę żyje w warunkach normalnych, natomiast staje się ślepym popędem, skoro te warunki ulegną zmianie.

    Tak np. muchy i komary lecą do światła na własną zgubę; bydło rzuca się w ogień w czasie pożaru; bobry, zamknięte w klatkach budują sobie domki, jak gdyby były im potrzebne itd. Zwierzęta nie umieją używać narzędzi zrobionych przez człowieka, nie mogą pojąć rzeczy najprostszych, chociaż w wielu wypadkach wydają się zdolne do bystrego rozumowania. Najzmyślniejszy np. pies nie będzie dokładał drew do ognia, przy którym się grzeje. Nigdy nie objawia się u zwierząt owo zainteresowanie się otaczającym światem, związkami przyczynowymi itd., które budzi się u dzieci, skoro tylko zaczną myśleć.

    Jeśli częstokroć podziwiamy wytresowane zwierzęta i ich naturalną zmyślność, z jaką wykonują pewne czynności, to możemy sobie to wszystko wyjaśnić przez instynkt, kojarzenie wrażeń i pamięć zmysłową. Nigdy jednak zwierzę z przesłanek nie wyprowadzi wniosku, nie wyda prawdziwego, na spostrzeżeniach opartego sądu.

Czynności woli

  1. Dowody z Pisma Św. Dusza ludzka jest obdarzona wolną wolą, a czynności woli wykazują również duchowość duszy ludzkiej. Pismo Św. stwierdza wolność człowieka, nazywając błogosławionym tego, "który mógł zgrzeszyć, a nie zgrzeszył, uczynić źle, a nie uczynił" (Eklezj. 31, 30). "Położył przed cię wodę i ogień, do czego chcesz, ściągnij rękę twoją. Przed człowiekiem żywot i śmierć, dobre i złe: co się mu podoba, będzie mu dano" (Ekl. 15, 17).
  2. Dowody rozumowe:
    1. Pożądanie rzeczy duchowych. Człowiek pożąda nie tylko rzeczy materialnych, ale i duchowych jak: wiedza, sława, cnota itp. Mogą one dla niego stanowić przedmiot największej radości i zadowolenia. Byłoby to niemożliwe, gdyby dusza ludzka była materialna i zależna tylko od zmysłów. Dlatego dla zwierząt te dobra duchowe nie istnieją; zwierzę o nich nie wie i do nich nie dąży.
    2. Wolny wybór. Wola ludzka jest wolna. Nie znaczy to, jakoby człowiek mógł się zdecydować na coś bez żadnej zewnętrznej lub wewnętrznej pobudki. Wola zawsze kieruje się pewnymi pobudkami, np. idzie za racją rozumową, za głosem sumienia, ale żadna pobudka nie jest tak silną, żeby ją zmusiła do takiego a nie innego wyboru. Zawsze mamy świadomość, że od nas zależy wybór między pobudkami. Pobudki mogą być równie silne. W tym wypadku wola jednej z nich daje pierwszeństwo. O ile są nierówne, wola może wybrać i często wybiera to, ku czemu ją skłania słabsza pobudka.
    3. Zwierzę nie działa nigdy swobodnie, lecz w całej swej działalności jest zależne od swego instynktu, skutkiem czego nie może się oprzeć działającym nań wrażeniom.

      Ta więc zdolność, dzięki której człowiek może stłumić w sobie pożądania zmysłowe i pójść dobrowolnie w służbę wyższych duchowych ideałów, świadczy, że człowiek posiada duszę duchową.

Nieśmiertelność duszy

  1. Uzasadnienie dogmatyczne. Dusza ludzka jest nieśmiertelna, bo ani sama nie zniszczeje, ani jej Bóg nie unicestwi. Będzie istniała wiecznie. Ta prawda jest zasadniczym dogmatem wiary katolickiej, z którego wypływają inne dogmaty, jak np. wieczność nagrody i kary po śmierci. Pan Jezus mówi: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą" (Mat. 10, 28). A do dobrego łotra na krzyżu wypowiada pełne pociechy słowa: "Dziś ze mną będziesz w raju".
  2. Uzasadnienie rozumowe.
    1. Nieśmiertelność duszy ludzkiej jest następstwem jej duchowości. Jeśli bowiem dusza ludzka jest pierwiastkiem niezależnym w swej istocie od materii, to może i musi istnieć samodzielnie po rozłące w chwili śmierci z ciałem. Wszak duch nie potrzebuje niezbędnie ciała ani do swego istnienia, ani do działania. Dusza ludzka nie składa się z cząstek materialnych, a zatem nie może się rozpaść.
    2. Człowiek jest istotą moralną, tj. posiada poznanie dobra i zła oraz wolną wolę, zdolną do wyboru między dobrem a ziem. Sumienie wskazuje mu obowiązki, jakie ma spełnić, a zabrania mu pewnych uczynków, chociażby one mogły mu przynieść największe korzyści i przyjemności. Skoro istnieją prawa moralne, których spełnienie wymaga niejednokrotnie wielkiej ofiary i wysiłku, toć nie można się zgodzić na to, żeby cnota nie otrzymała nagrody, a występek nie pociągnął za sobą należnej mu kary. Samo zadowolenie wewnętrzne, które wywołuje każdy uczynek dobry, nie może być uważane za nagrodę wystarczającą, ani wyrzuty sumienia, które niepokoją występnych, za karę dosyć dotkliwą. A więc sprawiedliwość Boska domaga się, aby istniało życie przyszłe, gdzie każdy czyn dobry otrzyma nagrodę, a. każdy zły swą karę.
    3. Nieśmiertelność duszy opiera się na tej właściwości natury ludzkiej, że wszyscy pragniemy szczęścia i to zupełnego, jakiego nie można znaleźć tu na ziemi. Gdyby zaś ten wrodzony do szczęścia popęd nie miał być nigdy zaspokojony, to ze wszystkich stworzeń najnieszczęśliwszym byłby człowiek, bo by nie mógł zaspokoić swego najgorętszego pragnienia. A więc dobroć Boża musiała zapewnić duszy ludzkiej szczęście wieczne w życiu przyszłym.

Nieśmiertelność duszy i poczucie odpowiedzialności za swe czyny jest dla człowieka moralną pobudką i podnietą, ażeby żył uczciwie, a unikał zdrożnych czynów.

Wszystkie religie na ziemi stwierdzały i stwierdzają swą wiarę w nieśmiertelność duszy i dają wyraz swym tęsknotom za ojczyzną niebieską.

O wierze ludu izraelskiego świadczą słowa Pisma Św.: "I wróci się proch (tj. ciało ludzkie) do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał" (Ekl. 12, 7).

W Egipcie budowano umarłym grobowce, balsamowano ciała, chcąc je na równi z duszą uchronić od zniszczenia. Wierzono w sąd nad umarłymi, który odbywał Ozyrys z 42 surowymi sędziami podziemi. Wolna od winy dusza mogła wejść do krainy bogów, a dusze grzeszne ożywiały różne, czasem najniższe zwierzęta, gdzie odbywały pokutę za popełnione winy. W Asyrii wierzono, że dusze grzesznych przebywały w ciemnościach. Pindar, poeta grecki, opisuje szczęście błogosławionych dusz na różanych łąkach, pełnych światłości i woni. Rzymianie wyobrażali sobie swych umarłych w królestwie "milczących", dokąd zabierał je Orkus, a złe duchy przebywały w podziemiach w bliskości jeziora Avernus. W każdym domu chińskim istnieje ołtarz dla uczczenia dusz zmarłych przodków. Japończycy odmawiają specjalną modlitwę i klaszczą w dłonie, żeby wejść w kontakt z duchami rodziców. W wierzeniach dawnych Słowian dusza po spaleniu ciała ulatuje ku wiecznej krainie, jako mała ptaszyna. Ludy pierwotne razem z umarłymi grzebią sługi, kobiety, konie, pieniądze w tym przekonaniu, że to wszystko będzie mogło służyć duchowi w pozagrobowej krainie.

Grzech pierworodny

  1. Człowiek - obrazem Boga. Pan Bóg stworzył człowieka na Swoje podobieństwo. Podobieństwo Boże było podwójne: naturalne i nadprzyrodzone. Naturalne podobieństwo polegało na tym, że człowiek otrzymał od Boga duszę nieśmiertelną, obdarzoną rozumem i wolną wolą. W sposób nadprzyrodzony człowiek upodobnił się do Boga przez to, że posiadał łaskę uświęcającą, dzięki której stał się dzieckiem Bożym i dziedzicem nieba. Pismo Św. wyraźnie podkreśla to podwójne podobieństwo: "Uczyńmy człowieka na wyobrażenie i na podobieństwo nasze'' (Rodz. 1, 26). "Wyobrażenie" oznacza naturalne, a "podobieństwo" nadprzyrodzone dary Boże.
  2. Potrójne dary Boże. Dary przyrodzone składały się z uzdolnień i wartości właściwych naturze ludzkiej. Dar nadprzyrodzony łaski uświęcającej polegał na tym, że przezeń pierwszy człowiek został wyniesiony ponad własną naturę, a tym samym otrzymał możność i prawo do uczestniczenia w wiecznej szczęśliwości.
  3. Pan Bóg obdarzył nadto człowieka darami, które do istoty natury ludzkiej nie należą. Pierwsi rodzice mieli tedy nadzwyczajnie jasny umysł, wolę skłonną do dobrego, nie podlegali chorobom i namiętnościom, nie odczuwali zdrożnych popędów nie pracowali ciężko, nie ciążyło nad nimi ponure prawo śmierci.

  4. Grzech pierwszych ludzi. Nadprzyrodzone wyposażenie otrzymali pierwsi ludzie nie tylko dla siebie, lecz i dla całego potomstwa. Osobiste ich szczęście oraz szczęście ich potomstwa zależało od ich wierności. Z każdego drzewa rajskiego wolno było im jeść, z wyjątkiem tylko "drzewa wiadomości dobrego i złego". Namówieni przez złego ducha, przekroczyli pierwsi ludzie przykazanie Boskie. Chcieli stać się równymi Bogu i jedli wzbroniony im owoc.
  5. Grzech pierwszych rodziców ze względu na okoliczności był bardzo ciężkim przewinieniem, bo był buntem przeciwko Bogu. Wszak nie mieli w sobie żadnej skłonności do złego i łatwo mogli to przykazanie Boże zachować; mimo to nie pamiętali o obowiązku wdzięczności względem Boga, największego ich dobroczyńcy. Dlatego spotkała ich zasłużona kara; utracili łaskę uświęcającą, a z nią godność dzieci Bożych; musieli opuścić raj, w pocie czoła pracowali na kawałek chleba; osłabł ich umysł, wola lgnęła ku złemu, śmierć miała być kresem ich pielgrzymowania na ziemi.

  6. Grzech pierworodny. Pierwszy człowiek przez grzech nie tylko sobie samemu zaszkodził, ale na cały rodzaj ludzki sprowadził największe nieszczęście, ponieważ ten grzech przeszedł z Adama na wszystkich ludzi. Nazywa się on grzechem pierworodnym, bo go dziedziczymy po naszych pierwszych rodzicach.
  7. Pismo Św. wyraźnie podkreśla istnienie grzechu pierworodnego. Już w Starym Testamencie żali się prorok: "Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka" (Ps. 50, 17), a św. Paweł mówi: "Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli" (Rzym. 5, 12).

    Następnie Chrzest święty, udzielany zawsze w tym celu, aby zgładzić grzech pierworodny, jest wymownym świadectwem, iż Kościół od najdawniejszych czasów uznawał fakt grzechu pierworodnego.

  8. Skutki grzechu pierworodnego:
    1. Utrata łaski uświęcającej. Przez grzech pierworodny człowiek utracił łaskę uświęcającą, która go czyniła najukochańszym dziecięciem Bożym i dawała mu prawo do nieba.
    2. Utrata innych darów Bożych. Wskutek grzechu pierworodnego rozum ludzki uległ zaciemnieniu, a wola osłabła w dążeniu do dobra i stała się skłonna do złego. Skarży się tedy Apostoł narodów: "W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach" (Rzym. 7, 23).
    3. Stąd wynikły te rozliczne i najrozmaitsze grzechy czy zbrodnie, jakie w świecie spotykamy. Na skutek grzechu pierworodnego spadły na rodzaj ludzki choroby, cierpienia, a w końcu śmierć.

  9. Najświętsza Maryja, Matka Boża wolna od grzechu. Jedna tylko Najświętsza Maryja Panna, dla zasług Jezusa Chrystusa, była wolną od wszelkiej zmazy pierworodnego grzechu. W ogólnym prawie uczynił Bóg dla Niej wyjątek, bo przystało, aby Matka Odkupiciela świata, niewiasta, która miała podeptać głowę węża, nie była nigdy nawet przez pierworodną winę pod panowaniem szatana. Dla tej przyczyny Bóg, stwarzając duszę Bogarodzicy, wyjął Ją spod prawa grzechu pierworodnego, stworzy! Ją Przeczystą, Niepokalaną, opromienioną blaskami łaski uświęcającej, ubogaconą przeróżnymi darami.

Bóg i objawienie

Sprawdziany nadprzyrodzonego objawienia

  1. Pojęcie objawienia. Bóg dał się poznać ludzkości przez naturalne i nadprzyrodzone objawienie. Wykładnikiem naturalnego objawienia jest świat widzialny i głos sumienia. Na tych dwóch podstawach opierają się dowody stwierdzające istnienie Boga. Atoli Bóg objawił się człowiekowi także sposobem nadprzyrodzonym: zniżył się do niego, przebywał z nim, udzielał mu rad i upomnień, podawał nieznane przedtem prawdy i zasady. Otóż zbiór prawd religijnych, udzielonych nam przez Boga w sposób nadprzyrodzony, stanowi przedmiot religii objawionej.
  2. Możliwość objawienia. Nie ulega wątpliwości, iż Bóg mógł udzielić ludziom cząstkę ze Swej nieskończonej wiedzy. Takie zniżenie się Stwórcy do człowieka odpowiada mądrości i dobroci Bożej, gdyż zapoznaje człowieka z tym, co rzeczywiście istnieje, a więc z prawdą, odnoszącą się do Boga. Nadto objawienie nawet takich prawd, które należą do tajemnic naszej wiary, ma jasno określony cel i przeznaczenie. W ich bowiem świetle umysł ludzki łatwiej pojmuje, a serce ludzkie głębiej odczuwa, jak wielki i niepojęty jest Bóg. Im dokładniejsze ma człowiek pojęcie o wielkości Majestatu Bożego, tym lepiej poznaje, jak nikłym stworzeniem jest sam wobec Boga, tym większą cześć odczuwa dla Stwórcy i tym bardziej Go miłuje.
  3. Jest faktem stwierdzonym, iż Bóg istotnie objawił ludzkości całą moc prawd i potwierdził je niezbitymi dowodami.

  4. Znaki wewnętrzne i zewnętrzne objawienia. Pan Bóg objawiając się ludzkości, wymaga od niej posłuszeństwa dla Swych nakazów i dlatego prawdziwość Swego objawienia stwierdza przez pewne znaki. Gdy Bóg przemawia, to Jego słowo musi posiadać nadludzką mądrość, świętość i wszechwiedzę. Świętość i mądrość tkwiące w treści nauki objawionej, są znakami wewnętrznymi i rzeczowymi jej prawdziwości. Te znamiona wewnętrzne stwierdzają, że ta nauka odpowiada potrzebom natury ludzkiej, bo głosi prawdy wzniosłe, podaje zasady, które uszlachetniają serce człowieka.
  5. Atoli znamiona wewnętrzne nie wystarczają, gdyż nie mogą wszystkich jednakowo przekonać. Jakżeż często to, co dla jednego jest wzniosłe, drugiemu wydaje się zbyt pospolite. Wobec tego Bóg daje zewnętrzne dowody swego objawienia w postaci cudów i proroctw.

  6. Cuda - pojęcie cudu. Cudem nazywamy fakt nadzwyczajny, podpadający pod zmysły, którego przyczyną sprawczą nie są siły przyrody, lecz sam Bóg. Religia objawiona musi nosić na sobie pieczęć Boskiej powagi. A właśnie cuda są najsilniejszym probierzem i sprawdzianem objawienia Bożego.
    1. Cuda są możliwe. W cudach objawia się Wszechmoc Boska. Rozum poucza nas o istnieniu Boga, wszechmocnego Stwórcy, a objawienie nadprzyrodzone potwierdza i uzupełnia to naturalne poznanie Boga. Skoro tedy Bóg stworzył świat z .niczego i nieżyjącej materii dał życie, to dlaczego by nie mógł wskrzeszać umarłych, uzdrawiać chorych, rozmnażać chleba itd.
    2. Stałość praw w przyrodzie. Stałość praw w przyrodzie nie wyklucza możliwości cudów. Prawa przyrody, zostawione same sobie w różnych warunkach, działają zawsze jednakowo, bo takie mają przeznaczenie od Stwórcy. Cuda są wyjątkami od praw natury. Wyjątki zaś nie uchylają reguły, ale ją potwierdzają. Wyjątki właśnie dowodzą, że reguły istnieją.
    3. Pan Bóg może zawiesić działanie praw. Działaniu praw przyrody może przeszkodzić wola ludzka. Człowiek przez całe życie walczy z niekorzystnymi wpływami sił przyrody. A ile człowiek może zdziałać w świecie organicznym i nieorganicznym pod tym względem, świadczą wszelkie ulepszenia, np. w uprawie roli, w karczowaniu lasów, w osuszaniu błot, w szczepieniu drzew, w hodowli i uszlachetnianiu ras. Jeśli tedy słaby i nieudolny człowiek może stawić opór działaniu sił przyrody, uniemożliwić lub zmienić, a więc w sposób naturalny wpływać na odmienny bieg tego lub owego prawa, to tym bardziej Bóg może w sposób nadprzyrodzony zawiesić działanie jakiegoś prawa we wszechświecie. Bóg, który całą przyrodę stworzył i urządził, jest Panem i władcą wszystkich praw fizycznych, chemicznych i fizjologicznych. Jeżeli zatem od Boga zależy ich istnienie, to tym bardziej Bóg może ograniczyć ich działanie, wstrzymać ich moc w tym lub owym wypadku, czyli uczynić cud.
    4. Cuda są przez Boga przewidziane i postanowione, równie jak i te prawa, w których one czynią wyłom. Tak cuda, jak i prawa przyrody są objęte tym ogólnym planem, według którego Stwórca działa i rządzi wszechświatem.

    5. Poznawalność cudów. Ludzie nie uznający cudów, nie mogąc zaprzeczyć ich możliwości, utrzymują, że nie podobna ich rozpoznać, tj. przekonać się, czy dane zjawisko jest naprawdę cudem.
    6. Skonstatowanie faktu. Sam fakt cudowny, podpadający pod zmysły, musi być stwierdzony naocznie lub przez świadectwo ludzi wiarogodnych, czy też na podstawie dokumentów przez nich zostawionych. Wiarogodnym świadkiem jest ten, który zna fakt dokładnie i nie może być podejrzany o kłamstwo. Oba te warunki wiarogodności można zbadać zgodnie z założeniami tak zwanej krytyki historycznej.
    7. Stwierdzenie charakteru cudowności. Cuda przewyższają siły przyrody. W wielu wypadkach zjawiska cudowne tak dalece przewyższają siły przyrody, że ich charakteru nie wolno podawać w wątpliwość. Na pewno siły przyrody nie były sprawczą przyczyną cudownego rozmnożenia chleba na pustyni, którego starczyło na zaspokojenie głodu u pięciu tysięcy ludu. Wskrzeszenie umarłego po czterech dniach pobytu w grobie nie da się również wytłumaczyć biologicznymi czy fizjologicznymi siłami.
    8. Nieproporcjonalność środków do skutku. Jeśli środki, jakich się przy uzdrowieniu chorego używa, są zupełnie nieproporcjonalne do wywołania zamierzonego skutku, a mimo to chory odzyskał upragnione zdrowie, to chcąc nie chcąc, trzeba przyznać, iż tu działa wyższa nadprzyrodzona Moc.
    9. Cuda w historii Objawienia. Jeśli chodzi o cuda, jakie Bóg zdziałał przez Świętych, znajdujemy tysiące wiarygodnych świadków tak dobrze w Piśmie Św., jak w historii Kościoła.
    10. Bóg czynił cuda przez Mojżesza. Świadkiem ich byli Egipcjanie i lud izraelski, który właśnie na skutek tych cudów poddał się nakazom Mojżesza. W wiekach średnich tacy wiarygodni Świadkowie, jak św. Tomasz z Akwinu, św. Bonawentura i inni swą wielką powagą stwierdzają istnienie cudów. Nawet ludzie niewierzący, będąc nieraz świadkami cudów, nawracali się (Nikodem faryzeusz, setnik pod krzyżem).

    11. Cuda i sugestia. Cudów nie podobna przypisać sugestii, ani też tłumaczyć działaniem sił naturalnych.
    12. Sugestia wywiera pewien wpływ na przebieg chorób nerwowych. Nie ma jednak żadnego znaczenia tam, gdzie zachodzi uszkodzenie komórek i tkanek, np. przy złamaniu kości, w chorobie raka, gruźlicy, gangreny. Uznają to największe powagi w kwestiach hipnotycznych.

    13. Cuda i nieznane siły przyrody. Nie ulega wątpliwości, że nie wszystkie tajniki i prawa natury są nam znane. Ale istnieje określona granica zdarzeń czysto naturalnych, której w żaden sposób przekroczyć nie można. Inaczej wkracza się w dziedzinę faktów nadprzyrodzonych.
    14. Żadne prawo nie znane ludziom nie może stać w sprzeczności z prawami znanymi naukowo stwierdzonymi. Gdy więc mamy przed sobą fakt pewny, stwierdzony przez wiarogodnych świadków, np. wskrzeszenie umarłego, zwłaszcza przy rozkładzie ciała, lub uleczenie gruźlika w trzecim stopniu choroby, to byłoby niedorzecznością powoływać się na nieznane prawa, gdyż żadne z nich nie może stać w sprzeczności z pewnym prawem śmierci lub prawem, jakiemu podlega chory dogorywający na gruźlicę.

    15. Cuda fałszywe. Fałszywe cuda, na jakie powołują się poganie i oszuści,- nie mogą być żadnym dowodem przeciw prawdziwym cudom Boga.
    16. Rzekome cuda pogańskie, opisane przez poetów i niektórych pisarzy starożytnych, pozbawione są wszelkiej podstawy historycznej tak, że rozumni pisarze pogańscy, jak np. Cycero zaliczali je do rzędu niedorzecznych baśni. Są, to nielogiczne, śmieszne twory chorej wyobraźni. Np. Budda miał jechać na wiązance słonecznych promieni. Apoloniusz z Tiany "wprawiał drzewa w szalony taniec, to znowu burze woził w beczkach. Do Mahometa księżyc zstąpił z nieba, pozdrowił go potężnym głosem jako posłannika boskiego, przy czym "wszedł prawym rękawem jego sukni, a wyszedł lewym".

  7. Proroctwa. Cuda objawiają nam wszechpotęgę Stwórcy, proroctwa zaś są dowodem Jego wszechwiedzy.
    1. Pojęcie proroctwa. Proroctwem nazywamy pewną, jasną i wyraźną przepowiednię takich zdarzeń przyszłych, które są jedynie Bogu wiadome. Bóg, jako wszechwiedzący zna najdokładniej przyszłość i On tylko może nam odsłonić jej tajemnice.
    2. Znamiona proroctw. Proroctwo zatem nosić musi charakter stanowczego twierdzenia, aby ci, którzy na jego spełnienie patrzą, mogli je odróżnić od innych zwykłych zdarzeń. Przedmiotem proroctwa musi być rzecz, zdarzenie przyszłe, którego przewidzieć nie można na podstawie praw przyrody. Przepowiedzenie zaćmienia słońca nie jest proroctwem, ale tylko naukowym wnioskiem z naturalnych przyczyn.
    3. Stwierdzenie prawdziwości proroctw. O prawdziwości proroctw najlepiej przekonać się można z tego, czy i jak się rzecz przepowiedziana ziściła. Np. najważniejsze z proroctw, tak zwane mesjańskie, sprawdziły się i urzeczywistniły z całą dokładnością na osobie Chrystusa Pana, prawdziwego Mesjasza.

    Proroctwa spełnione dowodzą, że ci, co je głosili, występowali istotnie w Imieniu i na rozkaz Boga. Są one również znamieniem objawienia Bożego i równocześnie oczywistym dowodem, że całe Objawienie, którego są cząstką, na pewno od Boga pochodzi.

    Wyrocznie i przepowiednie, jakie spotykamy u pogan, można zawsze rozmaicie tłumaczyć i nadawać im różne znaczenia. W większości wypadków są one tylko oszukaństwem. Np. słynna Sybilla, po największej części udzielała odpowiedzi dwuznacznych i tak dowcipnie ułożonych, że w każdym razie mogły uchodzić za prawdziwe.

Potrzeba objawienia nadprzyrodzonego

  1. Potrzeba moralna i absolutna. Potrzeba objawienia nadprzyrodzonego może być moralna lub absolutna. Moralna potrzeba objawienia zachodzi wtedy, jeśli bez niego nabycie niezbędnych wiadomości religijnych byłoby połączone z wielkimi trudnościami; absolutna zaś ma wtedy miejsce, kiedy nabycie pewnych prawd, a zwłaszcza osiągnięcie nadprzyrodzonego celu bez nadprzyrodzonego objawienia jest dla człowieka wręcz niemożliwe.
  2. Moralna potrzeba objawienia:
    1. Ze względu na ułomność człowieka. Wskutek grzechu pierworodnego rozum ludzki jest przyćmiony, a wola skłonna do złego i nie zawsze człowiekowi dostępne jest poznanie tajemnic Bożych. Dlatego też Bóg w dobroci Swojej dopomógł człowiekowi i dał mu nadprzyrodzone objawienie.
    2. Ze względu na doświadczenie historyczne. Rozum ludzki jest chwiejny, zmienny i podległy błędom. Jakkolwiek człowiek własnym rozumem dochodzi do poznania Boga, to jednak przy najważniejszych zagadnieniach religijnych popadał, nieraz w największe sprzeczności i błędy. Musi tedy szukać oparcia w prawdach objawionych, ażeby utwierdzić się w prawdzie, a unikać błędu. Jak mikroskop i teleskop potęgują zdolność i siłę widzenia, tak objawienie wzmacnia naturalne światło rozumu.
    3. Ze względu na potrzebę sankcji wyższej. Gdyby nawet sam rozum ludzki zdołał przyjść do poznania prawd wiecznych, to jednak poznanie to byłoby ograniczone do niewielkiej ilości prawd i nie miałoby dość siły i powagi, ażeby wolę skłonić do ich poznania. Człowiek bowiem potrzebuje wyższej sankcji i powagi, która by go zobowiązała do wykonania podanych nakazów. Taką siłę moralną posiada tylko nadprzyrodzone objawienie.
    4. Ze względu na niedostateczność nauki. Ani filozofia, ani nauka nie potrafią zastąpić człowiekowi objawienia. Żaden system naukowy nie rozwiązał wszystkich tajemnic życia, żadna filozofia nie wyjaśni człowiekowi najistotniejszych zagadnień bytu, jak: powstanie świata, ceł życia j cierpień, jakie ono niesie z sobą.
  3. Absolutna potrzeba objawienia:
    1. Ze względu na cel nadprzyrodzony. Objawienie jest bezwarunkowo potrzebne człowiekowi ze względu na ceł nadprzyrodzony, jaki Bóg wytknął ludzkości. Bóg w dobroci Swojej przeznaczył człowieka do szczęśliwości wiecznej. Człowiek nie mógł zmierzać ku temu nadnaturalnemu celowi, bo go zupełnie nie znał. Mógł się tedy o nim dowiedzieć jedynie z objawienia.
    2. Ze względu na środki nadprzyrodzone. Bez objawienia nie poznałby człowiek nadprzyrodzonych środków, które do tego celu prowadzą i najwyższych tajemnic Bożych, które mu dążenie do niego ułatwiają. Przeto objawienie Boże było ludzkości bezwzględnie potrzebne.

Źródło objawienia: Pismo Święte

  1. Pojęcie i podział Pisma Św. Prawdy objawione, stanowiące "treść religii chrześcijańskiej mieszczą się w Piśmie Św. i w Tradycji, czyli Ustnym Podaniu. Pismo Św. i Tradycja są przeto źródłami Objawienia.
  2. Pismo Św., czyli Biblia, jest to zbiór ksiąg napisanych z natchnienia Ducha Św. i przez Kościół Katolicki za "Słowo Boże" uznanych. Pismo Św. dzieli się na księgi Starego i Nowego Testamentu. Już z końcem II wieku istniał uznany przez Kościół kanon Pisma Św., składający się z 72 ksiąg Starego i Nowego Zakonu.

    1. Księgi Starego Testamentu. Pismo Św. Starego Testamentu zawiera Objawienie Boże z czasu od stworzenia świata aż do przyjścia Chrystusa Pana. Stary Testament zawiera 45 ksiąg, w tym historycznych 21, nauczycielskich 7 i prorockich 17.
      1. Księgi historyczne opowiadają, nam o stworzeniu świata, o życiu patriarchów, o dziejach ,,wybranego narodu". Najważniejsze z tych ksiąg są: 5 ksiąg Mojżesza, czyli Pentateuch: 1) Genesis, 2) Exodus, 3) Leviticus, 4) Numeri i 5) Deutoronomium.
      2. Księgi prorockie mieszczą w sobie proroctwa, odnoszące się do przyszłych losów ludu izraelskiego, a przede wszystkim proroctwa Mesjańskie. Do ksiąg prorockich zaliczamy księgi Izajasza, Jeremiasza, Barucha, Ezechicla, Daniela, Ozeasza, Joela, Nahuma, Habakuka, Sofoniasza, Aggeusza, Zachariasza i Malachiasza.
      3. Księgi nauczycielskie (czyli dydaktyczne) zawierają, w sobie pieśni religijne, czyli psalmy, mądre maksymy, przysłowia, a zwłaszcza reguły życia moralnego. Należą do nich księgi: Joba, Psalmów, Przypowieści, Kaznodziejska, czyli Eklezjastes, Pieśń nad Pieśniami, Księga Mądrości i Sirach, czyli Eklezjastyk.
    2. Księgi Nowego Testamentu. Głównym źródłem objawienia chrześcijańskiego są księgi Nowego Testamentu. Mają one nader ważne znaczenie, gdyż z nich poznajemy postać Jezusa Chrystusa i Jego Boską naukę. Nowy Zakon składa się z 27 ksiąg, a to 1) czterech Ewangelii: według św. Mateusza, św. Marka,- św. Łukasza i św. Jana oraz Dziejów Apostolskich św. Łukasza, 2) 14 listów św. Pawła i 7 listów, tak zwanych Katolickich, czyli Powszechnych. (Autorami Listów są Apostołowie: Jakub, który napisał 1 list, św. Piotr - 2 listy, Jan Ewangelista jest autorem 3 listów, a Juda Tadeusz - 1 list). 3) Objawienia św. Jana, czyli Apokalipsy.
      1. Ewangelie. Stosownie do zlecenia Chrystusa Pana, Apostołowie opowiadali ustnie radosną wieść o przyjściu Zbawiciela świata i Jego zbawczym dziele. Pierwotnie tedy istniała tylko jedna Ewangelia (po grecku - euangelion, dobra nowina), czyli ustne opowiadanie Apostołów.
      2. I właśnie ta ,,ustna i żywa ewangelia" była najobfitszym, chociaż nie jedynym źródłem, z którego czerpali ewangeliści, kiedy w swych dziełach skreślili i utrwalili wyrazisty obraz Boskiego Zbawiciela.

        1. św. Mateusz przed nawróceniem był poborcą cła w Kafarnaum i nazywał się Lewi. Napisał swą Ewangelię około 50-60 r. po Chrystusie w języku aramejskim (czyli syryjsko-chaldejskim) jako streszczenie ustnej nauki, jaką przez długie lata głosił swym ziomkom, w Palestynie, żeby umocnić w wierze nawróconych Żydów, napisał swą Ewangelię, gdzie z całą ścisłością wykazuje, że Chrystus jest obiecanym Mesjaszem. Powołuje się tedy raz po raz na wypełnienie proroctw Starego Testamentu na osobie Jezusa Chrystusa. Oryginał hebrajski tej Ewangelii dawno zaginął, ale jej tłumaczenie greckie pochodzi z czasów apostolskich.
        2. Nawiązując do widzenia proroka Ezechiela, starożytność dała św. Mateuszowi symbol człowieka, gdyż rozpoczyna swą Ewangelię od rodowodu Jezusa Chrystusa, wykazując Jego pochodzenie cielesne od Abrahama, praojca żydowskiego.

          Ewangelia św. Mateusza przeznaczona dla Żydów, ma na celu dowieść faktami z życia Jezusa Chrystusa, iż On jest Mesjaszem zapowiedzianym przez Zakon i Proroków, a Jego Kościół oczekiwanym Królestwem Bożym; że Chrystus bynajmniej nie zniósł Zakonu, lecz go wypełnił i udoskonalił. Stąd częste takie zwroty spotykamy w Ewangelii św. Mateusza: "jako napisane jest" (w Starym Testamencie) lub "aby się wypełniły Pisma". Ewangelia św. Mateusza posiada dużą wartość dokumentu historycznego, jednak nie jest dziełem z zakresu dziejopisarstwa, lecz dziełem apologetycznym.

        3. Św. Marek, rodem z Jerozolimy, należał do grona uczniów Zbawiciela. Początkowo towarzysz podróży św. Pawła Apostoła i Barnaby, później przebywał stale przy św. Pawle i Piotrze podczas ich uwięzienia w Rzymie, gdzie między 52-62 r. na życzenie wiernych napisał swą Ewangelię, jako krótkie powtórzenie nauk Księcia Apostołów. Treść jej zgodna po większej części z Ewangelią św. Mateusza, tylko materiał uporządkowany bardziej chronologicznie.
        4. Św. Marek otrzymał symbol lwa, ponieważ na początku swej Ewangelii przedstawia nam spiżową postać św. Jana Chrzciciela, który skupia wokoło siebie lud na puszczy i przygotowuje go na przyjęcie Mesjasza. Ewangelia św. Marka nazywana jest "Ewangelią dla Rzymian", gdyż na powstanie jej wpłynęły żywotne potrzeby pierwszych, z pogaństwa nawróconych chrześcijan Kościoła Rzymskiego. Jest to jakby skrót katechezy ustnej św. Piotra. Napisana została w języku greckim, najbardziej wówczas rozpowszechnionym.

          Druga Ewangelia nie jest ani traktatem dogmatycznym, ani dziełem historycznym w znaczeniu klasycznym, jednak na podstawie zdarzeń, zwłaszcza cudów uwypukla podstawową prawdę Ewangelii, że Chrystus jest Synem Bożym. Pamiątkę męczeńskiej śmierci św. Marka czci cały Kościół w dniu 25 kwietnia.

        5. Św. Łukasz, lekarz antiocheński, uczestniczył w podróżach misyjnych, jakie św. Paweł przedsięwziął w Azji Mniejszej, Grecji i Rzymie. Napisał swą Ewangelię około 63 r. dla chrześcijan nawróconych z pogaństwa. Podaje wiele szczegółów pominiętych przez poprzednich ewangelistów; opowiada obszernie o dzieciństwie Jezusa. Prawdopodobnie te cenne wiadomości otrzymał bezpośrednio od Matki Boskiej.
        6. św. Łukasz ma symbol wołu, bo rozpoczyna swą Ewangelię wzmianką o ofierze Zachariasza.

        7. Św. Jan, Apostoł i umiłowany uczeń Chrystusa, napisał swą Ewangelię w Efezie w latach 96-98 na życzenie kilku biskupów Azji Mniejszej w tym celu, aby obalić błędną naukę tych, co nie uznawali Bóstwa Jezusa Chrystusa. Już sam początek tej Ewangelii wskazuje na jej cel i przeznaczenie. Dowody Bóstwa Jezusa Chrystusa czerpie św. Jan w pierwszym rzędzie ze słów i zdań, w których sam Zbawiciel wykazuje, że jest prawdziwym Bogiem.
        8. Św. Janowi przypadł w udziale symbol orła, gdyż on wzbił się wyżej nad innych ewangelistów i opisał Boskie pochodzenie "Słowo, które Ciałem się stało".

      3. Dzieje Apostolskie stanowią dalszy ciąg Ewangelii św. Łukasza. Począwszy od Wniebowstąpienia Pańskiego, autor opisuje pierwotne dzieje Kościoła, czyli pierwszych gmin chrześcijańskich w Jerozolimie, Antiochii i Rzymie. W pierwszej części opowiada o czynach św. Piotra, w drugiej o działalności św. Pawła, podając nawet drobiazgowe sprawozdania o Jego znojach misyjnych. Święty Łukasz był świadkiem naocznym i uczestnikiem wielu opisanych zdarzeń.
      4. Listy św. Pawła są pisane do poszczególnych gmin chrześcijańskich albo do pewnych osób. Św. Paweł po swym cudownym nawróceniu z fanatycznego faryzeusza stał się gorliwym Apostołem i "naczyniem wybranym" Ewangelii Chrystusowej. Odbył on trzy wielkie podróże misyjne, pozyskał i zdobył wielu 2ydów, a zwłaszcza pogan dla Chrystusa.
      5. W ciągu swej działalności apostolskiej napisał 14 listów: list do Rzymian, dwa listy do Koryntian, list do Galatów, do Efezów, do Filipian, do Kolossan, dwa listy do Tessaloniczan, dwa listy do Tymoteusza, list do Tytusa, list do Filemona i list do Żydów. Uzupełnia w nich naukę podaną ustnie, wyjaśnia lub uzasadnia prawdy wiary chrześcijańskiej, daje przestrogi, karci, nawet łaje, ażeby tylko wszystkich nakłonić do umiłowania cnót i życia prawdziwie chrześcijańskiego. Główną myślą listów św. Pawła jest prawda, że ekskluzywizm Starego Zakonu już nie ma prawa bytu, że religia Chrystusowa jest religią uniwersalną.

      6. Siedem listów innych Apostołów nosi miano Listów katolickich, ponieważ są przeznaczone dla wszystkich wiernych. Niepokoje i niebezpieczeństwa w różnych częściach Kościoła, potrzeby lub zapytania wiernych zniewalały Apostołów do udzielania pisemnych rad i pouczeń.
      7. Objawienie św. Jana, czyli Apokalipsa zawiera objawienia i widzenia, jakie Apostoł miał podczas swego wygnania na wyspie Patmos. W całym szeregu wspaniałych i tajemniczych obrazów przedstawione są losy i ostateczny triumf Kościoła.
  3. Natchnienie Pisma Św. Pismo Św. jest to zbiór ksiąg, napisanych przez mężów świętych pod natchnieniem Ducha Św. Wszystkie zatem księgi Pisma Św. są natchnione, ponieważ zostały napisane pod szczególniejszym wpływem i z pomocą Ducha Św.
    1. Pojęcie natchnienia. Natchnienie polega na tym, że Duch Święty pobudził autorów do spisania prawd, jakie chciał podać ludziom, oświecał ich umysł, wspomagał i czuwał nad nimi, a tak zabezpieczył przed możliwymi błędami. Rzeczowa treść, czyli religijno-moralne prawdy pochodzą od Boga. Natomiast słowa, zwroty, układ dzieła i styl są własnością danego autora.
    2. Prawdy, które zostały napisane z rozkazu Ducha Św., mogły być pisarzowi znane skądinąd, np. z historii świeckiej. Mimo to należy je uważać za natchnione, gdyż Duch Św. skłonił piszącego, ażeby je podał w swej księdze.

      W księgach Pisma Św. nie może być błędu, bo zostały napisane pod natchnieniem Ducha Sw., który nie może się mylić.

      Pismo Sw. mówi o stworzeniu świata, o zjawiskach przyrody w sposób, który zdaje się stać w sprzeczności z naukowym ujęciem danego problemu. Tego rodzaju sprzeczność jest tylko pozorna, gdyż pisarz natchniony nie podaje pewników naukowych, ale opisuje rzeczy w sposób popularny i odpowiednio do pojęć współczesnych mu ludzi przedstawia zdarzenia i fakty.

    3. Dowody natchnienia Pisma Św. Pismo Św. jest istotnie natchnione przez Ducha Św. Stwierdzają to sami pisarze święci, gdy oświadczają, że piszą z rozkazu Bożego: "Rzekł Pan do mnie", "Stało się Słowo Pańskie..." Apostołowie zaś wyraźnie głoszą: "Od Ducha Świętego natchnieni mówili święci mężowie".
  4. Kanon Pisma Św. Wiadomość, które księgi należy uważać za natchnione i święte, otrzymał Kościół św. od samych Apostołów. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa istniał dokładny spis tych świętych ksiąg, które Kościół otaczał najgłębszą czcią i bronił przed sfałszowaniem czy skażeniem. W XVI wieku sobór trydencki ponownie wyliczył szczegółowo księgi, które należy uważać za natchnione. Spis tych ksiąg nazywa się kanonem Pisma Św.
  5. Język Pisma Św.
    1. Księgi Starego Testamentu są napisane po największej części w języku hebrajskim, a niektóre tylko w języku aramejskim lub greckim. Kiedy zaś w okresie hellenizmu język grecki stał się językiem wszechświatowym, wszystkie księgi hebrajskie zostały przetłumaczone na język grecki.
    2. Księgi Nowego Testamentu były pisane w języku greckim, z wyjątkiem Ewangelii św. Mateusza, pisanej w narzeczu aramejskim. Oryginał zaginął; posiadamy ją tylko w tłumaczeniu greckim.
  6. Tłumaczenie Pisma Św. Najstarsze tłumaczenie Pisma Św. Starego Testamentu na język grecki nosi nazwę: Siedemdziesięciu (Septuaginta); powstało ono w trzecim stuleciu przed Chr. w Aleksandrii za panowania Ptolemeusza Filadelfa. Miało ono wielkie znaczenie, gdyż czytali je nie tylko Żydzi, ale i poganie, którzy tym sposobem mogli dojść do poznania prawdziwego Boga.
  7. Stare syryjskie tłumaczenie (z II w.) nazwano Peszitta, tj. "prosty", a najstarsze łacińskie (z II w.) Itala. Z polecenia papieża Damazego (+ 384) św. Hieronim opracował nowe łacińskie tłumaczenie Biblii, które nosi nazwę Wulgaty.

    Bardzo wcześnie powstało także tłumaczenie koptyjskie (III w.), etiopskie (V w.), anglosaskie, niemieckie i słowiańskie. Wulgata łacińska została przełożona na język polski przez ks. J. Wujka T. J. w r. 1599. Krytyczne wydanie Pisma Świętego w tłumaczeniu ks. Jakuba Wujka - wydane przez Księgarnię Św. Wojciecha - opracowane zostało w latach 1927-39 przez XX. Profesorów: dr. Józefa Archutowskiego, Władysława Hozakowskiego, Józefa Kruszyńskiego, Wilhelma Michalskiego, Franciszka Rosłańca, Piotra Stacha, Władysława Szczepańskiego i W. Prokulskiego. II Wojna Światowa przeszkodziła w ukończeniu dzieła kompletnego. Dotąd nie został opracowany tom VI - tego wielkiego dzieła - zawierający Listy Apostolskie i Apokalipsę.

    Stary Testament opracował ponadto z języka hebrajskiego - ks. J, Kruszyński, prof. Kat. Uniw. Lub.

    Przed kilku laty przetłumaczył Nowy Testament (bez Listów Apostolskich i Objawienia św. Jana) wprost z oryginału greckiego ks. Szczepański T. J., prof. nauk biblijnych na Uniwersytecie Warszawskim. W latach powojennych dokonał nowego tłumaczenia Nowego Testamentu z Wulgaty ks. prof. dr Eugeniusz Dąbrowski; jest ono wydane jako całość (Ewangelie, Dzieje Apostolskie, Listy i Apokalipsa) oraz w podręcznym wydaniu (same Ewangelie i Dzieje Apostolskie).

    Poza tym przetłumaczył z greckiego Ewangelie i Dzieje Apostolskie ks. Feliks Gryglewicz i ks. Seweryn Kowalski.

  8. Rękopisy i kodeksy Pisma Św. Z oryginału Pisma Św. powstały odpisy - rękopisy, pisane na papirusie lub pergaminie, które nazwano "kodeksami".
  9. Do najstarszych i najpoważniejszych kodeksów Pisma Św. należą: 1) Kodeks Watykański z IV w. - w Bibliotece Watykańskiej (zdaniom wielu krytyków jest to najlepszy tekst jaki posiadamy), 2) Kodeks Synajski z IV w., 3) Kodeks Aleksandryjski z IV lub V w. - w londyńskim British Muzeum, 4) Kodeks Efrema z IV w. - w Bibliotece Narodowej w Paryżu.

    Kto chce czytać Pismo Św. musi używać tłumaczenia aprobowanego przez zwierzchność kościelną i zaopatrzonego w objaśnienia.

Tradycja - drugim źródłem objawienia

  1. Pojęcie Tradycji. Bezsprzecznie Pismo Św. jest cennym źródłem, z którego czerpiemy prawdy i wskazania religijno-moralne. Nie zawiera ono jednak wszystkich prawd objawionych. Uzupełnieniem Pisma Św. jest Tradycja, czyli Ustne Podanie. Ustne Podanie jest to zbiór objawionych przez Boga prawd, które mężowie święci głosili, ale ich nie spisali.
  2. Potrzeba Tradycji:
    1. Pismo Św. nie zawiera wszystkich prawd objawionych, nie opisuje wszystkich czynów Jezusa Chrystusa, nie podaje wszystkich Jego nauk. "Wiele innych znaków - pisze św. Jan - uczynił Jezus przed oczyma uczniów Swoich, które nie są w tych księgach napisane" (Jan 20, 30).
    2. Zbawiciel świata ani sam nie pisał, ani podobnego zadania nie zlecił Apostołom. Wysyłając ich na cały świat nie wydawał im rozkazu, żeby spisywali te prawdy, które im podawał, ale nakazał im ustnie nauczać ludzi. "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody... opowiadajcie Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mt. 28, 19). Głównym tedy zadaniem Apostołów było "opowiadanie Ewangelii", czyli ustne nauczanie prawd objawionych. Zresztą samo Pismo Św. przyznaje pierwszeństwo ustnemu nauczaniu: ,, Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa" (Rzym. 10,17).
    3. Pismo Św. najgłębsze tajemnice podaje częstokroć w zwięzłych, nie zawsze dla nas przystępnych słowach. Są w nim ustępy i zdania bardzo zasadnicze tak ujęte i wyrażone, że je można rozmaicie tłumaczyć. Muszą przeto istnieć pewne reguły, jak należy takie miejsca rozumieć, bo inaczej najistotniejsze prawdy naszej wiary świętej mogłyby się stać przedmiotem nieporozumień i sprzeczek. Otóż takie wskazania znajdują się w Tradycji.
  3. Przechowanie Tradycji. Tradycja przechowała się cała i nieskażona w nieomylnym Kościele Chrystusowym, przechodząc z jednego wieku na drugi, z pokolenia na pokolenie aż do dni dzisiejszych.
  4. Tradycja obecnie mieści się: 1) w Pismach Ojców Kościoła; 2) w wyznaniach wiary, liturgicznych obrzędach i modlitwach; 3) w określeniach dogmatycznych Kościoła; 4) nadto rozliczne rzeźby, pomniki, obrazy w katakumbach, w szczególności w Rzymie, świadczą, o tożsamości nauki Kościoła z wiarą pierwszych chrześcijan, a równocześnie plastycznie odtwarzają prawdy zawarte w Tradycji.

Wartość ksiąg świętych Starego Zakonu

  1. Księgi ludzkie a księgi Boskie. Niektóre spośród starożytnych ludów posiadają swoje "święte księgi", które zawierają ich wierzenia religijne, np. starożytni Hindusi mają księgi: Weda i Rigweda, Egipcjanie Księgę umarłych itp. Obok wzniosłych myśli, mających swe źródło w dociekaniach rozumowych i religijnej tęsknocie ludzkich serc, można w nich znaleźć cale mnóstwo opowiadań mitologicznych, o samych bóstwach i o dokonanych przez nie dziełach, które nie są niczym innym, jak tylko wytworem nieopanowanej wyobraźni i uczucia. Jakżeż inny charakter i piętno posiadają natchnione księgi "wybranego narodu!" Wartość i znaczenie tych ksiąg polega na ich nieskazitelności i wiarogodności.
  2. Nieskażoność ksiąg Starego Testamentu. Wszystkie księgi Starego Zakonu doszły do nas zasadniczo nie zmienione.
    1. Cały naród przez swych kapłanów i wodzów, proroków i królów czuwał ustawicznie nad nieskazitelnością tekstu swoich ksiąg, przechowywał je jako cenną relikwię, otaczał omal że religijną czcią. Pierwopis zachowano w Przybytku świętym obok Arki Przymierza, a więc każdą zmianę byliby zauważyli "uczeni i doktorowie", kiedy publicznie - jak to nakazał Mojżesz - czytano Pismo Św.
    2. Głęboka cześć, jaką cały naród żydowski okazywał tym świętym księgom, przeszła później w przesadę. Uczeni policzyli wszystkie słowa i litery "Księgi Prawa", ażeby ją, zabezpieczyć przed możliwością zmiany lub fałszowania.

    3. Pomimo niewoli asyryjskiej i babilońskiej zachowali Żydzi swe księgi w całości. Świadczy o tym najlepiej tekst samarytański, który pomimo całkiem odrębnej historii Samarytan i nienawiści ich do Żydów, okazuje zupełną tożsamość z tekstem hebrajskim.
  3. Wiarogodność ksiąg Starego Testamentu. Wszystkie księgi Starego Testamentu są wiarogodne, tj. zasługują na wiarę, o czym każdy może się przekonać:
    1. z ich treści. Stwierdza to przede wszystkim ich głęboka treść. Nie zawierają one żadnej sprzeczności, ani nie podają mitologicznych i niedorzecznych opowiadań, jakie spotykamy w księgach religijnych innych narodów. Księgi święte Izraelitów dają jasne, prawdziwe pojęcie o Bogu (Jahwe), Stworzycielu nieba i ziemi i wszystkich jestestw, jakie istnieją na świecie.
    2. Opowiadają one o objawieniu się Boga ludzkości, o obowiązku oddawania Mu czci przez człowieka, o jego przeznaczeniu do życia pozagrobowego i odpowiedzialności przed Bogiem za swe czyny. Nadto jakoby nić szczerozłota przez wszystkie księgi Starego Testamentu przewija się nadzieja i wiara w przyszłego Mesjasza, który cały rodzaj ludzki miał odkupić Swą męką i śmiercią od grzechu pierworodnego i wiecznego potępienia.

      Co do życia moralnego znajdujemy w tych księgach wzniosie i surowe przepisy etyczne, które znalazły swój uroczysty wyraz w Dziesięciu Przykazaniach.

    3. ze spełnionych proroctw. Najcenniejszym świadectwem ich wiarogodności jest nadto spełnienie się wszystkich zawartych w nich proroctw, a zwłaszcza tych, których przedmiotem było życie, działalność i męka Zbawiciela.
    4. Proroctwa Daniela co do czterech następujących po sobie wielkich mocarstw (Asyrii, Persji, Grecji i Rzymu), zburzenia Jerozolimy i rozproszenia narodu żydowskiego ziściły się z zadziwiającą, dokładnością. Wszystkie zaś proroctwa, odnoszące się do Mesjasza, sprawdziły się w najdrobniejszych szczegółach na osobie Chrystusa Pana. Jest to świadectwo wiarogodności i natchnienia ksiąg świętych Starego Testamentu,

    5. z potwierdzenia przez inne źródła Wschodu. Prawdziwość i wiarogodność ksiąg Starego Testamentu potwierdzają również historyczne źródła ościennych narodów. Odcyfrowane napisy klinowe asyryjskie i babilońskie, jako też hieroglify egipskie świadczą niezbicie, iż opisy zdarzeń i faktów podanych w Piśmie Św. Starego Zakonu nie są czczym wymysłem, ale obrazem historycznej rzeczywistości.

Wartość ksiąg Nowego Testamentu: autentyczność

Dokument starożytny o tyle tylko może być pewnym źródłem historii, o ile jest autentyczny, nieskażony i wiarogodny. Otóż te trzy własności posiadają wszystkie księgi Nowego Przymierza.

Pojęcie autentyczności. Autentyczność jakiegoś dokumentu polega na tym, że go napisał rzeczywiście ten autor, któremu bywa przypisywany oraz w tym czasie, z którym się łączy powszechnie jego powstanie. Księgi Nowego Testamentu, a przede wszystkim Ewangelie są autentyczne, bo je napisali: św. Mateusz, św. Marek, św. Łukasz i św. Jan, których imiona noszą i sięgają swym początkiem I-go stulecia, tj. czasu działalności Apostołów.

  1. Dowody zewnętrzne. Od samego początku wierzono, iż księgi Nowego Zakonu pochodzą wprost od Apostołów. Stwierdzają to liczne świadectwa:
    1. Uczniów Apostolskich, tj. najdawniejszych pisarzy kościelnych, którzy byli uczniami Apostołów, z ich ust słyszeli opowiadanie Ewangelii, skutkiem czego można i trzeba ich uznać za pierwszorzędnych świadków apostolskiej tradycji.
    2. Autor listu do Diogneta, uczeń apostolski i św. Justyn (t 166) wyraźnie wspominają o przyjętym zwyczaju czytania Ewangelii w czasie nabożeństwa niedzielnego, św. Ireneusz, uczeń św. Polikarpa, tak pisze w r. 170 o Ewangeliach jako o fakcie powszechnie znanym: "Mateusz wydał dla żydów i w ich języku swą Ewangelię w czasie, gdy Piotr i Paweł W Rzymie głosili Ewangelię i zakładali Kościół. Następnie Marek, uczeń i sekretarz Piotra, przekazał na piśmie to, czego Piotr nauczał. Podobnież Łukasz, towarzysz Pawła, Ewangelię przez tegoż opowiadaną ujął w jedną księgę. Wreszcie Jan, uczeń Pański, wydał również Ewangelię, gdy był biskupem w Efezie w Azji Mniejszej" (Adv. haer. 3,11).

      Papias, biskup hieropolitański, który za panowania Marka Aureliusza umarł jako męczennik, był przyjacielem św. Polikarpa i uczniem apostolskim. Sam zapewnia, iż troskliwie zbadał wiadomości dotyczące Osoby Zbawiciela, jest przeto najwiarygodniejszym świadkiem. W jego dziełach znajdujemy trzy ustępy, gdzie świadczy o autentyczności Ewangelii św. Mateusza, św. Marka i św. Łukasza.

    3. Ojców Kościoła i wielkich uczonych Kościoła, żyjących w II i III stuleciu, czyli w bezpośredniej łączności z okresem nauczania Apostołów.
    4. Na szczególniejszą uwagę zasługuje świadectwo Orygenesa (185-254). Należał bowiem do najznakomitszych uczonych swego czasu i mieszkał w Aleksandrii, a więc środowisku nauki chrześcijańskiej. Zaledwie 100 do 150 lat oddzielało go od czasu, w którym te księgi zostały spisane, a więc autorytet jego jest miarodajny do wydania sądu o autentyczności ksiąg Nowego Testamentu.

      Na początku swego komentarza do Ewangelii pisze on: "Z Tradycji wiem tylko o 4 Ewangeliach, które jedynie w całym Kościele, jak daleko świat sięga, jako bezsprzecznie autentyczne były uznane".

      Św. Augustyn (C. Faust, 33,6) powiada wprost: "Jeśli co do ksiąg, przechowanych i uznanych przez Kościół jako apostolskie, które mu przez samych Apostołów zostały podane i przez wszystkie narody tak zgodnie przyjęte, może powstać jakaś wątpliwość, to wówczas nie ma w ogóle żadnej księgi, która by nie podlegała wątpliwości".

      Tertulian (+ 220) zbijając heretyka Marcjona, który jedną tylko Ewangelię św. Łukasza uznawał za natchnioną, pisze: "Z Apostołów Jan i Mateusz uczą nas wiary, z uczniów zaś Marek i Łukasz nam ją podają" (Adv. Marc. 1. IV. c. 2).

    5. Istnieje z polowy II wieku tzw. "fragment Muratoriego" (odnaleziony w Ambrozjańskiej Bibliotece w Mediolanie). Jest to pismo, któremu brak początku i końca. Znajduje się w nim bardzo charakterystyczne zdanie: "Trzecia księga Ewangelii jest według Łukasza... czwartą księgę Ewangelii napisał Jan spośród uczniów". Nie ulega wątpliwości, że na początku pisma musiała być mowa o pierwszej i drugiej Ewangelii.
    6. Pogan i heretyków z pierwszych czasów chrześcijaństwa, którzy nie tylko nie myśleli zaprzeczać autentyczności Ewangelii, ale sami przytaczali w swych dziełach ustępy z ksiąg Nowego Zakonu.
    7. Pogański filozof Celsus napisał w II wieku pamflet na naukę Chrystusa pod tytułem: "Prawdziwe słowo". Szydzi i napada na Ewangelię, ale je wyraźnie poczytuje za "pisana uczniów Jezusa".

  2. Dowody wewnętrzne, tj. czerpane z samej treści ksiąg świętych, wykazują ich autentyczność:
    1. z wiernego obrazu ówczesnych stosunków. Autorzy tych ksiąg podają wierny obraz stosunków swego czasu, tj. opis religijnego, społecznego i politycznego życia Izraelitów pod panowaniem Rzymian, a więc w I wieku chrześcijaństwa.
    2. Zupełnie tak samo przedstawiają te stosunki współcześni pisarze żydowscy: Filon i Józef Flawiusz. Mogli tego dokonać tylko ludzie żyjący przed zburzeniem Jerozolimy (przed 70 r.), gdyż po tym zdarzeniu zmienił się cały stan kraju i narodu.

    3. ze szczegółów historycznych. Również wiernie oddane są w księgach historycznych szczegóły życia wybitnych pogan, stosunek Żydów do Rzymian, dokładna znajomość greckich i rzymskich zwyczajów, prawodawstwa, stosunków, tj. obraz ówczesnego świata, jaki się wytworzył w I wieku.
    4. Tak np. podług św. Mateusza (r. 20) robotnik dzienny otrzymywał 1 denara. W istocie tak było za cesarza Augusta, podczas gdy za Dioklecjana płacono 25 denarów, ponieważ wartość denara spadła i wynosiła zaledwie 20 część poprzedniej.

    5. ze szczegółów charakteryzujących autora. Osobliwe szczegóły podane w Ewangeliach, dają wystarczającą podstawę do stwierdzenia, kto i kiedy każdą z nich pisał.
      1. I tak Ewangelia św. Mateusza, wyliczając imiona Apostołów, imię Mateusza umieszcza dopiero po Tomaszu z dodatkiem "celnik". Natomiast u innych ewangelistów nie ma najmniejszej wzmianki o tym "upokarzającym dodatku". Nie wspomina również, kto był gospodarzem na uczcie zgotowanej Panu Jezusowi, gdy tymczasem św. Łukasz wyraźnie nadmienia, iż był nim św. Mateusz Apostoł. Jest to piękny dowód prawdziwej pokory nawróconego celnika Lewi! Nadto pierwszy ewangelista zdradza głęboką znajomość Starego Testamentu, żydowskich zwyczajów, geografii i historii Palestyny, jaką tylko Żyd palestyński z czasów Chrystusa mógł posiadać.
      2. W Ewangelii greckiej św. Marka jest znaczna ilość łacińskich zwrotów, a zwroty żydowskie są wyjaśnione. O świętym Piotrze jest często mowa, ale żadnej wzmianki o tym, co go wyróżniło, np. o chwili, gdy Pan Jezus czyni go Opoką Swego Kościoła, a za to szczegółowo jest opisany przebieg jego zaparcia. To wskazówka, że jej autorem był św. Marek, Żyd z Jerozolimy, który w r. 58 ze św. Piotrem, jako jego towarzysz i tłumacz, przebywał w Rzymie. - Księga opowiada o cudach, co Rzymianom imponowało, a pomija to, co ich gorszyć mogło, np. narodzenie Jezusa w ubóstwie itp. Słowem, duch św. Piotra przenika całą Ewangelię.
      3. Ewangelia św. Łukasza podaje dużo szczegółów o św. Piotrze i św. Pawle. Styl zdradza człowieka wykształconego. Autor opisuje choroby ze znajomością terminologii lekarskiej (4, 38; 8, 43; 13, 11; 22, 44). To wszystko wskazuje wyraźnie na św. Łukasza, lekarza z zawodu, towarzysza podróży św. Pawła.
      4. Autor czwartej Ewangelii występuje jako naoczny .świadek życia i cudów Jezusa, nie wymienia jednak swego imienia, a nazywa siebie "umiłowanym uczniem Jezusa". Tym "umiłowanym uczniem" był nie kto inny, tylko św. Jan. Następnie takie szczegóły, jak: opis rozmowy z Samarytanką przy studni, wzruszenie i łzy Jezusa przy grobie Łazarza, okrzyki radosnego "ho-sanna!" przy Jego wjeździe do Jerozolimy, zdradzają barwne opowiadanie naocznego świadka. Był nim św. Jan Apostoł.

Nieskażoność ksiąg Nowego Testamentu

Zachowanie pierwotnego tekstu. Tekst ksiąg Nowego Testamentu nie uległ najmniejszemu skażeniu. Zasadniczo doszły do nas w tej samej formie, w jakiej wyszły spod pióra autorów. Chyba żadna księga na świecie nie była taką troskliwością otoczona, jak kodeksy Pisma Św. Do najcenniejszych należy: Kodeks Watykański, Kodeks Synajski i Kodeks Aleksandryjski. Powstaje pytanie: co nam daje pewność, że pierwotny tekst ksiąg świętych jest identyczny co do istoty z tekstem najstarszych rękopisów, jakie zachowały się do naszych czasów?

Stwierdzają to przede wszystkim:

  1. Tłumaczenia. Wszystkie tłumaczenia ksiąg Nowego Testamentu wykazują całkowitą zgodność między sobą, jakkolwiek powstały niezależnie od siebie w różnych krajach i wśród rozmaitych ludów.
  2. Ta zgodność tłumaczeń dowodzi, że pochodzą one ze wspólnego źródła, którym mógł być tylko oryginalny autograf autora danej księgi.

  3. Cytaty. W pismach uczniów apostolskich i pierwszych pisarzy Kościoła (z II i III w.) spotykamy liczne cytaty, czyli teksty wyjęte z ksiąg tak St. jak i N. Zakonu. Są one całkowicie zgodne co do istoty z odpowiednimi ustępami i zdaniami najstarszych kodeksów. A tych cytat jest tak wiele (zwłaszcza u Tertuliana, św. Justyna i św. Ireneusza), że z nich samych można by odtworzyć niemal całkowity tekst Ewangelii. To wszystko jest dowodem, że tekst ksiąg Pisma Św. nie uległ żadnej istotnej zmianie.
  4. Już autor listu do Diogneta, uczeń apostolski (około 98-100 r.) przytacza trzy cytaty ze św. Mateusza, św. Klemens Aleksandryjski w liście pisanym około roku 63 przytacza cytaty z trzech pierwszych Ewangelii, św. Ireneusz, biskup z Lugdunu w Galii, podaje przeszło 100 cytat, zgodnych z dzisiejszym tekstem. A żył on w 180 r. po Chr., był uczniem św. Polikarpa, biskupa ze Smyrny, który był uczniem św. Jana Apostoła, św. Ignacy, biskup antiocheński, który umarł śmiercią męczeńską w Rzymie (w r. 107), napisał siedem listów do swych wiernych. Przytacza on z Ewangelii teksty, a nadto robi krótki przegląd zdarzeń z życia Jezusa, zgodny z brzmieniem naszych Ewangelii.

    Gminy chrześcijańskie ze swymi biskupami na czele, wspierane łaską Ducha Św. pilnie czuwały nad tym, ażeby najmniejsza zmiana nie wkradła się do Ksiąg Świętych. I dzięki Opatrzności Boskiej, księgi te pozostały wolne od skażenia i błędu.

    Nieskażoność Ewangelii nie ponosi żadnego uszczerbku z powodu pewnych niedokładności i błędów, jakie popełnili przepisywacze. Stąd powstały i dotąd istnieją niektóre odmienne teksty (tak zwane "warianty"). Są to pojedyncze - zresztą bardzo nieliczne - zdania, które między sobą różnią się formą, ale zgadzają się w treści.

Wiarogodność ksiąg Nowego Testamentu

Dziewiętnaście wieków oddziela nas od czasu, kiedy Zbawiciel świata żył na ziemi, a jednak możemy z Nim obcować, przyjrzeć się Jego życiu, wysłuchać Jego nauki. Tę możność zawdzięczamy Ewangeliom. Godzi się przeto zapytać, czy ci ludzie, którzy byli ich autorami, dają nam dostateczną rękojmię, że wiadomości podane przez nich zasługują na zupełną wiarę.

Są krytycy, co wbrew tekstom Ewangelii Osobę Zbawiciela i Jego działalność czynią ośrodkiem najdziwaczniejszych, między sobą sprzecznych hipotez.

Wszystkie one rozbijają się o fakt, że Osoba Jezusa Chrystusa stoi w pełnym i jasnym świetle historii. Wiadomości o Nim zostały spisane bezpośrednio po Jego śmierci. Tak zwane Ewangelie synoptyczne powstały może już 10-15 lat, a najdalej 20-30 lat po śmierci Jezusa, a napisanie Ewangelii św. Jana przypada na ostatnie dziesięciolecie pierwszego wieku. Są to naukowo stwierdzone fakty.

Jest jeszcze inny szczegół, wskazujący na czas powstania Ewangelii, a mianowicie: pierwsi trzej Ewangeliści podają proroctwo o zburzeniu Jerozolimy, a chociaż skrupulatnie zaznaczają spełnienie innych proroctw, to jednak milczą o ziszczeniu się tak ważnej przepowiedni. Dowód oczywisty, że Ewangelie te powstały jeszcze przed rokiem 70, tj. przed zburzeniem Jerozolimy.

  1. Autorzy ksiąg ewangelicznych mogli prawdę podać i dokładnie odtworzyć przebieg życia, nauki i cudów Chrystusa, gdyż byli ich naocznymi świadkami.
  2. Dwaj z nich (Mateusz i Jan) przez trzy lata przebywali bezustannie z Boskim Mistrzem, słuchali Jego nauk, patrzyli na Jego czyny; dwaj inni (Marek i Łukasz) byli uczniami Apostołów. Nadto żyło jeszcze wielu naocznych świadków, od których dowiedzieć się mogli dokładnie o tym, czego własnymi oczyma nie oglądali. Św. Łukasz np. zaznacza (2, 15, 51), że wiadomości o dziecinnych latach Zbawiciela podaje na podstawie wypowiedzi Matki Najświętszej.

    Wreszcie nie brak im krytycznego zmysłu. Badają, dociekają i tylko w to wierzą, co sami "widzieli i słyszeli", a uznają za pewnik jedynie to, "czego się ich ręce dotykały" (św. Tomasz).

  3. Apostołowie chcieli prawdę powiedzieć. Ewangelie są streszczeniem nauk, których prawdziwość Apostołowie stwierdzili całym swoim życiem, poświęceniem dla sprawy Chrystusa Pana, a nawet męczeńską śmiercią. Autorzy godni są zaufania, ponieważ w swych opowiadaniach są bezstronni i szczerzy. Wszystkie fakty podają w sposób niewyszukany i prosty, bez chęci zjednania sobie czytelników. Wspaniałe cuda przedstawiają spokojnie i bez podziwu. O swym Mistrzu opowiadają rzeczy, które przewyższają miarę ludzkiej wielkości o całe niebo. Powtarzają Jezusowe słowa, których żaden Żyd nie mógł wymyślić: "Pierwej niż Abraham był, Jam jest". A już to, co mówią o trzech Osobach Boskich, nie mogło być ich osobistym wymysłem, ponieważ byli Żydami, a takie pojęcie Boga było zupełnie sprzeczne z tradycją i religijnymi przekonaniami wyznawców Mojżeszowego Zakonu. Z dziecięcą szczerością przyznają się do swych błędów, odkrywają swoje upadki i słabostki, np. zaparcie się Piotra, jego przysięgę i niewiarę, to znowu tchórzliwość, sceptycyzm i próżność innych Apostołów.
  4. Ci czterej mężowie znają się wzajemnie, a mimo to częściowo różnią się w opisie poszczególnych zdarzeń i - rzecz zaiste zdumiewająca - nie zadają sobie najmniejszego trudu, ażeby się porozumieć i uzgodnić swoje opowiadanie. I właśnie ta szczerość, prostota i umiłowanie prawdy, z jakim ewangeliści kreślą życie i postać Boskiego Mistrza, każe nam wyznać, iż "Ewangelie są odzwierciedleniem pełnej i słonecznej rzeczywistości".

  5. Apostołowie musieli podać prawdę, gdyż ich przeciwnicy Żydzi byli świadkami opisywanych wypadków. Faryzeusze, którzy obserwowali uczniów Chrystusa, ogłosiliby ich kłamcami i fałszerzami, gdyby opowiadane przez Apostołów cuda nie były prawdziwe. Czyny Zbawiciela i Apostołów stały się wkrótce powszechnie głośne i znane, a przecież najzaciętsi wrogowie nauki Jezusowej nie pokusili się o to, ażeby wykazać rozbieżność między dziełami Chrystusa Pana, a ich przedstawieniem w księgach świętych N. Zakonu.
  6. Historycy pogańscy i nawet żydowscy potwierdzają świadectwa ksiąg N. Testamentu.
    1. Pliniusz Młodszy, wysłany w r. 111 do Bitynii w charakterze legata, doniósł cesarzowi Trajanowi, że chrześcijanie już wtedy byli bardzo liczni, a punktem środkowym ich nabożeństw był Chrystus, ku czci którego śpiewali pieśni, przyznając Mu naturę Boską. To świadectwo potwierdza opowiadanie ewangeliczne o Chrystusie, bo dowodzi, że już na początku II w. naszej ery prawdy zawarte w księgach N. Zakonu były podstawą i ośrodkiem życia religijnego wiernych.
    2. Tacyt, historyk rzymski pisze, że "Neron wyszukanymi mękami ukarał tych, których powszechnie nazywają chrześcijanami. Nazwa ta bierze początek od Chrystusa, który za rządów Tyberiusza przez namiestnika Poncjusza Piłata został na śmierć skazany. Stłumiony do czasu szkodliwy zabobon (tj. chrześcijaństwo) znowu wybuchnął nie tylko w ziemi żydowskiej, lecz i w Rzymie samym". Tacyt stwierdza zatem istnienie Chrystusa, skazanie Go na śmierć oraz istnienie religii chrześcijańskiej w państwie rzymskim w latach 115 do 117. Świadectwo tym pewniejsze, że pochodzi od historyka niezwykłej miary, który sprawował urząd państwowy za Trajana i opisał współczesne mu wypadki.
    3. Swetoniusz, historyk, sprawował urząd sekretarza Hadriana między rokiem 110-120 po Chr. W swej biografii opisując żywot Klaudiusza wspomina, że "Imię Chrystusa dotarło do Rzymu już w dziesięć lat po Jego śmierci i że ten fakt wywołał wzburzenie wśród Żydów, którzy powstali przeciw swym ochrzczonym braciom". Na skutek powstałych stąd zamieszek cesarz wydał rozkaz wypędzenia Żydów z Rzymu. To świadectwo stwierdza prawdziwość zdarzenia opisanego w Dziejach Apostolskich (18,2).
    4. Józef Flawiusz, historyk żydowski, urodzony w roku 37 po Chr., opowiada o św. Janie Chrzcicielu, jego życiu i nauce, o św. Jakubie Apostole, wreszcie wzmiankuje o samym Jezusie.

Widzimy więc, że księgi Pisma Św. w swej wewnętrznej treści, jako też w opinii historyków ówczesnych, posiadają wartość wiarygodnych źródeł historycznych.

Osoba Chrystusa Pana

Odkupienie

  1. Potrzeba Odkupienia
    1. Wskutek grzechu pierworodnego cała ludzkość przed przyjściem Chrystusa znajdowała się w opłakanym stanie. Rozum człowieka uległ zaćmieniu i hołdował licznym błędom. Wola ludzka została osłabiona i odczuwała większą skłonność do złego, niż do dobrego.
    2. Nie dość na tym. Utraciwszy łaskę uświęcającą, człowiek nie mógł własnymi siłami złożyć Bogu zadośćuczynienia za popełnioną winę, ani też odzyskać utraconej łaski i nadprzyrodzonego życia. Grzech bowiem jako obraza Boga nieskończonego był nieskończenie wielkim przewinieniem i dlatego wymagał nieskończonego zadośćuczynienia. Godność bowiem Boga jest nieskończona, zatem i obraza Boga była nieskończona. Zadośćuczynienie przeto musiało mieć również wartość nieskończoną. A ponieważ każdy, choćby najlepszy czyn ludzki może mieć wartość tylko skończoną, dlatego człowiek nie mógł zadośćuczynić sprawiedliwości Bożej za popełnioną winę. Sam przeto nieskończony Bóg postanowił wybawić rodzaj ludzki z upadku grzechowego i przywrócić mu godność dziecka Bożego.
  2. Sposób Odkupienia
    1. Bóg staje się człowiekiem. Skoro sam Bóg chciał odkupić z niewoli szatańskiej człowieka i złożyć za niego pełne zadośćuczynienie, to jedynym ku temu sposobem musiało być wcielenie Boskiej Osoby. Żeby bowiem zadośćuczynienie miało nieskończoną wartość, Osoba czyniąca zadość musiała być Bogiem. Ponieważ zaś grzesznikiem był człowiek, który musiał swą winę odpokutować, przeto Odkupiciel musiał mieć naturę ludzką, czyli być człowiekiem. W ten sposób zadośćuczynienia za grzeszną ludzkość mógł dokonać jedynie Bóg-Człowiek. Dla tej przyczyny druga Osoba Boska stała się człowiekiem. "Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał" (Jan 3, 16).
    2. Bóg-Człowiek odkupuje nas przez śmierć. Przez grzech człowiek zaprzedał się szatanowi, który nad nim rozciągnął swą władzę. Chrystus Pan przez śmierć Swoją krzyżową wykupił ludzkość z tej niewoli, a przez to podwójnie stał się naszym Panem, jako Bóg i jako Odkupiciel. Jako człowiek Chrystus cierpiał na krzyżu, a jako Bóg nadał Swym cierpieniom wartość nieskończoną.

Jezus Chrystus - wyczekiwanym Mesjaszem

  1. Jezus Chrystus - prawdziwy Mesjasz. Jezus Chrystus jest istotnie przyobiecanym przez Boga w St. Zakonie i od Żydów oczekiwanym posłannikiem Bożym, prawdziwym Mesjaszem, czyli Pomazańcem Pańskim.
  2. Hebrajskie słowo "Mesjasz", a greckie "Chrystus" oznacza "pomazańca", tj. człowieka uroczyście namaszczonego na urząd święty, jakim niegdyś w Starym Zakonie był urząd proroka, arcykapłana lub króla. Jezus Chrystus jest oczekiwanym przez całe wieki najwyższym prorokiem, arcykapłanem i królem, a więc słusznie się zowie Mesjaszem.

    Całe Objawienie chrześcijańskie ma za podstawę prawdę wiary w Boskie posłannictwo Chrystusa Pana i w Jego Bóstwa. Ze Jezus Chrystus jest prawdziwym Mesjaszem, wynika to jasno: 1) z Jego własnego wyznania, 2) ze spełnienia się mesjańskich proroctw.

  3. Własne wyznanie Chrystusa. Chrystus Pan często i wyraźnie nazywa Siebie posłannikiem Bożym i Mesjaszem, którego przepowiadali prorocy Starego Zakonu.
    1. Jezus Chrystus przypisuje Sobie Boskie posłannictwo. Do Żydów mówi: "Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał" (Jan 8, 42).
    2. Chrystus przypisuje Sobie godność mesjańską. Do Samarytanki u studni Jakubowej mówi: "Jestem Nim (oczekiwanym Mesjaszem) Ja, który z tobą mówię" (Jan 4,26). To samo stwierdza wobec faryzeuszów, gdy powołuje się na Swe dzieła i ich związek z proroctwami, zawartymi w Księgach Świętych: "Badacie Pisma... a one właśnie dają o Mnie świadectwo" (Jan 5, 39).
  4. Ziszczone przepowiednie mesjańskie. Jezus Chrystus jest rzeczywiście obiecanym Odkupicielem świata i prawdziwym Mesjaszem, ponieważ na Nim sprawdziły się wszystkie przepowiednie proroków o Odkupicielu. Te przepowiednie dotyczą głównie: a) czasu i miejsca Jego urodzenia: b) okoliczności Jego życia, cierpień i śmierci; c) zmartwychwstania, wniebowstąpienia Chrystusa i zesłania Ducha Św.; d) ustanowienia i wiecznego trwania Kościoła.
    1. Prorocy przepowiadają czas przyjścia Mesjasza. Jakub Patriarcha błogosławiąc syna swego Judę, przepowiedział: "Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów" (Gen. 40, 10), co znaczy: Mesjasz przyjdzie dopiero wtedy, gdy Żydzi nie będą już mieli królów z pokolenia Judy, skutkiem czego dostaną się pod obce panowanie.
    2. Ta przepowiednia wypełniła się za czasów Chrystusa. Naród wybrany utracił resztki niezależności. Palestyna została prowincją państwa rzymskiego, bo Idumejczyk Herod panował z ramienia Rzymu.

      Jeszcze dokładniej oznacza czas przyjścia Zbawiciela prorok Daniel, a Aggeusz przepowiada, że Mesjasz zjawi się za czasów drugiej świątyni: "Jeszcze jedna mała chwila i poruszę wszystkie narody, a przyjdzie pożądany wszem narodom, i napełni dom ten chwałą. Większa będzie chwała domu tego pośledniego niż pierwszego" (Ag. 2,8), to znaczy, że Mesjasz Swą obecnością uświęci i opromieni drugą świątynię żydowską.

      Pierwszą świątynię zbudował Salomon, którą zburzył Nabuchodonozor. Druga zbudowana po powrocie z niewoli babilońskiej istniała od r. 515 przed Chr. do r. 70 po Chrystusie.

    3. Prorocy przepowiadają pochodzenie i miejsce narodzin Mesjasza. Według tych przepowiedni Mesjasz miał być potomkiem Dawida i narodzić się z Przeczystej Dziewicy, jak to wyraźnie powiada Izajasz: "Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwą imię Jego Emanuel, tj. Bóg z nami" (Izaj 7, 14).
    4. Najświętsza Maryja Panna, Matka Pana Jezusa, pochodziła z królewskiego rodu Dawida i była dziewicą, św. Józef był jedynie żywicielem i Opiekunem Dzieciątka Jezus i Jego Matki.

      Prorok Micheasz, żyjący około roku 700 przed Chr. wskazuje miejsce urodzenia Mesjasza: "A ty Betlejem ziemi Judzkiej malutkieś między tysiącami Judzkimi; z ciebie wyjdzie ten, który będzie panującym w Izraelu, a wyjście jego od początku, ode dni wieczności" (Mich. 5,2). Kiedy trzej Królowie pytali króla Heroda o miejsce, gdzie się miał narodzić Mesjasz, to kapłani żydowscy powołując się na proroctwo, wskazali Betlejem.

    5. Prorocy przepowiadają o Mesjaszu: że będzie miał poprzednika - będzie wielkim Prorokiem, Cudotwórcą, Odkupicielem ludzi z nędzy grzechowej, Twórcą Nowego Przymierza, największym Kapłanem, Królem wszystkich ludów, jako Książę pokoju wjedzie do Jerozolimy na oślicy, że będzie odrzucony przez Swój naród i zdradzony przez Swego ucznia. Najwięcej szczegółów, dotyczących Mesjasza, podaje Izajasz prorok, który nawet otrzymał miano "ewangelisty Starego Zakonu".Sam Zbawiciel powołuje się na te proroctwa wobec uczniów św. Jana: "Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: (5) niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię" (Mat. 11, 4-5). Lud wierzący otwarcie wyznawał: "Ten jest prawdziwy Prorok, który miał przyjść na świat" (Jan 6, 14).
    6. Prorocy przedstawiają poszczególne sceny cierpień i śmierci Mesjasza tak dokładnie, jak gdyby sami byli ich naocznymi świadkami. Król Dawid na 1000 lat przed Chrystusem opisuje mękę i śmierć Mesjasza w tych słowach: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu. Przebodli ręce i nogi moje, policzyć mogę wszystkie moje kości. Dali mi jako pokarm truciznę, a gdy byłem spragniony, poili mnie octem, moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię" (Ps. 21,7).
    7. Prorocy przepowiadają Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie Pana Jezusa oraz Zesłanie Ducha Świętego. Prorok Malachiasz zapowiada, że ofiary St. Testamentu będą zastąpione ofiarą czystą, nieustannie składaną na każdym miejscu i u wszystkich narodów. "Albowiem od wschodu słońca aż do jego zachodu wielkie będzie imię moje między narodami, a na każdym miejscu dar kadzielny będzie składany imieniu memu i ofiara czysta. Albowiem wielkie będzie imię moje między narodami - mówi Pan Zastępów" (Malach. 1, 11). Dawid zaś podaje, że ta ofiara będzie składana "wedle obrządku Melchizedecha" (Ps. 109), to znaczy pod postaciami chleba i wina.

Spełnienie się tylu i tak dokładnych proroctw, odnoszących się do zdarzeń przyszłych, których najbystrzejszy rozum ludzki nic mógł odgadnąć, dowodzi niezbicie, że Ten, na którym się one ziściły, jest prawdziwym Mesjaszem.

Bóstwo Jezusa Chrystusa w świetle Ewangelii

Bóstwo Chrystusa podstawową prawdą wiary katolickiej. Jezus Chrystus jest nie tylko prawdziwym Mesjaszem, lecz zarazem Synem Bożym i Bogiem prawdziwym, który sta! się człowiekiem dla zbawienia ludzi. Bóstwo Chrystusa Pana, które jest główną podstawą religii chrześcijańskiej, stwierdzają niezliczone świadectwa.

  1. Proroctwa Starego Testamentu, mówiąc o przyszłym Mesjaszu najwyraźniej określają, że On będzie prawdziwym Bogiem, "nazwą imię Jego Emanuel, tj. Bóg z nami" (Izaj. 7, 14). "Nazwą Go Bóg Mocny, Ojciec przyszłego wieku" itd. (Izaj. 9, 6). ,,Bóg sam przyjdzie i zbawi nas" (Izaj. 35, 4).
  2. Ojciec Niebieski uroczyście poświadczył Bóstwo Chrystusa.
  3. Podczas Chrztu Pana Jezusa w Jordanie i w czasie przemienienia na górze Tabor dał się słyszeć głos z nieba: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie" (Mat. 3, 17).

  4. Sam Jezus Chrystus oświadczył wyraźnie, że jest Synem Bożym i prawdziwym Bogiem.
    1. Po uzdrowieniu chorego od lat 38, Żydzi wystąpili przeciw Chrystusowi, że w szabat uzdrawia. Wtedy On do nich tak się odezwał: "Ojciec mój aż dotąd działa i Ja działam", jak gdyby chciał powiedzieć, że jako Ojciec, tak i On jest czynnym w utrzymaniu i rządzeniu światem. "Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu. W odpowiedzi na to Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Jako Ojciec ma żywot sam w sobie, tak i dał Synowi, aby miał żywot sam w sobie" (Jan 5, 17, 18). "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (Jan 10,30). W tych słowach Pan Jezus wyraźnie oświadcza, że na równi z Bogiem Ojcem jest odwiecznym i wszechmocnym Panem życia i śmierci, a więc prawdziwym Bogiem.
    2. W słowach: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mat. 28, 19), Chrystus Pan stawia Siebie na równi z Ojcem i Duchem Św., a przecież Bóg Ojciec i Duch Sw. są Osobami Boskimi. Wobec tego Chrystus Pan wyznaje tu Swoje Bóstwo.
    3. Rozsyłając Apostołów na cały świat, Pan Jezus daje im takie zapewnienie: "Oto Ja jestem z wami aż do końca świata" (Mat. 28, 20). Tak mógł powiedzieć tylko Ten, który będąc Bogiem, dzierży w Swym ręku rządy nad całym światem.
    4. Chrystus Pan wobec faryzeuszów powiedział: "Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał /go/ i ucieszył się". "Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz - odpowiedzieli Żydzi - a Abrahama widziałeś?" Rzekł im Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem" (Jan 8, 56-58), przez co przypisuje Sobie istnienie, jakie jedynie wiecznej i niezmiennej istocie Boga jest właściwe. Tę samą myśl wyraził w Swej arcykapłańskiej modlitwie: "Ojcze... Ja wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał" (Jan 17, 4-5).
    5. Arcykapłan zaklina Pana Jezusa, aby oświadczył, czy jest prawdziwie Synem Bożym: "Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?" (Mat. 26, 63). A Pan Jezus odpowiada uroczyście: "Tak, Ja Nim jestem" i zaraz dodaje: ,,Jednak powiadam wam, odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich" (Mat. 26, 64). Po tych słowach sąd uznał Go winnym śmierci, albowiem ,,Synem Bożym się czynił", a przez to "bluźnił Bogu".
  5. Apostołowie wyraźnie oświadczają, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem. To świadectwo potwierdzili oni przez cuda, czynione w Imię Jezusa i przypieczętowali swoją męką i śmiercią. Widzimy to wyraźnie w wyznaniu św. Piotra: "Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego" (Mat. 16, 16), to znowu w okrzyku św. Tomasza: "Pan mój i Bóg mój" (Jan 20, 28) oraz z całe} Ewangelii św. Jana.
  6. Kościół Katolicki od początku swego istnienia stale nauczał, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem, jednej istoty z Bogiem Ojcem, tej nauki broni wytrwale, jako prawdy podstawowej chrystianizmu.

Inne dowody Chrystusowego Bóstwa

Nadludzka mądrość Chrystusa

  1. Nauka Chrystusa. Niewysłowiona mądrość Zbawiciela znalazła swój wyraz w nauce, którą ogłosił światu, a która o całe niebo przewyższa wszystko, co najmędrsi ludzie zostawili nam w spuściźnie. - Pociąga swą prostotą, a podziw budzi niesłychaną głębią.
  2. Wyjaśnia i uprzystępnia najzawilsze zagadnienia, których rozum ludzki nigdy rozwiązać bez reszty nie zdoła. Wskazuje nam na ostateczny cel i poucza, co nam czynić trzeba, ażeby go osiągnąć. W Stwórcy każe widzieć Ojca najlepszego, któremu się należy miłość i cześć. Wszystkich ludzi jednoczy nie znanym w starożytności prawem miłości i ofiary. Fundamentem swych moralnych rad i przykazań czyni umartwienie, pokorę i zaparcie się samego siebie, ponieważ źródłem wszystkich występków stała się zmysłowość, pycha i żądza bogactw.

    Poucza, że troska o pozagrobowy los naszej duszy jest najważniejszym zadaniem życia, wobec którego wszystkie wartości i dobra tego świata mają tylko względne znaczenie. Zaiste, taka nauka nie mogła być tworem ludzkiego umysłu, a zatem pochodzi od Boga.

  3. Sposób nauczania Chrystusa. Przy całej prostocie Swej mowy, pełnej Boskiej godności i siły, "uczy jak ten, który ma władzę" (Mat. 7, 29), co nawet wrogowie musieli Mu przyznać, bo "nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia" (Jan 7, 46). O najtrudniejszych tajemnicach wyraża się jasno i pewnie, jak ten, który naprawdę własnymi oczyma je oglądał. Choć do szkół wcale nie uczęszczał, Pismo Św. zna lepiej, niż doktorzy starozakonni. W Jego nauce nie zdołano wykryć aż do dnia dzisiejszego żadnej sprzeczności, ani najmniejszego błędu.

Świętość Chrystusa

Życie Jezusa jest wzorem wszelkiej doskonałości. Niebiańska świętość i doskonałość Zbawiciela przewyższa miarę czysto ludzkiej cnoty i świętości. Był On łagodny i miłosierny względem biednych, cierpiących i grzeszników, a surowy dla ludzi bez serca. Tysiące cudownie uzdrowionych świadczą o dobroci Jego serca. Swojemu zdrajcy jeszcze w ostatniej godzinie gotów jest przebaczyć, a na krzyżu modli się za tych, którzy Go ukrzyżowali: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią" (Łuk. 23, 34). Swe życie daje na wzór do naśladowania: "uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem" (Mat. 11,29).

On jeden mógł postawić Swym wrogom pytanie: "Kto z was udowodni Mi grzech?" (Jan 8,46).

Świętość Jezusa Chrystusa jest dowodem prawdziwości Jego nauki, a tym samym stwierdzeniem Jego Bóstwa.

Cuda Chrystusa

  1. Rodzaje cudów. Jeśli był On Bogiem, to musiał posiadać moc Boską, musiał mieć władzę nad przyrodą, nad chorobami ciała, musiał mieć władzę nad śmiercią i nad złymi duchami. I w rzeczywistości na dowód Swego Boskiego posłannictwa i prawdziwości Swych słów, Jezus Chrystus czynił cuda. Są one liczne i rozmaite. Jedne z nich były dokonane na martwej przyrodzie, jak przemienienie wody w wino w Kanie Galilejskiej, rozmnożenie chleba na puszczy, uciszenie burzy na morzu, chodzenie po wodzie, cudowny połów ryb itp. Inne czynił Jezus na istotach żyjących; uzdrawiał choroby wszelkiego rodzaju, jak: trąd, krwotok, przywracał wzrok ślepym, słuch głuchym, uzdrawiał kaleki, leczył powietrzem ruszonych, wypędzał szatanów z ludzi, wskrzeszał umarłych, np. córkę Jaira, młodzieńca z Naim, Łazarza. I wreszcie dokonał największego cudu na samym Sobie, kiedy zmartwychwstał i żyw wyszedł z grobu.
  2. Znamiona cudów. Cuda Chrystusa Pana cechuje nadzwyczajna prostota. Wszystkie wypływają z chęci niesienia pomocy, czyli z wielkiej miłości Zbawiciela ku ludziom. Wykonane były bez żadnych pomocniczych środków lub magicznych sztuczek - przez zwykłe dotknięcie za pomocą jednego słowa, a nawet na odległość, jak np. uzdrowienie sługi setnika.
  3. Historyczność cudów. Cuda Jezusa Chrystusa należą do rzędu faktów historycznie dowiedzionych.
    1. Stwierdzają to w pierwszym rzędzie uczniowie i przyjaciele Boskiego Mistrza, którzy byli ich naocznymi świadkami. Faryzeusz Nikodem tak mówi: "Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim" (Jan 3, 2). Apostołowie zaś, powołując się na Jego cuda, stanowczo zeznają: "Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli" (Dz. Ap. 4, 20).
    2. Wrogowie Chrystusa musieli uznać Jego cuda. Po wskrzeszeniu Łazarza świadkowie tego cudu mówili: "Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego" (Jan 11, 47). Straże stojące przy grobie donoszą Żydom o fakcie zmartwychwstania Chrystusa.
    3. Prawdziwość cudów Chrystusa niezbicie dowodzi ich wielka ilość, tak, iż św. Jan Ewangelista mógł powiedzieć, że świat nie objąłby ksiąg, gdyby ktoś chciał opisać wszystkie cuda dokonane przez Zbawiciela. Działy się one nie w ukryciu, ale publicznie, na drogach, w świątyni, wobec licznych widzów, a nawet wrogów. Były one przedmiotem sądowego dochodzenia, jak np. uleczenie ślepego od urodzenia. Są tam sędziowie, liczni świadkowie, szczegółowe badania, słowem wszystko, co może być potrzebne, ażeby ludzi dobrej woli przekonać o Boskich czynach Zbawiciela.
    4. Chrystus Pan czynił cuda, ażeby dowieść, że jest Bogiem, a więc czynił je mocą Bożą. Wszak większość Jezusowych cudów przewyższa wszystkie możliwe siły przyrody, a nawet się im sprzeciwia.
    5. Nawet przy wszechstronnym postępie dzisiejszych nauk nikomu na myśl nie przyjdzie, żeby ktoś na serio chciał człowieka zmarłego do życia przywrócić. Ani sugestia, ani magnetyzm nie potrafią uleczyć czy to ciemnego od urodzenia, czy też głucho-niemego lub trędowatego. A tym mniej można działać leczniczo na wielką odległość i dokonywać cudów, jak to czynił Chrystus.

Zmartwychwstanie Chrystusa

  1. Zmartwychwstanie Chrystusa. Całą pełnię cudownej mocy objawił Chrystus Pan w Swym Zmartwychwstaniu, które jest najwspanialszym cudem, dowodem Jego Bóstwa oraz najsilniejszą rękojmią prawdziwości całego chrystianizmu. Pan Jezus parokrotnie oznajmił Swym uczniom, a nawet i wrogom, że umrze śmiercią krzyżową, a po trzech dniach zmartwychwstanie. I rzeczywiście tak się stało. Aby wykazać prawdziwość tego cudu, trzeba udowodnić:
    1. że Chrystus Pan istotnie umarł;
    2. że potem rzeczywiście żył i działał.
  2. Fakt śmierci Zbawiciela. Jezus Chrystus rzeczywiście umarł, albowiem:
    1. Śmierć Jego poprzedziło biczowanie, cierniem koronowanie, dźwiganie krzyża, a wreszcie ukrzyżowanie, a te męczarnie - każda z osobna, a tym bardziej razem wzięte - musiały spowodować śmierć,
    2. Samo przebicie boku włócznią byłoby zadało cios śmiertelny Chrystusowi, gdyby była w Nim pozostała najmniejsza iskierka życia,
    3. Następnie, gdyby Zbawiciel po zdjęciu z krzyża żył jeszcze, to zimny grób, odurzające olejki, którymi był namaszczony, byłyby Go ostatecznie o śmierć przyprawiły.

    Że śmierć istotnie nastąpiła, świadczą o tym:

    1. żołnierze, którzy Zbawicielowi nie łamią goleni dla przyspieszenia zgonu, ale jedynie dla stwierdzenia stanu śmierci otwierają Jego bok i przebijają Serce,
    2. przyjaciele Jezusowi, którzy ciało Jego znoszą do grobu,
    3. wreszcie Jego nieprzyjaciele, którzy żądają straży od Piłata: "aby kto ciała nie wykradł".
  3. Fakt Zmartwychwstania. Ewangelia święta opowiada, że zmartwychwstały Chrystus ukazywał się często Apostołom, uczniom i pobożnym niewiastom. W poranek wielkanocny ukazał się Marii Magdalenie, potem niewiastom, które wczesnym rankiem udały się do grobu, aby "namaścić ciało Jezusa". Piotr i Jan pobiegli do grobu, ale znaleźli go pustym; w ciągu dnia ukazał się Piotrowi, pod wieczór nierozpoznany towarzyszył uczniom idącym do Emaus, gdzie dal się im poznać podczas "łamania chleba". Tegoż wieczora ukazał się zebranym Apostołom w wieczerniku w Jerozolimie. W osiem dni potem ukazał się Jezus uczniom i przekonał niewiernego Tomasza o rzeczywistości Swego Zmartwychwstania, tak, że ten upadł do nóg Jezusowi z okrzykiem uwielbienia i czci: "Pan mój i Bóg mój". Następnie ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret, gdzie św. Piotrowi przekazał najwyższą władzę w Kościele tymi słowy: "Paś baranki moje, paś owce moje". Wreszcie po raz ostatni ujrzeli zebrani Apostołowie swego Mistrza na Górze Oliwnej, gdy błogosławił ich, wzniósł się do nieba. Ci naoczni świadkowie swą wiarę w zmartwychwstanie Jezusa głosili przed całym światem i działali cuda "w Imię Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego" (Żyd. 3, 4). "A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara" (I. Kor. 15, 14).

Proroctwa Chrystusowe

Wszechpotęga Jezusa Chrystusa występuje w Jego cudach, Jego zaś wszechwiedzę wykazuje zadziwiająca znajomość teraźniejszości i przyszłości.

  1. Jezus posiadał cudowną znajomość najskrytszych faktów współczesnych. Widział Natanaela pod drzewem figowym pierwej, niż ten ku Niemu po raz pierwszy się zbliżył. Znał wszystkie grzechy chorych, wiedział dokładnie o stanie duszy Magdaleny, Samarytance wyliczył szczegółowo jej grzechy, co ją skłoniło do uwierzenia w Jego mesjańskie posłannictwo. "Panie, widzę, że jesteś prorokiem" (Jan 4, 19). Znał całą przeszłość Swoich wrogów (Mat. 22, 15) oraz pobożną a ukrytą myśl chorej kobiety (Mat. 9, 20). Na odległość oznaczył dokładnie fakt śmierci Łazarza oraz czas uzdrowienia chorego sługi setnika.
  2. Chrystus miał dokładną znajomość rzeczy przyszłych. Jego przepowiednie dotyczą: a) Jego samego, b) Apostołów, c) Kościoła.
    1. O Sobie przepowiada Zbawiciel czas, miejsce i rodzaj Swych cierpień, Swe Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie i Zesłanie Ducha Świętego.
    2. "Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie" (Mat. 20, 18, 19). "Jeden z was wyda Mnie" (Mk 14,18). "Piotrze! Zaprawdę powiadam tobie, iż tej nocy pierwej niż kur zapieje, trzykroć się Mnie zaprzesz" (Mat. 26, 34). "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo" (Jan 2, 19).

    3. Co do Apostołów przepowiedział Chrystus ich cuda, prześladowania, a zwłaszcza rodzaj śmierci, jaką umrą Piotr i Jan. "Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować" (Mat. 10, 17). "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz" (Jan 21, 18 - słowa prorocze Chrystusa o rodzaju śmierci św. Piotra). "Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę" (Jan 21, 22- - przepowiednia Zbawiciela, że św. Jan umrze śmiercią naturalną).
    4. O Kościele Jezus przepowiedział szybkie jego rozszerzenie i wieczne trwanie.
    5. "Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. (32) Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach" (Mat. 13, 31, 32). ,,A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi" (Mat. 24, 14). "Piotrze, tyś Opoka, na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go" (Mat. 16, 18).

  3. Spełnienie proroctw Chrystusa. Historia wskazuje, że wszystkie powyższe przepowiednie Jezusa Chrystusa, co do joty się ziściły.
  4. Nastał rzeczywiście dzień straszliwego sądu nad Jerozolimą. "Ten rodzaj", który ukrzyżował Zbawiciela, jeszcze nie znikł, gdy "przyszła krew" na nich i ich dzieci, czego się domagali wówczas, gdy na podwórzu u Piłata wołali: "Krew Jego na nas i na dzieci nasze!" (Mat. 27, 25), że przepowiedziane przez Chrystusa okropności dokładnie się sprawdziły, świadczą o tym dwaj wiarygodni świadkowie: Józef Flawiusz-żyd i Tacyt-poganin (Hist. 5,13). Sam Tytus czuł się narzędziem w ręku Boga i dlatego nie przyjął przyznanego sobie wieńca zwycięstwa. Józef Flawiusz podaje (De bello Judeorum 7, 34), że nawet fundamenty świątyni były wywrócone. Pisarz zaś pogański Ammianius Marcellinus pisze (Res. gest. 21,2), że pragnienie cesarza Juliana (361-363) odbudowania na nowo świątyni, a tym samym zadania kłamstwa proroctwu Zbawiciela udaremnione zostało "straszliwymi wybuchami ognia, jaki się spod fundamentów wydobywał".

    Przepowiednie Chrystusa Pana mają wszystkie właściwości prawdziwych i rzeczywistych proroctw. Ze były prawdziwe, świadczy o tym ich dokładne wypełnienie w oznaczonym czasie. Są przeto niezbitym dowodem mesjańskiej godności, a tym samym i Bóstwa Jezusa Chrystusa.

Dzieło odkupienia

  1. O ludzkiej naturze Jezusa Chrystusa. Przez śmierć Swoją na krzyżu Jezus Chrystus dokonał dzieła odkupienia świata, słusznie przeto nazywany jest Odkupicielem.
    1. Przyjęcie ciała ludzkiego. Ponieważ odkupienie miało być złożone za ludzi, przeto było rzeczą konieczną, żeby Odkupiciel był człowiekiem i w imieniu wszystkich ludzi złożył Bogu okup nieskończonej wartości. Dlatego Bóg, druga Osoba Trójcy Przenajświętszej, przyjął naturę ludzką i stał się prawdziwym człowiekiem, aby nas przez śmierć Swoją na krzyżu odkupić i zbawić, a przykładem własnego życia wskazać drogę do Boga. Jego ciało nie było ciałem pozornym, ale rzeczywistym, które mogło odczuwać głód i pragnienie, gorąco i zimno, ból i udrękę śmierci.
    2. Dusza Chrystusa Pana była rzeczywiście duszą ludzką, która przeżyć mogła całą skalę uczuć ludzkich od radości nad odnalezioną owieczką, aż do najgłębszej udręki konania. Ewangeliści kładą wielki nacisk na tę prawdę, że Chrystus Pan był prawdziwym człowiekiem i miał naturę ludzką. ,,Dziecię zaś rosło i nabierało mocy" (Łuk. 2, 40). "Przyjął postać sługi i stał się ludziom podobny. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka" (Fil. 2, 7). Zbawiciel łaknął, pragnął, cierpiał, umarł i był pogrzebany, a więc miał duszę ludzką, rozum ludzki, wolę ludzką. Był podległy uczuciom ludzkim: "Smutna jest moja dusza aż do śmierci" (Mat. 26, 38). Płakał nad grobem Swego przyjaciela Łazarza i nad Jerozolimą, jak prawdziwy "potomek Dawida".
  2. Zjednoczenie osobowe:
    1. Dwie natury w jednej Osobie. W Jezusie z Nazaretu zjednoczone było Bóstwo z człowieczeństwem w jednej Boskiej Osobie. Dwie natury: Boska i ludzka, zespoliły się w jednej osobie Syna Bożego. Jest to dogmat hipostatycznego połączenia (od greckiego słowa hypóstasis = osoba). Tylko na podstawie hipostatycznego połączenia Jezus Chrystus mógł się stać Odkupicielem świata. Jako człowiek przebłagał zagniewanego Boga za winę ludzką, jako Bóg zjednoczony z człowiekiem dokonał dzieła nieskończonej wartości. Przez zjednoczenie z naturą Boską, ludzka natura Chrystusa została wyniesiona do najwyższej doskonałości, jaką osiągnąć może istota stworzona. Chrystus Pan nawet jako człowiek wskutek tego zespolenia natury Boskiej z ludzką nie tylko był bez grzechu, ale nie mógł popełnić najmniejszego grzechu. Dusza Chrystusa Pana posiada całą pełnię łask, świętości i wszelkich cnót, bo w Nim "skryte są wszystkie skarby mądrości i umiejętności" (Kor. 2, 3).
    2. Cześć oddawana naturze ludzkiej Chrystusa. Ponieważ więc Chrystus Pan jest prawdziwym Synem Bożym, przeto należy się Jego naturze ludzkiej, która stała się naturą Boskiej Osoby, cześć Boska, jak również Jego ranom, Krwi i Ciału utajonemu w Najśw. Sakramencie. "Aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu" (Jan 5, 23). Przedmiotem czci jest natura ludzka w Chrystusie Panu, a jej powodem Boska Jego Osoba.
    3. Cześć Serca Jezusowego. Serce jako istotna część ludzkiego organizmu i natury ludzkiej skupia w sobie i odzwierciedla wszystkie uczucia duszy. Gdy dusza przepełniona miłością, to i serce drga i bije żywiej.. Dlatego Serce Jezusowe wskutek zjednoczenia osobowego z naturą Bożą w Boskiej Osobie stało się ogniskiem miłości Boga, krynicą nieprzebranej dobroci i miłosierdzia Bożego. "Oto Serce, które tak wielce ludzi ukochało". I tu właśnie kryje się najgłębsza racja czci, jaką oddajemy Najsłodszemu Sercu Jezusa.
  3. Tajemnica Wcielenia. Cudowne zjednoczenie Boskiej Osoby z naturą ludzką spełniło się w chwili, kiedy Syn Boży przyjął ciało z Maryi Dziewicy. W tej chwili "Słowo stało się Ciałem i mieszkało między ,nami". Wcielenie Syna Bożego dokonało się za sprawą Ducha Św., który mocą Bożą sprawił, że Jednorodzony Syn Ojca Niebieskiego stał się człowiekiem. Anioł Pański rzekł do Najświętszej Dziewicy: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym." (Łuk. 1, 35). Najśw. Panna wyraziła Swą zgodę: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie wedle słowa twego". Gdy przyszedł czas, Maryja "porodziła Syna Swojego, owinęła w pieluszki i położyła w żłobie" (Łuk. 2, 7).
  4. Zadośćuczynienie. Zadośćuczynienie za nasze grzechy złożył za nas Chrystus Pan, cierpiąc i umierając na krzyżu. Żłóbek i krzyż, wcielenie i śmierć należą tak do siebie, jak założenie i cel. Ze względu na nieskończoną wartość każdego czynu Zbawiciela, jako Boga-Człowieka, najmniejsza Jego ofiara złożona za grzeszny rodzaj ludzki byłaby wystarczyła, żeby nas pojednać z Bogiem. Ale Chrystus Pan umarł na krzyżu, bo pragnął nam wyjednać przeobfitość łask, a nadto pokazać, jak potwornym złem jest grzech, który oddziela człowieka od źródła życia, od Boga.
    1. Ofiara Chrystusa - dobrowolna, Chrystus szedł na śmierć świadomie i dobrowolnie, ponieważ Sam chciał. Od chwili wcielenia znał dokładnie wszystkie szczegóły cierpień i męki, jaka Go czekała. Atoli śmierci się nie lękał. Owszem, zapowiedział, że umrze, ale nie wcześniej, aż Jego godzina nadejdzie. Najpiękniejszym zaś wyrazem tej dobrowolnej ofiarnej myśli Chrystusa są Jego ostatnie słowa na krzyżu: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego" (Łuk. 23, 46).
    2. Ofiara Chrystusa - zastępcza. Śmierć krzyżowa była ofiarą zastępczą, tj. złożoną zamiast ludzi. Chrystus jako człowiek był jakby drugim Adamem, który naprawił zło sprawione przez pierwszego człowieka. Niewinny spłacił okup sprawiedliwości Bożej za winy nasze. "On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy", mówi o Nim Izajasz (53, 15). Ta ofiara Chrystusa miała charakter przebłagalny, gdyż przez nią dal sprawiedliwości Bożej zadośćuczynienie zupełne, równoważące wyrządzoną Bogu obrazę: "Za /wielką/ bowiem cenę zostaliście nabyci" (I. Kor. 6, 20), bo "drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy" (I. Piotr 1, 19).
    3. Ofiara Chrystusa - powszechna. Pan Jezus złożył ofiarę za wszystkich ludzi, bo jak wszyscy zgrzeszyli, tak wszystkich odkupił On Krwią Swoją, jako "Baranek, który gładzi grzechy świata" (Jan 1, 29). Przez wcielenie Chrystus wstąpił w realny związek z rodzajem ludzkim, stał się "jednym z nas", stał się Głową rodzaju ludzkiego. A więc i Odkupienie, jakiego dokonał, rozciąga się na cały rodzaj ludzki.

Najświętsza Maryja Panna

  1. Maryja - Matka Boża. Najświętsza Panna zajmuje w dziele Odkupienia wyjątkowe i szczególnie ważne stanowisko, jako Najświętsza Dziewica, Niepokalanie Poczęta i jako Matka Boża.
  2. Jezus Chrystus wziął Swe ludzkie ciało z Najświętszej Maryi Panny; dlatego posiada Ona godność, która Ją stawia wyżej ponad wszystkie stworzenia. Jest Ona Bożą Rodzicielką, gdyż Je] Syn jest prawdziwym Bogiem od wieków. Wybrana na Matkę Bożą, otrzymała przeobfite łaski i wszystkie możliwe przywileje, co wyraźnie podkreśla Archanioł Gabriel, kiedy w imieniu Boga mówi do Niej: "Łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami".

  3. Maryja Niepokalanie Poczęta. Każdy człowiek przychodzi na świat obdarzony grzechem pierworodnym. Jedna tylko Najświętsza Maryja Panna była wolna od pierwszej chwili Swego poczęcia, tj. połączenia duszy z ciałem od grzechu pierworodnego. Chrystus, który przyszedł na świat, ażeby złamać władzę szatana nad ludźmi i zniweczyć ślady przewiny Adama, nie mógł się narodzić z istoty obarczonej grzechem. Dlatego przez wzgląd na przewidziane zasługi Zbawiciela i na Swoje nadziemskie przeznaczenie, Maryja jedna była wolna od pierworodnego grzechu i jego bolesnych następstw.
  4. Maryja - Dziewica. Z godnością macierzyństwa Bożego łączy się przywilej dziewictwa, o którym wspomina prorok Izajasz, kiedy mówi: "Oto Panna pocznie i porodzi Syna" (Izaj. 7, 17). Na pozdrowienie Anioła odpowiada Maryja: "Jakże się to stanie, kiedy męża nie znam" (Łuk. 1, 34), przez co wyznaje, iż złożyła ślub dozgonnego dziewictwa. Atoli Bóg cudowną mocą sprawił, że zostając Matką Syna Bożego, nie przestała być Dziewicą.
  5. Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny. Umierając na krzyżu, Zbawiciel oddał Swą Matkę pod opiekę św. Jana, kiedy spojrzawszy na Nią rzekł: "Niewiasto, oto Syn Twój" - "Oto matka twoja" (Jan 19, 26-27).
  6. Najświętsza Dziewica rzeczywiście umarła, ale Jej ciało nie uległo zniszczeniu. Nie mogła bowiem Ta, z której Chrystus wziął ciało, ulec prawom rozkładu i zgnilizny. Dla tej przyczyny Pan Bóg wskrzesił Maryję z grobu i wraz z ciałem uwielbionym zabrał Ją do nieba. Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obchodzimy dnia 15 sierpnia. W dniu 1 listopada 1950 r. został ogłoszony Dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Po przedstawieniu historii studiów nad Wniebowzięciem od roku 1854 do roku 1946 - papież Pius XII ogłosił Dogmat w następującym brzmieniu: "Jest prawdą objawioną przez Boga, że Matka Syna Bożego, Najśw. Maryja Panna, po zakończeniu ziemskiego żywota została z duszą i ciałem wzięta do nieba".

    Święto to obchodzi chrześcijaństwo publicznie i zbiorowo już od VI w., choć prywatnie lub w poszczególnych kościołach było obchodzone wcześniej. Jest to więc jedno z najstarszych świąt w Kościele, a wiele danych przemawia za tym, że opiera się na tradycji apostolskiej.

    Panowało powszechne przekonanie, że fakt Wniebowzięcia nie sprzeciwia się Objawieniu, ale w nim się zawiera. Co to znaczy? Znaczy to, że Ciało Bożej Rodzicielki nie uległo rozkładowi i zgniliźnie, jak im ulegają ciała wszystkich ludzi, ale że w chwali zakończenia Jej życia uległo "przemienieniu" w Ciało duchowe. Tak przemienione i uwielbione Ciało Najśw. Maryi Panny zostało wzięte do nieba. Taki jest sens prawdy o Wniebowzięciu.

  7. Maryja - nasza Orędowniczka i Pośredniczka. W ścisłym słowa znaczeniu jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi jest Chrystus Pan, bo On nam przez śmierć na krzyżu otworzył niebo i wysłużył łaski potrzebne do osiągnięcia wiecznej szczęśliwości. Jednak najlepszy Syn podzielił się tą godnością z Najukochańszą Matką, kiedy wyrzekł te słowa: "Niewiasto, oto syn Twój". W osobie św. Jana oddał Jej Zbawiciel w opiekę wszystkich ludzi. Maryja stała się naszą Matką, a my Jej dziećmi. Czuła i dobra Matka cieszy się, kiedy dziecko zwraca się do Niej z prośbą o pomoc i w Niej pokłada całą nadzieję. Ona bierze nasze modlitwy w swe dobrotliwe ręce matczyne, ręce niepokalane i przedstawia je Bogu, oręduje za nami. Nie proszona wyjednała u Jezusa, że dla nowożeńców w Kanie uczynił cud. Tym bardziej pospieszy na ratunek, jeśli Ją w naszych potrzebach wzywać będziemy, bo ,,od wieków nie słyszano, aby ktoś, który się do Niej uciekał, został opuszczony".

Kościół Chrystusowy

Założenie i cel Kościoła

  1. Jezus Chrystus ogłosił światu religijne prawdy i zasady moralne, które miały się stać własnością wszystkich pokoleń i wszystkich wieków. Żeby je uchronić przed spaczeniem i błędem, Zbawiciel założył Kościół, któremu powierzył przechowanie i głoszenie Swojej nauki, przy czym wyposażył go w potrzebną ku temu pomoc Ducha Św.
  2. Nad założeniem Kościoła Chrystus Pan pracował przez trzy lata Swej publicznej działalności. Zebrał około Siebie uczniów i czynił ich świadkami Swych cudów. Z tych uczniów "wybrał dwunastu, których nazwał Apostołami" (Łuk. 6, 13). Najwyższym widzialnym zwierzchnikiem Swego Kościoła uczynił św. Piotra, a sam pozostał niewidzialną jego Głową. Powierzył im potrójny Swój urząd: nauczycielski, kapłański i pasterski. Wreszcie tuż przed Swoim Wniebowstąpieniem dał im rozkaz, aby wszędzie głosili Ewangelię, udzielali Sakramentów i rządzili wiernymi. ,, Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mat. 28, 19-20).

  3. Pojęcie Kościoła. Zgodnie z rozkazem Chrystusa Pana Apostołowie poszli na cały świat, nauczając i chrzcząc tych, którzy skłonni byli przyjąć religię chrześcijańską. Z tych wiernych ochrzczonych powstała jedna społeczność chrześcijańska pod kierunkiem kapłanów i biskupów oraz najwyższym zwierzchnictwem biskupa rzymskiego jako następcy św. Piotra. Ta społeczność religijna, rozszerzona po wszystkich krajach wśród rozmaitych ludów, otrzymała nazwę Kościoła Chrystusowego.

Organizacja Kościoła Chrystusowego

  1. Stan duchowny i świecki. Nie wszyscy członkowie Kościoła posiadają równe prawa i równą władzę. Z Chrystusowego ustanowienia istnieją w Kościele dwa stany: stan duchowny, któremu nauczycielskie, kapłańskie i pasterskie sprawy zostały powierzone oraz stan świecki, czyli ogół wiernych, którzy pod przewodnictwem swych kapłanów mają dążyć do zbawienia. Stąd podział Kościoła na nauczający i słuchający, na duchownych i świeckich, przełożonych i podwładnych.
  2. Kapłaństwo.
    1. Trzy urzędy w kapłaństwie. W Kościele Chrystusowym istnieje potrójny urząd: nauczycielski, kapłański i pasterski. Urząd nauczycielski ustanowiony jest na to, aby naukę Chrystusową przechował i głosił, a przez nią wiarę prawdziwą podtrzymywał i krzewił. Celem urzędu kapłańskiego jest szafowanie łask Chrystusowych przez udzielanie Sakramentów św. Do uprawnień urzędu pasterskiego należy skłanianie wiernych do zachowania przykazań Bożych, a tym samym zaprawianie ich w pracy nad własnym uświęceniem. Władzę sprawowania tego potrójnego urzędu Kościół powierza tym, których Bóg wybrał i powołał do stanu kapłańskiego.
    2. Ustanowienie kapłaństwa.
      1. Chrystus Pan udzielił Apostołom władzy nauczania ludzi, gdy rzekł do nich: "Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam" (Jan 20, 21). "Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody... Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem" (Mat. 28, 18-20).
      2. Wyświęcił Apostołów na kapłanów i dał im moc odprawiania Mszy św., kiedy podczas Ostatniej Wieczerzy rzekł do nich: ,,To czyńcie na moją pamiątkę" (Łuk. 22, 19). Do udzielenia Sakramentów św. upoważnił ich tymi słowy: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mat. 28, 19). "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (Jan 20, 22).
      3. Udzielił im wreszcie władzy rządzenia, mówiąc: "Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mat. 18, 18).

Ten potrójny urząd Apostołów nie mógł ustać wraz z ich śmiercią, gdyż Kościół miał istnieć "aż do skończenia świata" i prowadzić bez przerwy ludzi do zbawienia. Stąd wynika, że ta władza kapłańska musiała przejść na ich następców, których Apostołowie ustanawiali przez namaszczenie świętymi olejami, wkładanie rąk w Sakramencie Kapłaństwa (Dzieje Apostolskie 20, 28; 14, 22; II. Tym. 1, 6). Do stanu kapłańskiego należą: biskupi, kapłani i diakoni. Na czele całego Kościoła stoi papież, jako najwyższy biskup.

Znamiona Kościoła Chrystusowego

Ponieważ wszyscy wierzący powinni należeć do prawdziwego Kościoła i w nim osiągnąć swe zbawienie, Chrystus Pan obdarzył go takimi znamionami, że każdy może go łatwo poznać i odnaleźć. Oznaczenie tych znamion było tym bardziej potrzebne, że w ciągu wieków powstało wiele stowarzyszeń religijnych, które się podają za kościoły Chrystusowe, głoszą się posiadaczami i spadkobiercami nieomylnej nauki Chrystusa i Jego prawdy. Jakie tedy znamiona musi posiadać prawdziwy Kościół Chrystusowy?

  1. Znamię jedności. Przede wszystkim Zbawiciel chciał, aby Jego Kościół nosił znamię jedności. Nie może być w Kościele różnic w wierze, gdyż jedna tylko jest prawda. Zbawiciel powiedział: "Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje" (Łuk. 11, 17). Dla tej przyczyny ustanowił nie kilka, ale jeden jedyny Kościół, któremu zlecił troskę o zbawienie dusz. Zaznacza to wyraźnie: "Zbuduję Kościół mój". ,,I nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz" (Jan 10, 16).
  2. Znamię świętości. Kościół Chrystusowy musi być koniecznie święty. Wszak ogłasza światu świętą naukę, jaką Pan Jezus przyniósł na ziemię, wiernie przechowuje oraz godnie rozporządza i włodarzy tymi środkami, którymi z ustanowienia Chrystusa Pana ludzie posługiwać się muszą, o ile pragną się uświęcić i zbawić. Zbawiciel, chcąc odróżnić dobrych proroków, tj. prawdziwych głosicieli Jego nauki, od fałszywych, powiada: "Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. A więc: poznacie ich po ich owocach" (Mat. 7, 17, 20).
  3. Znamię powszechności. Kościół musi być katolicki czyli powszechny, musi istnieć po wszystkie czasy i rozszerzać się po całej ziemi. Realizację tej idei powierzył Zbawiciel Apostołom oraz ich następcom tymi słowy: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16, 15); "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mat. "28, 20). Małe ziarnko gorczyczne miało stać się wielkim drzewem, Kościołem Powszechnym.
  4. Znamię apostolskości. Kościół Chrystusowy musi być apostolski, tj. pochodzić od Apostołów, gdyż oni byli spadkobiercami Jezusa Chrystusa, oni pierwsi szerzyli wiarę Chrystusa, zakładali gminy chrześcijańskie i rządzili Kościołem. Powiedział Pan Jezus: "Gdy brat twój zgrzeszy , donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik" (Mat. 18, 17), "Kto was słucha, Mnie słucha" (Łuk. 10, 16). A więc Kościół musi być "zrzeszeniem widzialnym", bo inaczej Zbawiciel nie mógłby żądać od niego uległości i posłuchu. Kościół apostolski jest "zbudowany na fundamencie Apostołów" (Efez. 2, 20). Żadne przeto stowarzyszenie religijne, którego początki, nauka, urządzenie nie sięgają czasów apostolskich, nie może być nazwane Kościołem Chrystusowym.

Kościół rzymsko-katolicki posiada te cztery znamiona

Jedność Kościoła Katolickiego

  1. Jeden tylko Kościół rzymsko-katolicki posiada te cztery cechy, jakie Kościołowi Swemu nadał Boski Zbawiciel. Kościół rzymsko-katolicki jest jeden:
    1. W wierze. Kościół Katolicki głosi światu nieustannie jedną i tę samą naukę, którą przeciwstawia rozmaitym błędnym teoriom i doktrynom religijnym. W ciągu wieków nauka Kościoła nie uległa żadnym przeobrażeniom, a świadectwem jej tożsamości są symbole wiary, Pisma Ojców Kościoła, orzeczenia papieży i liturgia.
    2. Św. Ireneusz tak pisze: "Choć języki na ziemi są różne, to jednak treść tradycji jest jednakowa. Kościoły założone w Germanii wierzą i uczą, nie inaczej, jak te, które istnieją w Iberii lub Galii, na Wschodzie lub w Egipcie i Libii. Jak słońce na całym świecie jest to samo, tak światło prawdy świeci wszędzie, oświecając wszystkich, co do jej poznania dojść pragną" (Adv. haer. 1, 10, 1).

    3. W czci zewnętrznej. Na całej kuli ziemskiej, od bieguna do bieguna, wśród rozmaitych ludów o różnej kulturze, odprawia się nieustannie ta sama ofiara Mszy św., sprawują się te same Sakramenty święte. Miliony dusz w rozmaitych językach wielbią w jednakowy sposób Boga.
    4. We władzy zwierzchniej. Wszyscy wierni uznają władzę zwierzchnią w sprawach wiary swych duszpasterzy i biskupów i wszyscy pozostają w łączności z biskupem rzymskim, papieżem, któremu podlegają, jako jedynej widzialnej głowie całego Chrystusowego Kościoła.
  2. "Poza Kościołem nie ma zbawienia". Zdanie "poza Kościołem nie ma zbawienia" znaczy w myśli teologicznej tylko to, że gdy ktokolwiek zostaje zbawiony, dzieje się to zawsze w związku z istnieniem i życiem Kościoła. Chrystus bowiem umarł na krzyżu za wszystkich ludzi i dla wszystkich ludzi założył Swój Kościół. Toteż jakkolwiek Kościół tylko część ludzkości obejmuje, dziś i w historii, reszta zaś albo żyje nie znając Kościoła, albo też widząc go nie rozumie, że to jest właśnie Kościół prawdziwy, niezbędny do zbawienia, to jednak Kościół od początku swego istnienia, dla całej ludzkości pełni swe funkcje, żyjąc życiem łaski, jako nadprzyrodzony organizm całej ludzkości, odtwarzając na płaszczyźnie nadprzyrodzonej tę jedność, którą ludzkość na płaszczyźnie przyrodzonej utraciła.

Świętość Kościoła Katolickiego

  1. Ideał świętości w Kościele. Kościół Katolicki posiada rzeczywiście znamię świętości, bo głosi świętą naukę, skłania wiernych do usilnej pracy nad sobą, nad wewnętrznym uświęceniem, stawia im przed oczy ideał najwyższej świętości. - Każe praktykować cnoty pokory, umartwienia i miłości wszystkich ludzi, a między nimi nawet najzaciętszych nieprzyjaciół. Zaleca pełnienie rad ewangelicznych.
  2. Środki uświęcenia. Kościół posiada środki uświęcające, są nimi: myśl o odpowiedzialności przed Bogiem oraz święte Sakramenty.
    1. Myśl o odpowiedzialności: dobro, jakie człowiek czyni, nie pozostaje bez wynagrodzenia, a zło, jakie popełnia, nie ujdzie mu bezkarnie. Kto współpracuje z porządkiem moralnym w sobie i w drugich, tego pozaświatowy los będzie szczęśliwy; przeciwnie, tego kto niszczy ten porządek, czeka kara wieczna. Ta myśl jest potężną pobudką moralną do dobrego życia.
    2. Za pomocą środków uświęcających, jak Sakramenty święte i ofiara Mszy św., Kościół umacnia człowieka łaską Bożą i uzdalnia do życia wyższego, nadprzyrodzonego. Wierność, z jaką Kościół przechowuje i rozdziela środki uświęcające, jest jawnym dowodem ducha świętości, który go ożywia.
    3. Świętość Kościoła nie polega na świętości wszystkich jego członków, gdyż Chrystus Pan sam porównuje Swój Kościół z rolą, na której obok pszenicy rośnie i kąkol, z siecią, w której są dobre i złe ryby (Mat. 13). I wśród katolików obok wielkich świętych żyją wielcy grzesznicy, ponieważ nie chcą żyć i postępować zgodnie z nakazami Boskiego Zbawiciela.

  3. Urzeczywistnienie ideału świętości. W Kościele Katolickim urzeczywistnia się ideał świętości. Szczególniejszym zaś objawem tego urzeczywistnienia są liczne zastępy Męczenników i Świętych. Męczennicy są najwonniejszym kwiatem na życiowym drzewie Kościoła.
  4. O liczbie męczenników spotykamy wiadomość u chrześcijańskich i pogańskich pisarzy oraz w aktach i wyrokach sądów pogańskich. Nie podobna ustalić dokładnej ich liczby, lecz jej wysokość idzie w miliony, a tym samym-wymownie świadczy o nadzwyczajnej świętości Kościoła.

    Święci pierwszych wieków znaleźli godnych następców w tak świetlanych postaciach, jak św. Ambroży, św. Leon Wielki, św. Grzegorz Wielki, św. Augustyn, św. Franciszek z Asyżu, św. Tomasz z Akwinu. W czasach późniejszych występują tacy wielcy święci, jak św. Ignacy Loyola, św. Franciszek Ksawery, św. Alojzy, św. Stanisław Kostka - uosobienie dziewiczej czystości, św. Wincenty a Paulo i św. Alfons Liguori.

  5. Nadziemskie męstwo męczenników. Odważne wyznanie swej wiary, nieugięta stałość, nadprzyrodzona miłość nieprzyjaciół, a nawet katów, cechowały chrześcijańskich męczenników. Historia nam podaje, że na tortury i stos wleczono bezbronnych starców, wątle dziewice i niewinne dziatki. Jedno słowo zaparte mogło ich uczynić wolnymi, lecz oni wiarę wyżej cenili niż własne życie i umierali z imieniem Chrystusa na ustach. Inni modlili się za swych nieprzyjaciół (św. Szczepan, św. Polikarp, św. Wawrzyniec). Św. Andrzej Apostoł jeszcze z krzyża głosił kazanie.

Powszechność Kościoła Katolickiego

Pojęcie powszechności. Już sama nazwa Kościoła Katolickiego wskazuje na jego charakter powszechny. Swój początek zawdzięcza Chrystusowi Panu; przetrwał wszystkie wieki - ma więc powszechność w czasie; rozszerzał się i rozszerza po wszystkich zakątkach ziemi, a więc posiada powszechność w przestrzeni.

  1. Powszechność w czasie. Pomimo niedostatecznych środków i niepomyślnych warunków rozwoju, pomimo licznych herezji, jakie w każdym wieku czyhały na jego zgubę, pomimo pychy cezarów rzymskich, cesarzy niemieckich, knowań królów francuskich i wielkiego zgorszenia w czasach niewoli awiniońskiej Kościół Katolicki rozwijał się bezustannie i aż do skończenia wieków będzie głosił naukę Chrystusową i prowadził ludzi do zbawienia.
  2. Powszechność w przestrzeni. W przestrzeni Kościół Katolicki rozszerzał się zadziwiająco szybko, zwłaszcza w pierwszych wiekach.

Kościół rzymsko-katolicki jest apostolski

  1. Przechowanie nauki apostolskiej. Od czasów najdawniejszych aż do obecnych przechował on w całości naukę wiary, którą głosili Apostołowie. Łatwo się o tym można przekonać, porównując obecne wyznanie wiary katolickiej z symbolami pierwszych wieków.
  2. Udzielanie Sakramentów św. Kościół rzymski udziela tych samych Sakramentów świętych, których z ustanowienia Chrystusa udzielali Apostołowie. Mamy na to liczne dowody w dziełach pisarzy kościelnych i Ojców Kościoła, którzy żyli w bezpośredniej styczności z okresem apostolskim.
  3. Ustrój Kościoła Katolickiego jest pochodzenia apostolskiego. Historia Kościoła wykazuje jego łączność z Apostołami, a poszczególne gminy chrześcijańskie wymieniają Apostołów lub ich następców jako swych założycieli (Rzym przez św. Piotra i Pawła, Efez przez św. Jana, Aleksandria przez św. Marka). Biskupi rzymscy, jako następcy św. Piotra, tworzą nieprzerwany łańcuch, którego poszczególnymi ogniwami są imiona bezpośrednio następujących po sobie papieży.
  4. Wszystkie te dowody stwierdzają również, że Kościół Katolicki jest instytucją widzialną. Widzialny był Zbawiciel ze Swymi uczniami, widzialnymi byli "Piotr i jedenastu" z nawróconymi do wiary; widzialny był Kościół na pierwszym soborze Apostołów; widzialne były także poszczególne gminy, jakie Apostołowie zakładali. Od tamtych czasów aż po dziś dzień widzialny był i jest Kościół Katolicki, którego rozwój i działalność podobnie jak i każdego innego zrzeszenia ludzkiego śledzi i kreśli historia.

  5. Prawdziwość Kościoła Katolickiego. Kościół rzymskokatolicki jest tedy prawdziwym, ustanowionym przez Chrystusa Kościołem, ponieważ on jeden posiada znamiona przysługujące Kościołowi Chrystusa. Żadne z wyznań lub stowarzyszeń religijnych poza katolicyzmem ich nie posiada. Nie mają najwyższego zwierzchnika, ani jedności w nauce; nie mogą stwierdzić cudami świętości swych członków; powstały znacznie później, oddzielając się od Kościoła Katolickiego; nie posiadają wreszcie nauki apostolskiej. Niesłusznie tedy przywłaszczają sobie nazwę Kościoła Chrystusowego.

Urząd pasterski w Kościele

Hierarchia kościelna

  1. Władza Apostołów w pierwotnym Kościele. Badanie ustroju pierwotnego Kościoła wykazuje, że Apostołowie nie tylko głosili naukę Chrystusową i spełniali swe funkcje kapłańskie, lecz wykonywali również władzę, czyli sprawowali urząd pasterski. Wydawali przepisy, upominali, grozili i karali, wyłączali niegodnych członków ze społeczności wiernych, a przyjmowali z powrotem skruszonych.
  2. Ustanowienie urzędów biskupa, kapłana, diakona i mniejszych stopni. Ponieważ liczba wiernych coraz bardziej wzrastała, a podróże misyjne wymagały wiele czasu i pracy, Apostołowie wybierali sobie pomocników, aby ci mieli pieczę nad "gminami chrześcijan". Ustanawiali tedy "najstarszych z gminy" przez włożenie rąk i modlitwę, czyniąc ich swymi zastępcami względnie następcami z prawem przenoszenia swych pełnomocnictw na innych.
  3. W pierwotnym Kościele, obok tytułu ,,presbyter" (najstarszy) istniała druga nazwa "episcopus" (nadzorca, strażnik). Episcopus (po polsku biskup) oznaczało pasterza wiernych i strażnika wiary. Na czele gminy stal więc biskup, jako następca Apostołów, obok niego kolegium kapłanów do pomocy; apostolskiego pochodzenia jest też urząd diakona. Wykonywał on niektóre funkcje podczas nabożeństw, rozdawał Eucharystię, zarządzał dobrami kościelnymi, zajmował się biednymi i pielęgnowaniem chorych. Inne urzędy, jak subdiakonat i cztery mniejsze święcenia powstały później jako dalszy etap rozwoju hierarchii kościelnej.

  4. Biskup rzymski. Na czele całego Kościoła stał biskup rzymski, czyli papież. Papiestwo tedy jest najwyższym stopniem i uwieńczeniem hierarchii kościelnej. Jezus Chrystus chciał w papiestwie dać Kościołowi niespożyty fundament jego trwałości oraz gwarancję nieomylności w głoszeniu nauki, którą ludzkości podał do wierzenia. Pierwszym papieżem był św. Piotr, a jego prawymi następcami na ziemi są biskupi rzymscy.

Prymat św. Piotra

  1. Ustanowienie prymatu. Jezus Chrystus dal Kościołowi widzialnego zwierzchnika w osobie św. Piotra. O tej prawdzie świadczą w pierwszym rzędzie słowa obietnicy wyrzeczone do św. Piotra i akt nadania mu władzy przez Zbawiciela.
    1. Słowa obietnicy. Pan Jezus wraz w Apostołami przebywał w pobliżu Cezarei Filipowej. Rozmawiając z nimi postawił pytanie: "Za kogo mają ludzie Syna człowieczego?" I gdy zapytani różne dawali odpowiedzi, św. Piotr zawołał: "Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego". A wtedy Zbawiciel taką dał św. Piotrowi obietnicę: "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mat. 16, 18-19).
    2. W tych słowach wyraźnie powiedziano: 1) że Piotr będzie skałą, fundamentem Kościoła, 2) że otrzyma klucze Królestwa Niebieskiego.

      Trzy obrazy, pod postacią których Zbawca obiecuje Swemu Apostołowi najwyższą władzę, są pełne znaczenia: 1) jak dom na fundamentach, tak Kościół ma stać na fundamencie św. Piotra; 2) św. Piotr ma klucze, a więc jest panem i gospodarzem w Kościele; 3) zadaniem Kościoła jest prowadzić ludzi do nieba, a przeto zwierzchnik jego powinien mieć władzę "związywania i rozwiązywania", czyli najwyższą władzę prawodawczą.

    3. Nadanie władzy. Po chwalebnym Zmartwychwstania Swoim Chrystus Pan uroczyście udzielił św. Piotrowi obiecanej władzy i godności w słowach: "Paś baranki moje, paś owce moje".
    4. Kiedy św. Piotr przez trzykrotne wyznanie swojej miłości zmazał winę swego zaparcia, Zbawiciel ,,Dobry Pasterz" powierzył mu troskę o Swe baranki i owce, więc o cały Kościół, żeby zaś św. Piotr mógł należycie spełniać ciężki urząd Najwyższego Pasterza w Kościele, przyrzekł mu Zbawiciel niezbędną, pomoc: ,,Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci" (Łuk. 22, 31-32).

      Inni Apostołowie mieli wspomagać św. Piotra w rządach Kościoła. Rzekł tedy do nich Chrystus: ,,Co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mat. 18, 18).

  2. Wyróżnienie św. Piotra. Zbawiciel w rozmaitych okolicznościach wyróżniał św. Piotra:
  3. 1) Nauczał lud z łodzi Piotra; 2) sprawił dlań obfity połów ryb, obiecując mu, że później ludzi będzie łowił; 3) nakazał mu umacniać w wierze innych Apostołów; 4) pierwszemu Piotrowi umył nogi podczas Ostatniej Wieczerzy; 5) przepowiedział rodzaj jego śmierci; 6) zaraz po Swym chwalebnym Zmartwychwstaniu objawił się Piotrowi przed innymi Apostołami; 7) uczynił go świadkiem największych cudów i tajemnic, jak: wskrzeszenie córki Jaira, przemienienie na Górze Tabor, pojmanie w Ogrodzie Oliwnym. To szczególne wyróżnienie wskazuje na specjalny urząd, do którego Pan Jezus przeznaczył i przygotował św. Piotra.

  4. Św. Piotr wykonuje władzę zwierzchnią, Św. Piotr od chwili nadania mu władzy przez Pana Jezusa posiadał pierwszeństwo przed innymi Apostołami, i wszyscy inni jednozgodnie uznali go swym zwierzchnikiem. Świadczy, o tym wyraźnie Pismo Św. N. Testamentu i dzieła Ojców Kościoła.
    1. św. Piotr posiadał pierwszeństwo wśród Apostołów: 1) On wydał rozporządzenie o wyborze Macieja na Apostoła; 2) on wygłosił kazanie w pierwszy dzień Zielonych świątek i przyjął pierwszych wiernych do Kościoła; 3) on dokonał pierwszego cudu, uzdrawiając chromego od urodzenia; 4) on ukarał Ananiasza, Safirę i czarnoksiężnika Szymona; 5) on przyjmuje pierwszych pogan (Korneliusza setnika) do Kościoła; 6) on przewodniczy na pierwszym soborze Apostołów w Jerozolimie; 7) objeżdża gminy; 8) wydaje rozkazy i 9) poświęca.
    2. Apostołowie uznawali św. Piotra jako swego zwierzchnika, św. Paweł jedzie do Jerozolimy, aby stawić się przed Piotrem i swą naukę mu przedłożyć. We wszystkich wzmiankach o Apostołach imię Piotr stoi na pierwszym miejscu: "Piotr i jedenastu", ,,Piotr i jego towarzysze", ,,Szymon, który jest nazwany Piotrem".
  5. Pierwszeństwo, jakie św. Piotr posiada przed innymi Apostołami, nosi nazwę prymatu. Prymat nie oznacza jedynie pierwszeństwa godności (primatus honoris), lecz jest prawdziwym prawnym pierwszeństwem w urzędzie (primatus iurisdictionis). Na mocy tego prymatu święty Piotr ma prawo i obowiązek rządzić całym Kościołem, wydawać przepisy i zakazy, strzec czystości wiary i obyczajów, a na nieposłusznych stanowić i nakładać kary.

Prymat papieża

  1. Prymat papieża. Organizacja, jaką Chrystus Pan nadał Swemu Kościołowi, nie mogła ulec zmianie ze śmiercią św. Piotra. Kościół miał istnieć po wszystkie czasy i bramy piekła nie miały go zwyciężyć. Konieczną więc rzeczą było, aby urząd Piotra (prymat) przeszedł na jego następców i w nich trwał aż do końca wieków bez przerwy.
  2. Pobyt św. Piotra w Rzymie. Św. Piotr po kilku latach działalności w Jerozolimie i Antiochii przeniósł swą stolicę do Rzymu, skutkiem czego następcą św. Piotra i głową całego Kościoła jest prawowity biskup rzymski.
  3. Papież następcą św. Piotra. Ponieważ św. Piotr był biskupem rzymskim, Kościół rzymski od najdawniejszych czasów był uważany jako najważniejszy, mający prawne pierwszeństwo. Jest on Matką wszystkich wiernych świata, a na stolicy jego biskupiej zasiada następca św. Piotra - Ojciec św., czyli papież. Żadna inna społeczność, religijna nie miała, ani nie usiłowała sobie przywłaszczyć powszechnej władzy czy godności w Kościele.
  4. Pierwszeństwo Kościoła rzymskiego i jego biskupa można uzasadnić:

    1. świadectwem starożytnych pisarzy. Św. Ignacy, uczeń apostolski, nazywał Kościół rzymski "przedstawicielem węzła miłości", tj. całego Kościoła (Ep. ad Rom.); św. Ireneusz oświadcza: "Z racji szczególnego pierwszeństwa Kościoła rzymskiego wszystkie inne powinny z nim być w jedności" (Adv. h. 3, 31). Św. Cyprian nazywa biskupa rzymskiego "Zastępcą Chrystusa". Podług Tertuliana biskup rzymski jest "biskupem wszystkich biskupów" (Pudic. c. 1).
    2. dziejowymi zdarzeniami. Pierwszeństwo Kościoła rzymskiego i jego biskupa stwierdzają fakty historyczne z najdawniejszych czasów.
    3. Św. Klemens Rzymski, uczeń apostolski, czwarty z rzędu papież, usiłował załagodzić jeszcze za życia św. Jana Apostoła pewien spór w Koryncie. W tym celu napisał ostre pismo do Koryntian jako upomnienie, które oni z uległością przyjęli i wykonali, a ich biskup Dionizy podaje, że pismo papieskie było przeczytane podczas nabożeństwa. Ten fakt świadczy wyraźnie, iż uznawano pierwszeństwo biskupa rzymskiego nawet przed św. Janem Apostołem.

      Postępowanie heretyków i wyrażenia cesarzy rzymskich świadczą. o tym, że biskup rzymski był uważany za najwyższą głowę całego Kościoła. Dla tej przyczyny właśnie tak wielu papieży męczono i na śmierć skazywano (do 313 r. z 30 papieży, wówczas panujących, 29 zginęło śmiercią męczeńską).

    4. orzeczeniami soborów. Wszystkie orzeczenia soborów powszechnych, najwyraźniej potwierdzają prymat papieski. Pierwsze osiem soborów odbyło się na Wschodzie, gdyż herezje i warunki polityczne tego wymagały. Przewodniczył jednak i na nich papież lub legat, a uchwały dopiero wówczas stawały się prawomocne, kiedy je biskup rzymski zatwierdził.
    5. Sobór chalcedoński (451 r.) nazywa wyraźnie papieża Leona "najwyższym kapłanem wszystkich kościołów". Biskupi soboru nicejskiego II (787 r.) tak mówią o Stolicy św.: "Stolica ta oświeca całą ziemię i jest głową całego Kościoła. Pasie tedy św. Piotr (przez papieży) na rozkaz Boży Kościół i nie opuści go nigdy".

Z powyższych świadectw historycznych jasno wynika, że papieże rzymscy faktycznie we wszystkich wiekach korzystali z prymatu, jako władzy nadanej im przez Chrystusa. Oni zwoływali sobory, przewodniczyli na nich osobiście, albo przez swych legatów. Cały świat uznawał ich duchowe zwierzchnictwo.

Sam nawet wódz protestantyzmu A. Harnack uznaje, że "Kościół Katolicki jest rzeczywiście Kościołem rzymskim" (Dogmengeschichte, str. 85).

Urząd nauczycielski w Kościele

  1. Źródła i reguła wiary. Chrystus Pan dał Swym Apostołom zlecenie: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody". Nauczać mieli oczywiście prawd objawionych mieszczących się w Piśmie Świętym i Tradycji, które słusznie się nazywają źródłami Objawienia. Aby jednak ludzkość mogła przyjąć Pismo Św. i Tradycję i uznać je za źródła wiary, musiał Zbawiciel ustanowić w Kościele urząd nauczycielski, który by w Jego Imieniu podał je do wierzenia.
  2. Konieczność nauczycielskiego urzędu w Kościele wynika z założeń i celów, jakie mu wytknął Zbawiciel. Ogłosił bowiem Swą naukę dla wszystkich ludzi i na wszystkie czasy. Musiał tedy zatroszczyć się o to, żeby Jego naukę i należyte jej znaczenie posnąć mogli wszyscy ludzie zawsze i wszędzie, z zupełną pewnością i bez wszelkiej obawy pobłądzenia. Dla tej przyczyny ustanowił w Swym Kościele żywy i nieomylny urząd nauczycielski i zobowiązał ludzi, aby go słuchali. Chrystus sam nie pisał, ani nie polecił Swym Apostołom, żeby pisali, lecz żeby nauczali prawd wiary.

  3. Dogmaty kościelne. Dogmatem jest nauka, którą Kościół określa i ogłasza jako prawdę objawioną. Każdy katolik ma obowiązek przyjąć dogmat jako prawdę i uzgodnić z nią swój umysł i wolę.
  4. Niejeden dogmat należy przyjąć jako tajemnicę, tj. prawdę, której nie potrafimy pojąć naszym rozumem. Ale to nie znaczy, żeby była przeciwna rozumowi. Nierozumnym byłby dogmat i tajemnica, gdyby zawierała w sobie wewnętrzną i logiczną sprzeczność. Np. dogmat Trójcy Św. nie głosi, że Bóg jest jedną naturą w trzech naturach, lub że Bóg jest jedną osobą w trzech osobach, gdyż to byłoby równoznaczne z twierdzeniem: jedno równa się trzem, a trzy równają się jednemu. Dogmat ten mówi: w Bogu jest jedna natura w trzech Osobach. Religia objawiona musi zawierać dogmaty - tajemnice, ponieważ Bóg nie byłby nieskończonością, gdyby ludzie mogli objąć i opanować pojęciowo Jego istotę.

    Wszystkie orzeczenia Kościoła nie są niczym innym, jak tylko logicznym rozwinięciem i określeniem tego, co jest podane w Piśmie Św. i Tradycji Apostolskiej.

  5. Bezdogmatyczny chrystianizm jest to liberalny kierunek współczesnej protestanckiej teologii, który twierdzi, że istota chrystianizmu tkwi w nauce moralnej Jezusa, jaka była ogłoszona Przezeń, np. w Kazaniu na górze, a nie zawiera na ogól żadnych zasad wiary.
  6. Wystarczy przypomnieć sobie niektóre ustępy Ewangelii, aby przekonać się o bezpodstawności tych twierdzeń. Np. formuła chrztu jasno wyraża zasadę wiary o Trójcy Świętej, lub słowa Jezusa: ,,Ja i Ojciec jedno jesteśmy". "Kto wierzy we mnie, tego Ja wskrzeszę w ostatni dzień". "To jest Ciało moje, to jest Krew moja". "Komu odpuścicie grzechy, są im odpuszczone" itd. W tych i innych miejscach Ewangelii zawarte są główne dogmaty chrystianizmu.

  7. Religia a wychowanie. Kościół wychodzi z założenia, że człowiek ma podwójne przeznaczenie: doczesne i nadprzyrodzone. Nie tylko więc dla swych ziemskich zadań powinien był kształcony i wychowywany, ale również dla swego pozagrobowego celu. Jeśli państwo wymaga, aby każdy obywatel osiągnął pewną wyżynę kulturalną przez wykształcenie i wychowanie, to Kościół jako przedstawiciel autorytetu Boskiego pragnie, aby każdy chrześcijanin został wychowany i wykształcony w duchu religijno-moralnym, który go uzdalnia do osiągnięcia swego wiecznego przeznaczenia.
  8. Nieomylność urzędu nauczycielskiego w Kościele. Chrystus ustanowił w Swym Kościele urząd nauczycielski, aby przezeń prawda Boża była wiernie przechowana i całemu, światu ogłoszona. Urząd nauczycielski w Kościele spełniają papież i biskupi z nim zjednoczeni, którzy posiadają dar nieomylności w rzeczach wiary i obyczajów.

    Chrystus Pan sam zapewnił Kościołowi nieomylność, kiedy przyrzekł:

    1. że będzie z nim po wszystkie dni aż do skończenia świata: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody... A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mat. 28, 19, 20);
    2. że Duch prawdy pozostanie w Kościele na wieki: "Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy" (Jan 14, 16, 17), tj. Duch Święty przez Swą szczególniejszą w was obecność sprawi, że w wykonaniu waszego urzędu nauczycielskiego nigdy od prawdy nie odstąpicie;
    3. że bramy piekielne nigdy go nie zwyciężą: "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą" (Mat. 16, 18). Otóż, gdyby urząd nauczycielski zbłądził, Kościół popadłby w błąd, a wtedy byłby zwyciężony przez ducha nieprawdy, i tak obietnica Chrystusowa obróciłaby się wniwecz.
    4. Orzeczenie nieomylne w Kościele wydaje sam papież, lub zwołane przez papieża ogólne zebranie biskupów całego świata katolickiego, czyli sobór.

  9. Papież jest nieomylny, gdy orzeka "ex cathedra", to jest, gdy jako najwyższy pasterz i zwierzchnik całego Kościoła naucza w rzeczach wiary i moralności. Jest on w tych orzeczeniach nieomylny, ponieważ Chrystus:
    1. uczynił papieża, jako następcę św. Piotra "kamieniem węgielnym Swego Kościoła "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą" (Mat. 16, 18);
    2. postanowił go pasterzem i nauczycielem Kościoła: "Paś baranki moje, paś owce moje" (Jan 21, 15-17). Papież zatem, jako następca św. Piotra, prowadząc owieczki, tj. wiernych, musi posiadać możność odróżnienia z całą pewnością nauki prawdziwej od fałszywej, ażeby mógł wiernych ustrzec przed pomyłką czy błędem;
    3. dał mu obietnicę nieomylnego wytrwania w wierze i nałożył nań obowiązek utwierdzania w niej swych braci: "Ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci" (Łuk. 22, 32).

Papież jest nieomylny tylko wtedy, kiedy przemawia "ex cathedra", jako nauczyciel całego Kościoła; kiedy zaś występuje w charakterze prywatnym, jako człowiek, biskup, uczony, kaznodzieja, polityk i spowiednik, nie posiada daru nieomylności. Nieomylność papieża dotyczy jedynie nauki wiary i obyczajów, ale nie rozciąga się na dziedzinę wiedzy ludzkiej i polityki. 7. Przedmiotem nieomylności kościelnej jest całość Objawienia Boskiego, zawartego w Piśmie Św. i Tradycji, które są źródłami Objawienia. Pogłębienie, wytłumaczenie i obrona tych źródeł są przeto celem nauczania Kościoła, który czuwa i gwarantuje utrzymanie w czystości całego depozytu wiary.

Kościół jest zatem nieomylny: 1) w samej nauce wiary i obyczajów; 2) w rozstrzyganiu sporów o wierze; 3) w tłumaczeniu Pisma świętego; 4) w wyjaśnianiu Tradycji.

Znaczenie Kościoła

Kościół Katolicki jest wyposażony we wszystkie niezbędne środki dla utrzymania i rozszerzania wiary Chrystusowej. Posiada on świadomość, iż jest prawdziwym Kościołem. Wszystkie środki łask są mu powierzone, a miliony wiernych przez całe wieki korzystały z nich i korzystają dotąd. Urząd nauczycielski związany z depozytem wiary; urząd duszpasterski - wychowywanie i prowadzenie wiernych do świętości; urząd kapłański - szafarstwo Sakramentów oraz oddawanie czci Bogu w imieniu wiernych. Kościół od początku swego istnienia pełni swe funkcje, żyjąc życiem łaski jako nadprzyrodzony organizm. Katolicy, którzy wszyscy razem złączeni w jedność stanowią Kościół, mają, żyjąc w świecie także jako katolicy i inne obowiązki, Żadna więc dziedzina życia ludzkiego nie jest katolikom obojętna. Interesuje ich życie zbiorowe, w którym realizować się winno wspólne dobro ludzi. (...)

Dzieło uświęcenia

Łaska uczynkowa

  1. Uświęcenie przez uczestnictwo w zasługach Chrystusa Pana. Jezus Chrystus przez Swoją mękę i śmierć na krzyżu złożył okup sprawiedliwości Bożej za grzechy całej ludzkości, wysłużył jej przeobfite łaski i utorował drogę do nieba. Żeby jednak człowiek mógł swoją duszę zbawić i posiąść wiekuistą szczęśliwość, musi sobie zapewnić uczestnictwo w owocach męki Jezusowej, musi zdobyć na własność te łaski, których źródłem stała się Ofiara krzyża. Wpatrzony w świetlaną postać Chrystusa winien z Jego wskazaniami uzgodnić swoje czyny, i tak zdążać ku szczytom chrześcijańskiej doskonałości.
  2. "Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia" (Mat. 7, 14). Człowiek o własnych siłach nieba nie osiągnie, z grzesznika nie stanie się świętym i miłym Bogu. Musi mieć niezbędną ku temu pomoc, którą nazywamy łaską.

  3. Uświęcenie jako dzieło trzeciej Osoby Boskiej. Uświęcenie przypisuje się Duchowi Św. W dzień Zielonych Świątek Duch Święty uświęcił, umocnił, oświecił Apostołów i udzielił im darów mówienia różnymi językami, czynienia cudów i nieomylnego głoszenia Ewangelii. Podobnie i dzisiaj Duch Święty rządzi i czuwa nad Kościołem; za jego pośrednictwem zsyła na ludzkość Swoje dary i łaski, żeby ją oświecić, uświęcić i zbawić. ,,Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rzym. 5, 5).
  4. Łaska jest to nadnaturalny, wewnętrzny dar, którego nam dla zasług Jezusa Chrystusa udziela Bóg w tym celu, byśmy się mogli uświęcić i zbawić. - Łaska dzieli się na uczynkową i uświęcającą.

  5. Łaska uczynkowa jest to nadprzyrodzona, chwilowa, wewnętrzna pomoc Boża, dana ludziom dla spełnienia dobrych uczynków, potrzebnych do zbawienia wiecznego. Pan Bóg pomaga nam w ten sposób, że oświeca bezpośrednio nasz rozum, abyśmy lepiej poznali dobro i wzmacnia naszą wolę, abyśmy unikali złego, a wykonywali dobre uczynki. Takim uczynkom, wykonywanym z pomocą łaski posiłkującej, Bóg użycza wartości nadprzyrodzonej. Jak pod wpływem promieni słonecznych ziemia ogrzewa się, pokrywa zielenią i staje się podatną do wydawania owoców, tak łaska Boża działa wewnątrz duszy naszej. Bóg przez tę łaskę wspiera nas chroni przed nieszczęściem, wskazuje do celu drogę, dodaje otuchy i sił.
  6. Potrzeba łaski uczynkowej. Łaska uczynkowa jest nieodzownie człowiekowi potrzebna, gdyż bez niej nikt nie może żadnego zbawiennego dzieła ani rozpocząć, ani pełnić, ani dokonać. Zbawiennym nazywa się takie dzieło, które nam daje prawo do nagrody w niebie. Może człowiek spełniać i bez łaski Bożej liczne dobre uczynki i takie uczynki jednają mu u Boga nagrodę doczesną, np. długie życie, bogactwo, ale nie zasługują na niebo. Zbawiciel wyraźnie podkreślił tę prawdę, kiedy do Apostołów powiedział: "Beze Mnie nic nie możecie uczynić. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie" (Jan 15, 5, 4). A więc człowiek nawet zjednoczony z Bogiem przez łaskę uświęcającą potrzebuje bezwzględnie łaski uczynkowej dla spełnienia uczynków nadprzyrodzonych, jak latorośl nowych soków dla wydania owocu. Wieczna szczęśliwość jest celem i dobrem nadprzyrodzonym, a więc ten tylko zdoła ją posiąść, kto ją usiłuje zdobyć przy pomocy łaski Bożej. Jak ptak bez skrzydeł nie uniesie się w górę, tak człowiek bez łaski nie może się dźwignąć ku niebu. Historia wieków, a jeszcze bardziej codzienne życie stwierdza, że człowiek jest słabą i ułomną istotą, że na każdym kroku musi powtarzać za św. Pawłem: "Gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!" (Rzym. 7, 25). Ta łaska potrzebna jest wszystkim: grzesznikowi, aby się nawrócił i umiłował Boga, sprawiedliwemu, aby mógł się pomnażać w łasce uświęcającej i wytrwać w tym stanie aż do śmierci.
  7. Udzielenie łaski uczynkowej. Bóg daje wszystkim ludziom dostateczną łaskę, aby mogli osiągnąć zbawienie, bo chce, "aby wszyscy ludzie byli zbawieni i przyszli do poznania prawdy". Ale choć Bóg daje ją wszystkim, to jednak nie .wszystkim w tej samej mierze: "udzielając każdemu tak, jak chce" (I. Kor. 12, 11). Każdy jednak otrzymuje tyle, żeby mu wystarczyło do zbawienia. Taki rozdział nie jest krzywdą dla człowieka, gdyż łaska Boża jest darem nie zasłużonym, darmo danym, uzależnionym jedynie od dobroci Boga. Bóg w niedoścignionych Swoich zamiarach rozdziela Swoje łaski w nierówny sposób.
  8. Współdziałanie z łaską Bożą. Aby łaska Boża mogła posłużyć człowiekowi do zbawienia, potrzeba z .nią współdziałać. Pan Bóg bowiem zachęca, wzywa i pociąga człowieka do dobrego przez Swą łaskę, ale bynajmniej go nie zmusza, zostawiając mu zupełną wolność. Łaska wspiera wolę, ale jej nie usuwa i nie niweczy. Św. Augustyn powiada: "Ani by prawo nie nakazywało, gdyby nie było wolnej woli, ani by łaska nie dopomagała, gdyby sama wola wystarczała".
  9. Przy każdym więc zbawiennym uczynku łaska oświeca rozum, zagrzewa wolę i podnosi wrodzone zdolności człowieka do porządku nadprzyrodzonego. Pod wpływem tej łaski może człowiek wykonywać zbawienne uczynki. W tym znaczeniu mówi św. Paweł: ,,Łaska Jego (Boga we mnie) nie okazała się daremna" (I. Kor. 15, 10). Ale człowiek, mając wolną wolę, może oprzeć się działaniu łaski. Nie korzysta z niej, udaremnia jej wpływ. Na tej wolności współdziałania albo opierania się łasce polega cała zasługa i wina wobec Boga.

  10. Przeznaczenie. Bóg wszechwiedzący wie, jaki wybór człowiek zrobi, czy łaskę Jego przyjmie, czy też odrzuci; czy obierze dobro, czy pójdzie za złem. Stąd wypływa, że Bóg od wieków wie, czy danego człowieka wiecznie nagrodzi lub ukarze, i że to zasłużone zbawienie lub potępienie Bóg już od wieków dlań przewidział. Stąd również wynika, że szczęśliwa wieczność zbawionych jest prostym następstwem ich zasługi, a smutna dola potępionych skutkiem ich winy. Wprawdzie Bóg zna dokładnie przyszłe losy każdego, ale w ręku człowieka jest złożone jego wieczne przeznaczenie.
  11. Kościół potępia naukę Kalwina, jakoby Bóg od wieków przeznaczył jednych do piekła, innych do nieba bez względu na ich czyny i zasługi.

Łaska uświęcająca

  1. Usprawiedliwienie człowieka. Oprócz łaski uczynkowej, jaką człowiek otrzymuje dla wykonania poszczególnych dobrych uczynków, Bóg daje nam nadto inną, stałą, która nazywa się uświęcającą.
  2. Pojęcie łaski uświęcającej. Łaska uświęcająca jest to nadprzyrodzony i stały dar Boży, który daje człowiekowi nowe życie nadprzyrodzone, czyni go świętym i uzdalnia do zbierania zasług na niebo.

    Działanie łaski uświęcającej. Dusza ludzka ma podwójne życie: przyrodzone, doczesne, ziemskie i nadprzyrodzone, którego udziela jej Bóg tylko dlatego, że ją w dobroci Swojej przeznaczył do nadnaturalnej, wiecznej szczęśliwości w niebie. I właśnie łaska uświęcająca daje duszy to nadprzyrodzone życie, nadzwyczajne siły duchowe i niewysłowioną piękność oraz czyni ją zdolną do uczynków zasługujących na niebo. Podobnie jak dusza daje życie ciału, siły i piękność, tak i łaska uświęcająca daje człowiekowi życie, siły i piękność nadprzyrodzoną. Jeżeli ją człowiek utraci, przestaje być dzieckiem Bożym, umiera dla nieba. Łaska uświęcająca czyni więc duszę ludzką świętą, niewinną, na co wskazuje Pan Jezus w przypowieści o szacie godowej.

    Usprawiedliwienie człowieka. Na tym więc uświęceniu duszy, na tej wewnętrznej przemianie duchowej polega usprawiedliwienie człowieka. Jest to przejście ze stanu grzechu w stan świętości, a odbywa się na mocy zasług Pana Jezusa, który dla naszego zbawienia cierpiał niewysłowione męki i ukrzyżowany wraz ze złoczyńcami poniósł śmierć sromotną na kalwaryjskim wzgórzu. Tę właśnie przemianę duchową ma na myśli św. Paweł, kiedy zwracając się do grzeszników mówi: "Odnówcie się duchem w waszym myśleniu i przyobleczcie się w człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości" (Efez. 4, 22-24), to znowu uświęconym przywodzi na pamięć: "Zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego" (I. Kor. 6, 11).

    W usprawiedliwieniu człowiek otrzymuje odpuszczenie wszystkich grzechów ciężkich i darowanie nieodłącznych kar wiecznych. Pozostają natomiast do odpokutowania kary doczesne, które dają człowiekowi sposobność do walki, a więc tym większej zasługi i nagrody u Boga.

    Człowiek ozdobiony łaską uświęcającą staje się dziecięciem Bożym, ponieważ łaska uświęcająca odnawia w duszy nadprzyrodzony obraz Boży i czyni nas uczestnikami Boskiej natury.

    Utrata łaski uświęcającej. Człowiek przez współdziałanie z łaską, przez częste przyjmowanie Sakramentów świętych i spełnianie dobrych uczynków, zachowuje ją i pomnaża, a traci przez każdy grzech ciężki. Grzechy powszednie nie pozbawiają go łaski uświęcającej, ale przyćmiewają jej blask i piękność. Powtarzane" zaś grzechy powszednie i drobne niewierności względem Boga mogą nas doprowadzić do grzechów ciężkich, a tym samym do utraty łaski uświęcającej. Dlatego Pan Jezus ostrzega nas: "Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie" (Łuk. 22, 40).

    Pomnożenie łask Bożych. Przez łaskę uświęcającą dusza staje się świątynią Bożą, mieszkaniem Ducha Św., który wraz z łaską uświęcającą daje duszy cnoty teologiczne (wiarę, nadzieję i miłość), cnoty moralne (jak sprawiedliwość, wstrzemięźliwość itd.), dary Ducha Św. (jak dar mądrości, rozumu, rady itd.), i uzdatnia człowieka do wykonania obowiązków względem Boga, względem samego siebie i bliźnich. "Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego (tj. łaskę uświęcającą), który został nam dany" (Rzym. 5, 5). Te cnoty i dary są tym dla człowieka, czym wiosła i żagle dla łódki; przy ich pomocy omijamy niebezpieczeństwa, zwyciężamy przeszkody, zdążamy do przystani zbawienia.

  3. Uczynki zasługujące i ich utrata. Człowiek, osiągnąwszy usprawiedliwienie przez łaskę uświęcającą, staje się zdolnym do wykonywania uczynków zasługujących na niebo, gdyż "każde dobre drzewo wydaje dobre owoce" (Mat. 7, 17). "Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity" (Jan 15, 5). Ten owoc usprawiedliwienia nosi nazwę zasługi. Rozumiemy przez nią wewnętrzną wartość uczynku, która daje człowiekowi prawo do zapłaty, czyli nagrody w niebie.
  4. Tracąc łaskę uświęcającą przez grzech ciężki, równocześnie traci człowiek zasługę zyskaną przez nadprzyrodzone uczynki. "Gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany " (Ezech. 18, 24). Skoro jednak człowiek zdobędzie z powrotem łaskę uświęcającą, to wraz z nią odzyskuje pełne prawo do wszystkich zasług osiągniętych przed grzechem.

    Rozróżniamy tedy ze względu na wieczną nagrodę: 1) uczynki żywe, tj. te, które mają wartość i zasługę nadprzyrodzoną, 2) martwe, tj. dobre, ale jako spełnione w grzechu śmiertelnym, nie uprawniają do nagrody w niebie i 3) umorzone, tj. dobre i spełnione w stanie łaski, ale udaremnione przez następny grzech ciężki. Z chwilą, kiedy grzesznik powróci do stanu łaski, odzyskują one dawną swoją wartość, stają się znowu żywymi niby zwiędły kwiat wstawiony do świeżej wody.

    Trzeba pamiętać, że dobre uczynki grzesznika choć nie mają wartości nadprzyrodzonej, to jednak są bardzo pożyteczne, bo zmniejszają albo uchylają kary doczesne, dają prawo do nagrody tu na ziemi, a niejednokrotnie wyjednują u Boga łaskę nawrócenia.

O Sakramentach w ogólności

  1. Pojęcie Sakramentu. Pan Jezus przez śmierć Swoją na krzyżu wysłużył nam łaskę potrzebną do zbawienia. Otrzymać ją można w dwojaki sposób: albo w nadzwyczajny i bezpośredni (np. jak łotr na krzyżu), albo w zwyczajny przez Sakramenty święte. Sakramenty święte są więc źródłami łask.
  2. Sakrament jest to znak widzialny i skuteczny, który z ustanowienia Chrystusa Pana sprawuje łaskę niewidzialną dla naszego uświęcenia.

  3. Liczba Sakramentów. Chrystus Pan ustanowił siedem Sakramentów, mianowicie: Chrzest, Bierzmowanie, Sakrament Ołtarza, Pokutę, Ostatnie Namaszczenie, Kapłaństwo i Małżeństwo.
  4. Ustanowienie siedem Sakramentów przez Jezusa Chrystusa stwierdzają:

    Nieprzerwana Tradycja Kościoła od czasów apostolskich, która znalazła swój wyraz w dziełach Ojców Kościoła i pisarzy kościelnych oraz w symbolicznych rysunkach, jakie spotykamy w katakumbach rzymskich.

    Sekty schizmatyckie i heretyckie, które jeszcze w IV i V stuleciu oddzieliły się od Kościoła, jak nestorianie, monofizyci, kopci, Syryjczycy i oderwani w IX i XI wieku od Rzymu Grecy schizmatycy, a mimo to zawsze uznawały ustanowienie siedmiu Sakramentów przez Chrystusa Pana i żadnych co do ich liczby nie podnosiły zarzutów. Co więcej, kiedy protestanci ograniczyli liczbę Sakramentów do dwóch i zwrócili się w roku 1573 do patriarchy Jeremiasza z żądaniem, żeby ich błędną naukę uznał za swoją, patriarcha odpisał, że "istnieje tylko siedem Sakramentów, ani mniej, ani więcej".

  5. Sakramenty święte odpowiadają duchowym potrzebom człowieka. Przez Chrzest otrzymuje nadprzyrodzone życie duszy, które się potęguje i umacnia w. Sakramencie Bierzmowania. Pokarmem dla duszy jest Sakrament Ołtarza. Na choroby i śmierć duchową znajduje pomoc i lekarstwo skuteczne w Sakramencie Pokuty. W chwili śmierci pokrzepieniem i ratunkiem dla człowieka jest Sakrament Ostatniego Namaszczenia. Sakrament Małżeństwa uzacnia i uświęca rozrost i bytowanie rodzaju ludzkiego. Wreszcie Sakrament Kapłaństwa jest źródłem tej władzy, której zadaniem jest szerzenie Królestwa Bożego na ziemi.
  6. Istota Sakramentów św.
  7. Znak widzialny Sakramentów. Znakiem widzialnym są przedmioty, rzeczy podpadające pod zmysły, których używa się przy udzielaniu Sakramentów oraz słowa, które się łączą z tymi czynnościami w jedną symboliczną całość i wyjaśniają ich znaczenie. Rzeczy, jak np. woda przy Chrzcie św., lub krzyżmo przy Bierzmowaniu, nazywają się - materią, a słowa - formą Sakramentów.

    Te znaki widzialne ułatwiają nam zrozumienie sakramentalnej łaski, gdyż ludzie łatwiej pojmują rzeczy, które podpadają pod zmysły, a nadto upewniają się, że istotnie otrzymujemy łaskę uświęcającą.

    Obrzędy przy Sakramentach. Kapłan, udzielając Sakramentów świętych, wykonuje pewne ceremonie (tj. obrzędy), które nie należą do istoty Sakramentów i nie pochodzą z ustanowienia Chrystusa Pana. Ustanowił je Kościół, a to w tym celu, ażeby w duszy przystępującej do Sakramentów świętych wzbudzić odpowiedni nastrój i pobożne uczucie.

    Sakramentalia. Od Sakramentów należy odróżnić sakramentalia, tj. czynności lub obrzędy podobne do Sakramentów, które ustanowił Kościół, ażeby nam wyjednać u Boga potrzebną pomoc, a tak uchronić przed grożącym niebezpieczeństwem. Należą do nich poświęcenia, zaklęcia i błogosławieństwa. Nie udzielają łask, ale usposabiają do ich przyjęcia. Zapewniają naszym czynnościom czy rzeczom błogosławieństwo Boże i zabezpieczają przed wpływem złego ducha.

  8. Łaski Sakramentów. Wszystkie Sakramenty stanowią niewyczerpaną krynicę, z której wytryska woda łaski Bożej, obmywająca dusze z wszelakiej zmazy grzechowej. Jedne z nich, jak Chrzest i Pokuta udzielają łaski uświęcającej, o ile jej dusza nie posiada (np. dzieci przed Chrztem lub grzesznicy, którzy ją utracili). Inne zaś, tj. Bierzmowanie, Sakrament Ołtarza, Ostatnie Namaszczenie, Kapłaństwo i Małżeństwo pomnażają łaskę uświęcającą.
  9. Łaska sakramentalna. Oprócz tego każdy Sakrament daje jeszcze szczególną łaskę, tak zwaną sakramentalną, aby ci, którzy go przyjęli, mogli osiągnąć te cele, dla których dany Sakrament został ustanowiony.

    Charakter sakramentalny. Trzy Sakramenty święte: Chrzest, Bierzmowanie i Kapłaństwo wyciskają na duszy znak duchowy, czyli znamię niezatarte, które nadaje duszy szczególną godność, a nadto wyposaża ją w osobną władzę i laskę. To znamię pozostaje w duszy na wieki ku jej chwale lub potępieniu. Jest to jakby godło, symbolizujące duchowy urząd, władzę i godność tego, który je nosi. Ten niezniszczalny charakter czyni, iż te trzy Sakramenty można przyjąć tylko raz w życiu.

  10. Szafarstwo i ważność Sakramentów św.
  11. Właściwy Szafarz Sakramentów. Ponieważ łaski dostają się ludziom jedynie na mocy zasług Chrystusa Pana, to nikt inny, tylko On jeden mógł określić formy ich rozdzielania i uzależnić przydział od przyjęcia pewnych znaków widzialnych. Kościół przeto nie może ustanowić, ani zmienić Sakramentów, bo to nie leży w obrębie jego uprawnień.

    Właściwym Szafarzem Sakramentów jest sam Pan Jezus i On udziela nam łask Bożych, ale rozdawnictwo ich powierzył Swemu Kościołowi i jego sługom. "Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych" (I. Kor. 4, 1), A więc biskupi i kapłani sprawują i rozdają Sakramenty święte jedynie w Imieniu Chrystusa Pana.

    Ważność Sakramentów. Do ważności Sakramentów nie jest konieczna świętość szafarza, tj. stan łaski uświęcającej, gdyż ich skuteczność zależy wyłącznie od przyjęcia tych widzialnych znaków, jakie ustanowił Jezus Chrystus. Nie mógł Zbawiciel uzależnić ważności Sakramentów od świętości szafarza,, bo wówczas nikt by nie miał pewności, czy przyjął Sakrament ważnie i czy jest w stanie łaski. Podobna sytuacja byłaby męczarnią duchową dla człowieka. Św. Augustyn porównywa łaskę z nasieniem, którego siła kiełkowania i wydatność nie zależą od czystych rąk siewcy. Choćby ręce siewcy były brudne, nasienie samo przez się dobre i zdrowe wyda swój owoc.

  12. Warunki do ważnego i godnego przyjęcia Sakramentów św.
  13. Żeby Sakrament ważnie i godnie przyjąć, konieczna jest przede wszystkim szczera chęć, zamiar przyjęcia danego Sakramentu, gdyż Kościół nie narzuca nikomu swych dobrodziejstw i ten tylko może być zbawiony, który ma wolę ku temu i w rzeczywistości pragnie uczynić wszystko, co do zbawienia jest koniecznie potrzebne.

    Tylko dzieci i umysłowo chorzy lub nierozwinięci, a więc niezdolni do wzbudzenia w sobie odpowiednich uczuć i postanowień, mogą bez tej wyraźnej chęci czy zamiaru przystąpić do Sakramentów św. Chrzest, który daje prawo do korzystania ze skarbnicy łask, warunkiem jest niezbędnym do ważnego przyjęcia wszystkich innych Sakramentów.

    Przygotowanie. Do godnego przyjęcia Sakramentów potrzebne jest odpowiednie przygotowanie. Podobnie jak ziemia należycie nie uprawiona nie wyda owocu, choć ziarno jest dobre, tak i Sakramenty wtedy udzielają łaski, gdy dusza jest należycie przysposobiona. Przygotowanie powinno usunąć z duszy przeszkody, które tamują udzielanie łaski, a nadto wywołać w niej odpowiednie uczucia.

    Sakramenty żywych i umarłych. Sakramenty dzielą się na Sakramenty żywych i umarłych. Sakramentami umarłych są: Chrzest i Pokuta. Noszą one nazwę ,,Sakramentów umarłych", ponieważ przyjmujemy je w stanie grzechu, a więc umarli na duszy, żeby dostąpić łaski uświęcającej. Wszystkie inne Sakramenty nazywają się Sakramentami żywych, gdyż przyjmujemy je w stanie łaski dla jej pomnożenia.

    Przy Sakramentach umarłych należy przygotować duszę przez żal za grzechy i szczerą wolę odpokutowania za popełniane winy. Przy Sakramentach żywych przygotowaniem będzie obudzenie pobożnych uczuć, wiary, nadziei i miłości. Kto jest lepiej usposobiony, ten więcej łask otrzyma.

Chrzest święty

  1. Chrzest źródłem życia nadprzyrodzonego. Chrzest jest to Sakrament, w którym człowiek przez polanie wodą i słowa kapłana otrzymuje wraz z łaską uświęcającą odpuszczenie grzechu pierworodnego oraz wszystkich grzechów przed Chrztem popełnionych. Chrzest jest źródłem i początkiem życia nadprzyrodzonego, dzięki któremu człowiek staje się dzieckiem Bożym i członkiem Kościoła Chrystusowego.
  2. Znakiem widzialnym Chrztu św. jest polanie głowy wodą oraz słowa; Ja ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

  3. Konieczność Chrztu św. do zbawienia. Ten Sakrament jest bezwarunkowo do zbawienia potrzebny, gdyż Zbawiciel wyraźnie powiedział do Nikodema: "Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego" (Jan 3, 5). "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony" (Mk 16, 16).
  4. Skutki Chrztu św. Chrzest święty:
    1. gładzi wszystkie grzechy, a więc tak grzech pierworodny, jak i wszystkie grzechy uczynkowe przed Chrztem popełnione. "Niech każdy z was będzie ochrzczony dla odpuszczenia grzechów" - czytamy w "Dziejach Apostolskich";
    2. odpuszcza wszystkie kary wieczne i doczesne, gdyż jak powiada św. Paweł: "Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia" (Rzym. 8, 1);
    3. udziela łaski uświęcającej, a wraz z nią Duch Święty obdarza duszę nadnaturalnymi cnotami: wiarą, nadzieją i miłością;
    4. wyciska na duszy znamię niezatarte, skutkiem czego raz tylko w życiu można go przyjąć. Przez Chrzest stajemy się "dziećmi, dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa" (Rzym. 8, 17).
  5. Chrzest krwi i pragnienia. Oprócz Chrztu przez polanie wodą, istnieje jeszcze chrzest krwi i pragnienia. Chrzest pragnienia jest to szczera z doskonałą skruchą połączona chęć przyjęcia Sakramentu Chrztu lub przynajmniej spełnienia tego, co Pan Bóg postanowił jako konieczne do zbawienia. Chrzest krwi lub pragnienia, usprawiedliwia człowieka i otwiera przed nim podwoje wiecznej szczęśliwości wówczas, kiedy zachodzi bezwzględna niemożliwość przyjęcia Chrztu sakramentalnego.
  6. Chrzest krwi miał miejsce w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.

  7. Śluby Chrztu św. Kościół upomina nas, abyśmy zawsze pamiętali o tym, cośmy Bogu na Chrzcie św. przyrzekali, a mianowicie: 1) wierzyć mocno i stale w naukę katolicką, 2) unikać grzechu oraz okoliczności wiodących do złego i prowadzić uczciwe, bogobojne życie. Kapłan, kładąc biały czepek na głowę ochrzczonego dziecka, mówi doń: "Weź białą szatę i zanieś ją nieskalaną przed stolicę sędziowską Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyś otrzymał żywot wieczny".

Sakrament Bierzmowania

  1. Pojęcie. Bierzmowanie jest to Sakrament, w którym człowiek ochrzczony przez włożenie rąk biskupa i namaszczenie krzyżmem otrzymuje umocnienie Ducha Świętego, aby wiarę świętą wyznawał i według niej żył. Bierzmowanie jest dopełnieniem Chrztu św., gdyż umacnia w życiu nadprzyrodzonym i pomnaża siły duchowe tych, którzy się już przedtem stali dziećmi Bożymi.
  2. Znakiem widzialnym jest włożenie rąk biskupa na bierzmowanego, namaszczenie krzyżmem św. oraz słowa: "Znaczę cię znakiem krzyża i utwierdzam krzyżmem zbawienia w Imię Ojca i Syna i Ducha Św." - Krzyżmo jest mieszaniną oliwy z balsamem, poświęconą przez biskupa w Wielki Czwartek.

  3. Ustanowienie przez Chrystusa. Że Chrystus Pan Sakrament Bierzmowania ustanowił, wiemy stąd, że a) już Apostołowie tego Sakramentu udzielali. ,, Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana, którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego" (Dzieje Apost. 8, 14, 15) i b) Kościół to samo czynił już w pierwszych łatach swojego istnienia.
  4. Skutki Bierzmowania:
    1. udziela bierzmowanemu siły, ażeby swą wiarę gorąco wyznawał;
    2. wyciska na duszy znamię wyznawcy Chrystusa;
    3. pomnaża dary Ducha Świętego.
  5. Warunki przyjęcia. Do ważnego przyjęcia Bierzmowania jest potrzebne uprzednie przyjęcie Chrztu św. Żeby je zaś przyjąć godnie, potrzeba być w stanie łaski uświęcającej. Sakrament Bierzmowania nie jest koniecznie potrzebny do zbawienia, ale lekkomyślne uchylanie się odeń lub obojętność względem niego przyprawia duszę o utratę wielu łask, a pośrednio staje się powodem wielu grzechów i występków.

Sakrament Kapłaństwa

  1. Pojecie. Nie każdy członek Kościoła Chrystusowego może głosić słowo Boże, sprawować Sakramenty św., odprawiać Mszę św., ale tylko ci mogą te święte czynności spełniać, którzy po temu otrzymali odpowiednie uprawnienie i władzę. Tej właśnie władzy oraz łaski potrzebnej do godnego jej wykonywania udziela Pan Jezus Swym wybrańcom w Sakramencie Kapłaństwa.
  2. Ustanowienie przez Chrystusa. Chrystus Pan, wybrawszy Sobie ze świata uczniów i Apostołów, dał im uprawnienia kapłańskie: "Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam" (Jan 20, 21), władzę nauczania i udzielania Chrztu świętego: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu" (Mat. 28, 19), władzę sprawowania Ofiary św.: "To czyńcie na Moją pamiątkę" (Łuk. 22, 19) i moc odpuszczania grzechów: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (Jan 20, 23). Apostołowie zaś - zgodnie z wolą Pana Jezusa - otrzymane od Niego łaski i uprawnienia przekazali swym następcom w chwili, kiedy im udzielali Sakramentu Kapłaństwa.
  3. Owoce Sakramentu Kapłaństwa:
    1. udziela władzy do ważnego, a łaski do godnego wykonywania powinności kapłańskich;
    2. wyciska niezatarte znamię kapłana Chrystusowego;
    3. pomnaża łaskę uświęcającą.

Sakrament Ostatniego Namaszczenia

  1. Ustanowienie przez Chrystusa Pana. W ostatniej chwili życia, w ciężkim zmaganiu się ze słabością i cierpieniami, ze śmiercią i szatanem, człowiek znajduje pomoc i ulgę w Sakramencie Ostatniego Namaszczenia. Dowodem, że Chrystus Pan ustanowił ten Sakrament, są słowa św. Jakuba: "Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana" (Jak. 5, 14).
  2. Łaski Sakramentu. Ostatnie Namaszczenie udziela duszy wielu łask, a mianowicie:
    1. pomnaża łaskę uświęcającą;
    2. odpuszcza grzechy powszednie, a nawet te grzechy śmiertelne, z których chory nie może się wyspowiadać;
    3. gładzi pozostałości grzechów już odpuszczonych, a więc kary doczesne, skłonność do grzechu, słabość woli
    4. umacnia w cierpieniu i pokusach.

Sakrament Pokuty

  1. Ustanowienie. Każdy grzech jest obrazą nieskończonego Majestatu Boga, a więc tylko Bóg może dokonaną obrazę przebaczyć i grzech odpuścić. Atoli Bóg w swej nieskończonej dobroci wyposażył Apostołów oraz ich następców we władzę odpuszczania grzechów i w tym celu ustanowi! Sakrament Pokuty. Upoważniony kapłan może tedy w zastępstwie Boga odpuścić człowiekowi grzechy, o ile ten za nie serdecznie żałuje, przyrzeka poprawę i szczerze się wyspowiada.
  2. Władzy tej udzielił Apostołom Zbawiciel, gdy po Swoim Zmartwychwstaniu rzekł do nich: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane " (Jan 20, 23). Uczynił więc Pan Jezus Apostołów sędziami sumień ludzkich, gdyż dał im władzę bądź odpuszczenia, bądź zatrzymania win grzesznikom, którzy wyznając swoje grzechy i poddając się władzy sędziowskiej kapłanów, są oskarżycielami, a równocześnie podsądnymi.

  3. Szafarz Sakramentu Pokuty. Szafarzami tego Sakramentu są kapłani. Do ważnego wykonania swej władzy sędziowskiej posiadać muszą święcenia kapłańskie i upoważnienie od biskupa jako następcy Apostołów. Podobnie jak sędzia świecki do wykonania urzędu sądowego musi mieć upoważnienie od władzy państwowej, tak i kapłan musi posiadać jurysdykcję od swego biskupa.
  4. Skutki Sakramentu Pokuty:
    1. Sakrament Pokuty gładzi nie tylko grzechy powszednie, lecz przede wszystkim grzechy ciężkie po Chrzcie popełnione, jak to wynika ze słów ustanowienia: "Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone".
    2. Zwalnia od kary wiecznej i przynajmniej od części kar doczesnych.
    3. Przywraca łaskę uświęcającą i udziela szczególniejszej łaski, ażeby penitent mógł w dobrem wytrwać i złego unikać.

    Dlatego Sakrament Pokuty dla człowieka, który ciężko zgrzeszył, jest bezwarunkowo potrzebny do zbawienia. "Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone" (Dzieje Apost. 3, 19). Sakrament Pokuty zastąpić można skruchą doskonałą, połączoną jednakże z mocnym postanowieniem wyznania grzechów przed kapłanem przy najbliższej sposobności.

    Do godnego przyjęcia tego Sakramentu są niezbędne pewne warunki, które stanowią zarazem jego istotne części. Są nimi: 1) rachunek sumienia, 2) żal za grzechy, 3) postanowienie poprawy, 4) spowiedź i 5) zadośćuczynienie.

  5. Rachunek sumienia. Aby wzbudzić w sobie należyty i odpowiedni do wielkości grzechu żal, jako też dla szczerego i dokładnego wyznania grzechów przy spowiedzi, potrzeba uprzednio poznać grzechy. To przypomnienie i poznanie grzechów nosi nazwę rachunku sumienia.
  6. Żal za grzechy i postanowienie poprawy. Ponieważ bez żalu niema odpuszczenia grzechów, jest on nieodzownie potrzebny do godnego odbycia Sakramentu Pokuty. Żal powinien być wewnętrzny, powszechny, nadprzyrodzony nade wszystko.
    1. Przymioty żalu. Żal jest wewnętrzny, jeśli grzesznik nie ustami, ale w sercu brzydzi się grzechem, jako złem największym i szczerze boleje nad tym, że go popełnił. Niekoniecznie żal ma się objawiać łzami, gdyż nie uczucie choćby i najszczersze jest jego źródłem. Poznanie rozumowe popełnionej winy i obrazy, jaką się Bogu przez grzech wyrządziło oraz obrzydzenie złości grzechu w aktach woli stanowi istotę żalu. Żal powinien być powszechny, to jest rozciągać się na wszystkie, a przynajmniej na ciężkie grzechy, bo wszystkie są obrazą Boga. Należy wzbudzić w sobie żal nade wszystko, a więc uznać grzech jako zło największe; gorsze od wszystkich innych nieszczęść. Wreszcie żal powinien być nadprzyrodzony. Musi więc pochodzić z pobudek nadprzyrodzonych, które się do Boga odnoszą (np. że się Boga obraziło, utraciło łaskę, zasłużyło na karę piekła lub utraciło prawo do nieba). Żal bowiem z pobudek naturalnych, jak np. kara lub szkoda, która jest następstwem grzechu, nie ma wartości przed Bogiem.
    2. Rodzaje żalu. Rozróżniamy żal podwójny: doskonały i wystarczający. Pobudką w żalu doskonałym jest wyłącznie miłość Pana Boga, żeśmy obrazili najlepszego Ojca, wzgardzili Jego przyjaźnią i miłością. Przykłady takiego żalu znajdujemy w Ewangelii (jawnogrzesznica, św. Piotr, św. Paweł, Zacheusz). Żal wystarczający pochodzi z pobudek mniej szlachetnych, np. brzydota przewiny, utrata nieba, albo lęk przed karą wieczną. 2al wystarczający zapewnia nam odpuszczenie grzechów w Sakramencie Pokuty. Natomiast w niebezpieczeństwie śmierci, kiedy nie można się wyspowiadać, dla otrzymania łaski uświęcającej niezbędny jest akt żalu doskonałego, gdyż tylko taki, jako akt doskonałej miłości ku Bogu, odpuszcza grzechy. Jasną jest rzeczą, że człowiek w takim wypadku o tyle dostąpi odpuszczenia grzechów, o ile wraz z aktem doskonałego żalu obudzi w sobie szczerą chęć wyznania swoich win na najbliższej spowiedzi.
    3. Postanowienie poprawy. Z żalu za grzechy jako najbliższa konsekwencja wypływa postanowienie poprawy i szczera wola nie grzeszenia więcej. Kto bowiem szczerze żałuje, ten równocześnie musi mieć silną wolę i postanowienie, że zerwie z grzechami i porzuci okazje wiodące do upadku. Samo pragnienie poprawy jednak nie wystarcza, trzeba swoje postanowienie w czyn wprowadzić; a więc należy strzec się okazji do grzechu, opierać się złym skłonnościom, urazy darować, krzywdy naprawić, a wreszcie szukać pomocy u Boga i Matki Najświętszej.
  7. Spowiedź. W słowach ustanowienia Sakramentu Pokuty: "Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane", tkwi obowiązek spowiedzi. Jeśli bowiem kapłani mają być sędziami sumień ludzkich i mają od Boga władzę odpuszczania lub zatrzymania grzechów, to oczywista rzecz, że muszą znać te grzechy, zanim wydadzą wyrok potępiający lub uwalniający. Toteż Kościół od najdawniejszych czasów tłumaczył i przypominał wiernym potrzebę wyjawienia wszystkich grzechów na spowiedzi.
    1. Świadectwa historyczne stwierdzają, że spowiedź istniała w Kościele Katolickim już w czasach apostolskich, jako święty obowiązek, pochodzący z ustanowienia Bożego.
    2. Dzieje Apostolskie (19, 18) świadczą, że w Efezie "przychodziło też wielu wierzących (do św. Pawła), wyznając i ujawniając swoje uczynki", tj. przyznawało się do swych grzechów. W katakumbach zaś rzymskich przechowały się rysunki wyobrażające kapłana siedzącego na krześle, a u stóp jego skruszonego grzesznika.

      Św. Barnaba, uczeń i towarzysz św. Pawła (+ 60 r.) w liście swoim do chrześcijan pisze: "Spowiadajcie się z grzechów waszych... ta jest bowiem droga do zbawienia". Św. Klemens (+ 100 r.), trzeci następca św. Piotra, w liście swoim do Koryntian mówi: ,,Bóg niczego nie żąda, chyba tylko, aby grzesznik wyznawał Mu swe grzechy". Św. Cyprian (+ 258 r.) woła: "Zaklinam was, bracia moi, abyście wszyscy spowiadali się z grzechów waszych, póki ten, który Boga obraził, cieszy się życiem" (De lapsis 29), a św. Augustyn (+ 430 r.) upomina: "Niech nikt się nie leni wyznać swej rany, bo nie może być bez wyznania uzdrowiony" (Sermo 351, n. 9).

      Cerkiew schizmatycka, która oddzieliła się od Kościoła w IX wieku, uznaje spowiedź jako nieodzowny warunek odpuszczenia grzechów. Błędne przeto i bezpodstawne jest twierdzenie protestantów, że spowiedź jest wynalazkiem późniejszych czasów, że jakoby dopiero Innocenty III na 4 soborze laterańskim (1215) wprowadził obowiązek spowiedzi. Wiadomo bowiem, iż ten sobór nie wprowadził żadnej nowości w życiu Kościoła, ale wobec zobojętnienia chrześcijan postawił jako minimum wymagań i obowiązków "spowiadać się przynajmniej raz do roku".

    3. Potrzeba spowiedzi. Zapewne spowiedź nie jest przyjemnym obowiązkiem, bo wymaga wielkiego upokorzenia i ciężkiej ofiary. A przecież Zbawiciel ją ustanowił, bo wiedział, że wyznanie i odżałowanie popełnionych win jest bezwzględną potrzebą ludzkiego serca, że właśnie spowiedź wywrze ogromny wpływ na umoralnienie ludzkości. Grzesznik znajduje w spowiedniku lekarza, przyjaciela, ojca. Zanim przystąpi do spowiedzi, musi pierwej wejść w siebie, policzyć się ze swym sumieniem, poznać stan swej duszy, rozmiary, złość i następstwa grzechów. Na widok swych błędów i upadków odczuwa potrzebę wydobycia się z nich i poprawy życia, w czym mu spowiednik przychodzi z pomocą, dając rady, wskazówki i upomnienia. Ileż to jednostek zatraconych przez dobrą spowiedź zostało uratowanych. A jakżeż często następstwem dobrej spowiedzi jest naprawa krzywd, pojednanie zwaśnionych, zgoda w rodzinach i unormowanie warunków przyjaznego współżycia z bliźnimi!
  8. Zadośćuczynienie.
    1. Pojęcie zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie sakramentalne polega na spełnieniu uczynków pokutnych, nałożonych przez spowiednika w Sakramencie Pokuty. Celem zadośćuczynienia jest wynagrodzić Panu Bogu obrazę przez grzech wyrządzoną, odpokutować karę doczesną, a na przyszłość poprawić życie, a więc wystrzegać się nowych grzechów.
    2. Odpuszczenie kary. Następstwem każdego grzechu jest kara; jest ona podwójna: wieczna i doczesna. Sakrament Chrztu gładzi karę wieczną i doczesną - Sakrament Pokuty tylko karę wieczną i część doczesnej. Pozostałą część doczesnej kary spłaca grzesznik, kiedy wypełnia nałożone mu uczynki pokutne.
    3. Pokuta wyznaczona przez spowiednika, w stosunku do wielkości grzechów i kar pokutnych w pierwotnym Kościele, jest zwykle lekka i zbyt łatwa, żeby mogła być wystarczającym zadośćuczynieniem za grzechy, zwłaszcza ciężkie. Nie można tedy na niej poprzestawać, ale należy ją uzupełniać przez dobrowolne uczynki pokutne, np. przez chętne znoszenie niewygód życia, cierpliwość w chorobach itp.
    4. Wynagrodzenie krzywd. Jeżeli grzesznik wyrządził bliźniemu krzywdę przez swój grzech, to powinien ją wynagrodzić. Krzywda może dotyczyć zgorszenia, uchybienia na sławie i na majątku. Przez pokutę sakramentalną naprawiamy nasz stosunek względem Boga. Wynagradzając krzywdę bliźniemu zadaną, naprawiamy swój stosunek do bliźnich.
    5. Odpusty. Odpust jest to darowanie przez Kościół kar doczesnych, którego dostąpić może człowiek, o ile w Sakramencie Pokuty otrzymał odpuszczenie grzechów i kar wiecznych.
    6. Kościół udziela odpustów ze skarbu zasług Chrystusa Pana, Matki Najświętszej i Świętych Pańskich. Aby więc wykorzystać ten skarb i pomóc grzesznym w odpokutowaniu kar doczesnych, Kościół czyni zadość sprawiedliwości Boskiej za winy grzeszników, którzy w miłosierdziu Bożym szukają dla siebie ratunku. Odpusty więc żadną miarą nie są odpuszczeniem grzechów, ale darowaniem kary doczesnej.

Eucharystia

  1. Ustanowienie Eucharystii. W przeddzień męki Swojej w Wielki Czwartek przy Ostatniej Wieczerzy, gdy z Apostołami spożywał baranka wielkanocnego, ustanowił Pan Jezus Sakrament Ołtarza, zwany Eucharystią. Sakrament Ołtarza nazywa się również Chlebem Anielskim, Łamaniem Chleba, Wieczerzą Pańską, Stołem Pańskim, Ciałem Pańskim, Najświętszym Sakramentem.
  2. Eucharystia jest to prawdziwe Ciało i prawdziwa Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa pod postaciami chleba i wina. Sakrament ten przewyższa wielkością i godnością wszystkie inne Sakramenty. Gdy inne uświęcają człowieka, dając i pomnażając łaski, w tym jest obecny sam Dawca łaski i Sprawca wszelkiej świętości. Dlatego Eucharystia jest źródłem życia nadprzyrodzonego i ogniskiem, wokoło którego skupiają się myśli i uczucia całego Kościoła.

    Chrystus nie tylko ustanowił Najświętszy Sakrament, ale dał Swoim Apostołom władzę "czynienia" tego, co sam spełnił podczas Ostatniej Wieczerzy, tj. cudownej przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Swoją; "To czyńcie na Moją pamiątkę". Ta władza z Apostołów przeszła na biskupów i kapłanów.

    Ustanowienie Sakramentu Ołtarza wypłynęło z nieskończonej miłości Zbawiciela ku ludziom, którą św. Jan wyraził w słowach: "Do końca je umiłował". Chrystus Pan ustanowił Najświętszy Sakrament, bo jako Bóg-Człowiek pragnął pozostać z nami aż do końca wieków, żeby się nieustannie ofiarować za nas we Mszy św., a w Komunii św. być pokarmem naszych dusz.

  3. Rzeczywista obecność Chrystusa w Eucharystii. Kościół Katolicki uczy, że w Sakramencie Ołtarza pod postaciami chleba i wina jest prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa Pana, czyli Jezus Chrystus z Bóstwem Swoim i człowieczeństwem, ten sam, który niegdyś żył na ziemi, a obecnie przebywa w niebie. Tej prawdzie daje świadectwo Ewangelia i nieprzerwana Tradycja.
    1. Słowa obietnicy. Gdy rzesza ludu po cudownym rozmnożeniu chleba chciała obwołać Chrystusa królem, Pan Jezus udał się do Kafarnaum, gdzie w związku z dokonanym cudem zapowiedział, że da własne Ciało na pokarm, a Krew Swoją na napój, mówiąc: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata" (Jan 6, 52). Kiedy więc rzesza. Jego słowa pojęła tak, jak brzmiały (dosłownie) i z tego powodu wszczęła spór. Zbawiciel nie tylko się nie sprzeciwił takiemu pojmowaniu Jego słów, ale przeciwnie potwierdził, gdyż dodał: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem" (Jan 6, 56). Owszem, zapowiedzią Pana Jezusa gorszyli się nie tylko Żydzi, ale i uczniowie Jego, skoro Go niektórzy spośród nich opuścili, a jednak On nie cofnął Swych słów i nie zmienił ich znaczenia.
    2. Słowa ustanowienia. Obietnicę daną w Kafarnaum Pan Jezus ziścił podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy po spożyciu baranka wielkanocnego wziął w Swoje ręce chleb, błogosławił go, łamał, dawał uczniom Swoim, mówiąc: "Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem Ciało moje". Podobnie wziąwszy kielich, dzięki czynił i dał uczniom, mówiąc: "Pijcie z tego wszyscy, albowiem to jest Krew moja". Potem dodał: "To czyńcie na moją pamiątkę" (Mat. 26, 26).
    3. Nauka św. Pawła. Święty Paweł tak się wyraża o Sakramencie Ołtarza: "Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?" (I. Kor. 10, 16). "Kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej" (I. Kor. 11, 27). Treść tych słów jest tak wyraźna i jasna, że wyklucza możliwość jakiejkolwiek przenośni poetyckiej lub symbolicznej interpretacji.
    4. Świadectwo Tradycji. Kościół św. od czasów Apostołów wierzył w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Św. Ignacy, uczeń apostolski (+ 107 r.) mówi: "Błędnowiercy dokeci nie wyznają z nami, że Eucharystia jest Ciałem Chrystusa Pana, tym samym, które cierpiało za nasze grzechy, a które Ojciec wskrzesił". Św. Justyn, męczennik (+ 166 r.) pisze w swej Apologii: "Ten pokarm zowie się u nas Eucharystią. Nie przyjmujemy go jak zwykły chleb i napój, ale jesteśmy nauczeni, że ten pokarm poświęcony Jego słowy, jest Ciałem i Krwią tegoż Wcielonego Pana Jezusa".
    5. Wiarę tę stwierdzają najdawniejsze sobory i synody. W orzeczeniach pierwszego soboru nicejskiego czytamy: "Baranek Boży, który gładzi grzechy świata, którego Ciało przyjmujemy".

      Sprawdzianem tej wiary są najstarsze liturgie, malowidła i rysunki w katakumbach, a nawet sekty, które z Kościołem zerwały, przyjmują ją i wyznają bez najmniejszych zastrzeżeń.

  4. Obecność Pana Jezusa a postacie sakramentalne.
    1. Przeistoczenie. Mocą słów Jezusowych, chleb i wino przemienia się w Ciało i Krew Jego Przenajświętszą. Ta przemiana nazywa się "przeistoczeniem". Po słowach, jakie Pan Jezus wyrzekł nad chlebem i winem podczas Ostatniej Wieczerzy, z chleba i wina pozostały tylko postacie, czyli te właściwości, które podpadają pod zmysły, jak smak, zapach itd., a sama istota chleba i wina przemieniła się w istotę Ciała i Krwi Chrystusa Pana. Po konsekracji nie ma już na ołtarzu chleba ani wina, ale prawdziwe Ciało i prawdziwa Krew Odkupiciela.. Tej niepojętej przemiany dokonuje sam Chrystus Pan w chwili, kiedy kapłan podczas Mszy św. wymawia w Jego imieniu słowa konsekracji.
    2. Obecność pod jedną postacią. Chrystus Pan wraz z Bóstwem i człowieczeństwem, z ciałem, krwią i duszą jest obecny cały i niepodzielny tak dobrze pod postacią chleba, jak i pod postacią wina. Wynika to stąd, że w Najświętszym Sakramencie jest obecny Chrystus żywy, tj. w tym samym żywym ciele, a gdzie jest żywe ciało, tam musi być i żywa krew, a z nimi i dusza. Ponieważ zaś w jednej Osobie Boskiej Chrystusa Pana zjednoczone są natura Boska i ludzka, przeto pod obiema postaciami obecny jest Chrystus Pan ze Swym Bóstwem i człowieczeństwem.
    3. Obecność w każdej cząstce. Chrystus jest obecny cały i niepodzielny z Bóstwem i człowieczeństwem pod każdą, choćby najdrobniejszą cząstką każdej z obu postaci. Jak każda okruszyna chleba jest chlebem, a każda kropla wina jest winem, tak każda cząstka konsekrowana jest Ciałem i Krwią Chrystusa. Podobnie jak dusza w człowieku jest w całym ciele i we wszystkich jego członkach, tak i Chrystus jako Bóg-Człowiek jest obecny pod każdą odrobiną obu postaci.
    4. Obecność uzależniona od trwania postaci. Ze słów Zbawiciela: ,,To jest Ciało moje, to jest Krew moja", wynika, że Pan Jezus jest obecny w Eucharystii od chwili konsekracji i że ta obecność tak długo trwa, póki postacie pozostają nie zmienione.
  5. Cześć należna Eucharystii. Obecność Chrystusa w Eucharystii od chwili konsekracji pociąga za sobą obowiązek oddania należnej czci Bogu utajonemu pod osłoną sakramentalnych postaci: "Nikt nie przyjmuje tego Chleba, pisze Augustyn, zanim Go wprzód nie uwielbi". Urządzanie procesji z Przenajświętszym Sakramentem, uroczystości Bożego Ciała i Serca Jezusowego, Czterdziestogodzinne nabożeństwo, palenie lampy (zwanej wieczną) przed ołtarzem, gdzie się przechowuje Najświętszy Sakrament, to wszystko pobudza wiernych, ażeby czcili i wielbili Eucharystycznego Jezusa.

Komunia święta

  1. Ustanowienie. Chrystus Pan ustanowił Sakrament Ołtarza w tym celu, aby być pokarmem dla dusz ludzkich. To przyjmowanie Ciała i Krwi Pana Jezusa nosi nazwę Komunii św. Pan Jezus powiedział: ,, Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem" (Jan 6, 56), "Bierzcie i jedzcie" (Mat. 26, 26). Dając Swe Ciało i Krew w Komunii św., Zbawiciel chciał się z nami najściślej zjednoczyć, aby spotęgować w nas życie nadprzyrodzone, miłość Boga i bliźniego. Jak pokarm i napój podtrzymuje i wzmacnia życie ciała, tak Przenajświętszy Sakrament utrzymuje i potęguje życie nadprzyrodzone duszy.
  2. Obowiązek komunikowania. Każdy przeto chrześcijanin ma obowiązek przyjmować Komunię św. pod utratą zbawienia. "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (Jan 6, 54).
  3. Jakkolwiek przyjmowanie Komunii św. obowiązuje chrześcijan przynajmniej raz do roku, to jednak, kto dba o swoje zbawienie, przystępować powinien do tego Sakramentu jak najczęściej. Wszak pierwsi chrześcijanie ,,codziennie łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca" (Dzieje Apost. 2, 46).

  4. Owoce Komunii św. Komunia św. godnie przyjęta jest źródłem wielorakich łask Bożych, bo a) jednoczy nas najściślej z Chrystusem i przemienia nas niejako duchowo w Chrystusa: "Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim" (Jan 6, 57); b) oczyszcza nas z grzechów powszednich, chroni od śmiertelnych, osłabia złe skłonności i daje moc do spełnienia dobrych uczynków, gdyż Pan Jezus rzekł: "Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity" (Jan 15, 5); c) pomnaża w nas łaskę uświęcającą, i wreszcie d) jest rękojmią chwalebnego zmartwychwstania i zadatkiem szczęśliwości wiecznej: "Kto spożywa moje Ciało... ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (Jan 6, 55).
  5. Komunia św. pod dwiema i jedną postacią. Komunia św. pod jedną postacią chleba lub wina ma tę samą moc, co Komunia św. pod dwiema postaciami. "Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki" (Jan 6, 39) - powiedział Pan Jezus, a św. Paweł pisze: "Kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej". W pierwszym Kościele udzielano Komunii św. pod dwiema postaciami, ale istniał też zwyczaj udzielania pod jedną postacią więźniom i chorym. Dzieciom zaś udzielano pod postacią wina, gdyż nie mogły przełknąć chleba. Obecnie Kościół udziela Komunii św. pod postacią chleba. Wino bowiem dłużej trzymane, łatwo ulega zepsuciu, a podczas Komunii na skutek nieprzewidzianego wstrząsu może z łyżeczki spłynąć na ziemię. Nadto wiele osób nie znosi zapachu i smaku wina i dlatego musiałyby się powstrzymać od Komunii św., jak to się bardzo często zdarza w Kościele wschodnim.
  6. Każdy chrześcijanin winien przystępować jak najczęściej do Komunii św. z należytym przygotowaniem tak duszy, jak i ciała. Przede wszystkim powinien być w stanie łaski uświęcającej, a gdy mu jej brak, winien się oczyścić w Sakramencie Pokuty ze swych grzechów, bo "kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije" (I. Kor. 11, 29).

Ofiara Mszy świętej

  1. Pojęcie ofiary. Pan Bóg jest Stwórcą i Panem wszystkich ludzi. Od Boga pochodzą wszystkie tak doczesne, jak i nadprzyrodzone dobra człowieka. Człowiek winien przeto okazać Bogu wdzięczność za otrzymane dobrodziejstwa i uznać swą całkowitą od Niego zależność. I czynił to zawsze i czyni przez składanie Bogu ofiary. Składanie ofiar odbywało się przeważnie przez zniszczenie rzeczy ofiarowanej na znak, że Bóg jest Panem naszego życia i śmierci. W Starym Testamencie sam Pan Bóg ustanowił ofiary krwawe ze zwierząt i bezkrwawe z owoców ziemi, z wina i zboża. Wszystkie przypominały człowiekowi obowiązek czci i wdzięczności należnej Stwórcy, a nadto kierowały jego myśl ku tej ofierze, którą miał złożyć obiecany Mesjasz.
  2. Ustanowienie Ofiary Mszy św. Chrystus Pan podczas Ostatniej Wieczerzy nie tylko zostawił Swe Ciało jako pokarm, a Swą Krew jako napój dla dusz ludzkich, ale nadto ustanowił bezkrwawą Ofiarę. Wziął bowiem chleb i rzekł: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane"; a następnie ujął kielich i powiedział: "To jest Krew moja, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów". Tymi słowy Pan Jezus ustanowił Ofiarę Mszy św., w której składa Swe Ciało i Krew w ofierze Bogu Ojcu jako zewnętrzny wyraz najgłębszego hołdu i wdzięczności.
  3. Z tą chwilą straciły swe znaczenie wszystkie ofiary Starego Testamentu, bo Zbawiciel ustanowił i złożył doskonałą Ofiarę Nowego Zakonu. Zgasła jutrzenka, bo wzeszło słońce. Zniknął symbol i figura, bo zaistniała zapowiedziana przez nią rzeczywistość.

  4. Msza św. a Ofiara Krzyża. W Wielki Czwartek Pan Jezus złożył za ludzi Swemu Ojcu w ofierze to samo Ciało i tę samą Krew, którą nazajutrz złożył w ofierze za całą ludzkość na Krzyżu. Pan Jezus ofiarował podczas Ostatniej Wieczerzy oddzielnie Ciało Swoje, a oddzielnie Krew Swoją, bo chciał zaznaczyć, że Msza św. jest tą samą Ofiarą, co Ofiara na Krzyżu, gdzie Krew Pana Jezusa oddzieliła się rzeczywiście od Jego Ciała. W końcu rzekł do Apostołów: "To czyńcie na Moją pamiątkę", polecając im, aby tę ofiarę ciągle odnawiali ,,na Jego pamiątkę".
  5. Msza św. jest nieustającą bezkrwawą Ofiarą Nowego Zakonu, w której Jezus Chrystus ofiaruje się Ojcu Swemu Niebieskiemu przez ręce kapłana na ołtarzu pod postaciami chleba i wina.

    Zachodzi jednak różnica między Ofiarą Krzyża a Mszą św. w sposobie ofiarowania. Na krzyżu ofiarował się Zbawiciel w sposób krwawy, gdzie przez rozdział duszy od ciała nastąpiła rzeczywista śmierć; we Mszy św. ofiaruje się w sposób bezkrwawy i nie umiera. Konsekracja we Mszy św. wyobraża śmierć Pana Jezusa i uprzytamnia nam dzieło Odkupienia.

  6. Poczwórny cel ofiary Mszy św. We Mszy św. ofiaruje się za grzechy rodzaju ludzkiego Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, skutkiem czego można ją ofiarować jedynie Bogu i to w poczwórnym celu, a mianowicie, żeby Go uwielbić, podziękować za otrzymane dobrodziejstwa, przeprosić za popełnione winy i błagać o potrzebne łaski i błogosławieństwa.
  7. Msza św. jest najszczytniejszym aktem uwielbienia Boga, ponieważ w niej imieniem całej ludzkości składa je Odkupiciel, Bóg-Człowiek. Po wtóre jest najwspanialszą ofiarą dziękczynną, w której Jezus Chrystus ofiaruje Swoje Ciało i Krew Bogu Ojcu, "dzięki Mu czyniąc" za wszelakie dobrodziejstwa, użyczone Swym przybranym braciom. A dalej jest najpełniejszą ofiarą przebłagalną, bo Niepokalany Baranek ponawiając bezkrwawym sposobem Ofiarę Krzyża, kładzie jej nieskończoną wartość na szalach sprawiedliwości Bożej, ażeby zrównoważyć nasze złości, a tak wyjednać nam przebaczenie popełnionych grzechów i pojednać nas z Bogiem. Wreszcie jest najskuteczniejszą ofiarą błagalną, w której Syn Boży prosi Boga Ojca, by nam błogosławił i dopomagał do bogobojnego życia na ziemi i osiągnięcia wiecznej szczęśliwości w niebie.

  8. Owoce Mszy św. Owoce Mszy św. są właściwie nieskończone, ale wierni otrzymują je w ograniczonej mierze, przy czym dużą rolę odgrywa gorąca wiara i szczera pobożność. W tych owocach uczestniczą poniekąd wszyscy nawet niewierni ludzie, ale w pierwszym rzędzie mają w nich swój udział członkowie Kościoła walczącego na ziemi i dusze cierpiące w czyśćcu. Najwięcej jednak z nich korzystają ci, którzy we Mszy św. biorą czynny udział, a więc kapłan, który ją odprawia - ci, za których ją odprawia - wszyscy wierni, którzy jej pobożnie słuchają.

Sakrament Małżeństwa

  1. Ustanowienie małżeństwa. Związek małżeński Pan Bóg ustanowił jeszcze w raju, gdy rzekł do pierwszych rodziców: ,,Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię". Jednak nakaz Boży wskutek zepsucia rodzaju ludzkiego przez grzech pierworodny poszedł w zapomnienie, a sam związek uległ spaczeniu w poligamii i poliandrii. Chrystus przywrócił mu pierwotną cechę (monogamii), podniósł go do godności Sakramentu, a tak uczynił związkiem nierozerwalnym. Stwierdza to św. Paweł, kiedy pisze: "Sakrament to wielki jest, a ja mówię: w Chrystusie i w Kościele" (Efez. 5, 32).
  2. Łaski Sakramentu Małżeństwa. Sakrament Małżeństwa udziela małżonkom wielu łask, gdyż pomnaża w nich łaskę uświęcającą i daje szczególniejszą łaskę posiłkową do wiernego spełniania obowiązków i pielęgnowania cnót małżeńskich, jak dozgonna miłość, wierność i wzajemna pomoc, a przede wszystkim troska o dobre wychowanie dzieci w bojaźni Bożej. Głową rodziny jest mąż, gdyż to wynika z istoty każdej społeczności ludzkiej, że musi w niej być ktoś, kto nią kieruje i rządzi. Posłuszeństwo, jakie winna żona mężowi, nie czyni jej żadnej ujmy, gdyż jako jego towarzyszka ma równe z nim prawa.
  3. Jedność i nierozerwalność małżeństwa. Jedność i nierozerwalność małżeństwa wynikają z istoty samego Sakramentu.
    1. Jedność oznacza, że małżeństwo może być zawarte między jednym mężczyzną i jedną niewiastą.
      1. Jedność małżeństwa jest dogmatem Kościoła. Pan Jezus uchylił stanowczo błędne pojęcia o małżeństwie, jakie się błąkały wśród Żydów i przywrócił moc prawu, które niegdyś Bóg ogłosił pierwszym rodzicom w raju.
      2. Pierwszym celem małżeństwa jest potomstwo i jego wychowanie, a dalszym miłość i wzajemna pomoc małżonków. Otóż osiągnięcie tych wzniosłych celów możliwe jest tylko tam, gdzie obowiązuje jedność małżeństwa.
    2. Nierozerwalność Sakramentu Małżeństwa polega na tym, iż ten związek nie może być inaczej rozerwany, jak tylko przez śmierć jednego z małżonków.
      1. Dowód z Pisma Św. Zbawiciel na zapytanie Żydów, czy można dla jakiejkolwiek przyczyny opuścić żonę, taką dał odpowiedź: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" (Mat. 19, 6), ,,kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo" (Mat. 19, 8, 9).
      2. Dowody rozumu i doświadczenia. Sama istota związku małżeńskiego przemawia za jego jednością i nierozerwalnością.
        1. Prawdziwa miłość pragnie przebywać i żyć razem z istotą ukochaną nawet w najcięższych warunkach i zmiennych kolejach losu na zawsze. Tymczasem możność rozwiązania tego związku już w swym założeniu stwarza niekorzystne warunki dla prawdziwej miłości, która nigdy przemijać nie powinna.
        2. Wychowanie dzieci wymaga, ażeby je rodzice w ciągu długich lat otaczali jak najtroskliwszą opieką. Harmonijne, na obustronnej i dozgonnej miłości oparte współżycie rodziców stwarza nieodzowną duchową atmosferę, w której rozwijają się szlachetne uczucia i skłonności w sercu dziecka.
        3. Duch poświęcenia i ofiary, jakiej tysiączne dowody składać musi matka, wychowując swoje potomstwo, przenika zwolna jego istotę i staje się cząstką jego psychicznej struktury oraz cennym nasieniem, z którego kiedyś wezmą początek altruistyczne popędy i społeczne cnoty.
        4. Pomni na to szczytne przez Stwórcę poruczone im posłannictwo, chętnie zrezygnują ze swych wygód i uprawnień, zdobędą się na heroiczny wysiłek, byleby tylko dziecku zapewnić jak najkorzystniejsze warunki tak fizycznego jak duchowego rozwoju.

  4. Władza w zakresie małżeństwa. Małżeństwo chrześcijan zawarte w Kościele jest zawsze Sakramentem. Ponieważ władzę wydawania zarządzeń w zakresie wszystkich Sakramentów otrzymał Kościół od Chrystusa Pana, to z konieczności rzeczy i Sakrament Małżeństwa podpada pod tę władzę. Kościół przeto orzeka o warunkach ważności tego Sakramentu. (...)
    1. Przeszkody małżeńskie. Kościół wyraźnie określił warunki, od których zależy ważność Sakramentu Małżeństwa. I tak potrzeba dobrowolnego i obustronnego zgodzenia się na związek małżeński i oświadczenia tej woli obopólnej wobec proboszcza i dwóch świadków. Jest to umowa wzajemna, czyli ślub. Kościół określił też przeszkody już to wzbraniające, które zawarcie małżeństwa czynią niedozwolonym, już to unieważniające, których istnienie przesądza o ważności małżeństwa. Należy do nich: 1) pokrewieństwo i powinowactwo w bliskim stopniu; 2) błąd co do tożsamości osoby, z którą się zawiera małżeństwo; 3) istniejący związek małżeński z inną osobą; 4) różnica wyznania, gdy jeden z małżonków nie jest chrześcijaninem; 5) przymus;. 6) ślub czystości.
    2. Dyspensy od przeszkód. Kościół ustanawia przeszkody,. Kościół może od nich również zwalniać, czyli udzielać dyspensy, ale nie od wszystkich, gdyż niektóre z nich, jako pochodzące wprost z prawa Bożego, nie podlegają władzy Kościoła, np. związek z inną osobą. Rozwodów w Kościele Katolickim nie ma. Mogą jednak istnieć unieważniające przeszkody, z których małżonkowie nie zdawali sobie sprawy w chwili zawierania małżeństwa. Jeśli tedy proces nieważności Sakramentu Małżeństwa wykaże, że istotnie takie przeszkody zachodziły, Kościół wydaje wyrok orzekający nieważność związku małżeńskiego.
  5. Małżeństwo mieszane. Małżeństwa zawarte między katolikami a członkami innych wyznań chrześcijańskich, noszą nazwę ,,mieszanych".
  6. Kościół między przeszkodami wzbraniającymi, jako to: ważne zaręczyny, czas zakazany itp. umieścił dla wielu powodów zakaz małżeństw mieszanych. A uczynił to dla ważnych powodów: a) w małżeństwach mieszanych zachodzi obawa, że strona katolicka zobojętnieje, a nawet straci wiarę na skutek współżycia i wpływów osoby innego wyznania; b) bardzo często rozterki małżeńskie wynikają na tle różnic wiary; c) w małżeństwach mieszanych dzieci nie mogą być należycie wychowane w religii katolickiej i często się zdarza, iż dzieci z takich małżeństw są obojętne w stosunku do zasad religijnych, a czasem zupełnie tracą wiarę.

    Dlatego Kościół tylko wtedy pozwala na takie związki, jeśli otrzyma poręczenie: a) że strona katolicka będzie mogła bez przeszkód wyznawać swą wiarę; b) że dzieci będą wychowane w religii katolickiej i c) że ślub odbędzie się w kościele katolickim i wobec katolickiego proboszcza.

O rzeczach ostatecznych

Śmierć

Z rąk Boga wyszedł człowiek i do Niego musi powrócić; ale ta powrotna droga po grzechu pierworodnym wiedzie przez bramę śmierci. "Postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Żyd. 9, 27), po którym otworzą się przed nimi podwoje albo nieba, albo piekła. Śmierć, sąd, piekło i niebo są to rzeczy ostateczne w przeznaczeniu człowieka.

  1. Śmierć karą za grzech. Życie fizyczne człowieka kończy się w chwili śmierci. Koniecznym jej następstwem jest rozkład ciała. Śmierć jest zjawiskiem naturalnym, gdyż każda ograniczona istota nosi w sobie zarodek rozkładu. A jednak ciąży na niej piętno najcięższej kary. Św. Paweł pisze: "Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć" (Rzym. 5, 12). Śmierć jest karą za grzech pierworodny, którą Bóg wymierzył człowiekowi.
  2. Śmierć końcem zasługi. Śmierć jest końcem próby i zasługi, gdyż po niej nie można ani grzechu naprawić, ani się nawrócić, ani postąpić w dobrem.
  3. Ostrzeżenie Boże. Pan Jezus porównywa śmierć do złodzieja i ostrzega nas: "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie" (Mat. 25, 13; Łuk. 12, 40).
  4. Najboleśniejszą zaś jest śmierć, gdy człowiek unosi z sobą poza grób świadomość popełnionych grzechów i nie odpokutowanej kary. Być gotowym na ową chwilę, jest to największa mądrość życiowa.

  5. Kremacja. Ponieważ za życia nie tylko dusza, ale i ciało jednoczy się z Chrystusem, który je kiedyś wskrzesi i powoła do wiecznej szczęśliwości, dlatego Kościół okazywał od najdawniejszych czasów ciałom zmarłych szczególniejszą cześć. Wyrazem tego są modlitwy i obrzędy liturgiczne, jakie Kościół odprawia nad grobem zmarłego. Dlatego potępia Kościół palenie zwłok. Wprawdzie nie ma ono wpływu na przyszłe losy człowieka, ale sprzeciwia się pietyzmowi i czci należnej zmarłemu.

Sąd

Czeka nas podwójny sąd: szczegółowy i ostateczny.

  1. Sąd szczegółowy. Na sąd szczegółowy staje dusza zaraz po rozłące z ciałem. Zasady, według których Bóg będzie nas sądził, są jasne i nieodwołalne. Na sądzie Bożym nie ma żadnego względu na osobę. Tylko jedna rzecz będzie miała wartość na tym sądzie - to łaska uświęcająca. Biada duszy, która by się ośmieliła stanąć przed Bogiem bez szaty łaski, która duszę czyni tak piękną i godną miłości. Żaden ziemski urok, żadne bogactwo umysłu i woli, żadna sława ziemska nie potrafią zastąpić szaty łaski. Na sądzie spojrzy Bóg w głębiny duszy ludzkiej i odmierzy jak najdokładniej jej wartości moralne na szalach swej sprawiedliwości i miłości.
  2. Sąd ten odbędzie się w oka mgnieniu. Wówczas dusza jasno uświadomi sobie i przypomni wszystkie swe myśli, słowa, uczynki złe i dobre, pozna całe swe życie z drobiazgową dokładnością. Bezzwłocznie usłyszy wydany i wykonany wyrok i pójdzie albo do czyśćca, albo do nieba, albo do piekła.

  3. Sąd ostateczny. Przy końcu świata odbędzie się nad całą ludzkością sąd ostateczny.
    1. Potrzeba sądu ostatecznego. Jest on niezbędnie potrzebny, gdyż:
      1. wtedy się okaże, jak Pan Bóg mądrze, sprawiedliwie i miłościwie wszystko na świecie urządził oraz jakimi środkami posługiwała się Opatrzność Boża, żeby jednostki i całe narody doprowadzić do ich odwiecznych przeznaczeń;
      2. wtedy Chrystus ukaże światu Swoją moc, Majestat i dobrodziejstwa wyświadczone ludzkości i odbierze od niej hołd uwielbienia i czci;
      3. wtedy dobrzy wobec całego świata otrzymają wieczną nagrodę, a źli zawstydzeni i pohańbieni, wołać będą: "góry, pagórki, przykryjcie nas!" Wyjdą wówczas na jaw wszystkie grzechy ludzkie, zbrodnie i podłości, a cnota i dobre uczynki będą przedmiotem podziwu i chwały.
    2. Przyjście Pana Jezusa na sąd ostateczny poprzedzi ukazanie się "znaku Syna Człowieczego" (krzyża), po czym ukaże się Chrystus Pan "w obłokach niebieskich z mocą wielką i Majestatem", zgromadzi jako Pasterz wszystkich ludzi, oddzielając złych od dobrych. I rzecze do sprawiedliwych: "Pójdźcie błogosławieni Ojca mego, otrzymacie Królestwo wam zgotowane od założenia świata". Do złych zaś powie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mat. 25, 41).

Niebo

  1. Pojęcie nieba. Przez niebo rozumiemy miejsce szczęśliwości, jaką posiadają u Pana Boga aniołowie i ludzie, którzy zeszli z tego świata w łasce Bożej i odpokutowali całkowicie swoje winy.
  2. Istnienie nieba. Istnienie nieba jest tak pewnym dogmatem jak istnienie Boga.
    1. Stwierdza nam tę prawdę Pismo Św., zwłaszcza Ewangelia św. Mateusza (5, 3; 8, 11; 11, 25; 16, 17). Słowa Pana Jezusa do łotra skruszonego nie pozostawiają żadnej wątpliwości. Kiedy zaś Chrystus Pan miał odejść z tego świata, pocieszał Swych Apostołów słowami: ,,W domu Ojca mego jest mieszkań wiele, idę przygotować wam miejsce" (Jan 14, 2).
    2. Sam rozum mówi nam, że niebo musi istnieć. Każdemu człowiekowi jest wrodzony stały popęd do szczęścia. Już na ziemi czyni on wszystko, aby go zaspokoić.
  3. Istota szczęścia niebieskiego: Szczęście niebieskie polega w swej istocie na bezpośrednim oglądaniu i posiadaniu Boga. Tu na ziemi mamy bardzo słabe wyobrażenie o Bogu, a mówiąc o Nim, posługujemy się obrazami czy porównaniami. W niebie natomiast będziemy wprost patrzeć w istotę Bożą. "Teraz widzimy przez zwierciadło, przez podobieństwo, lecz wonczas "twarzą w twarz" (I. Kor. 13, 12). "Ujrzymy Go takim, jakim jest" (I. Jan 3, 2).
  4. Nie tylko będziemy oglądać Boga twarzą w twarz, będziemy Go też posiadać. Jeśli już tu na ziemi przyjmując Boga pod postaciami chleba i wina, odczuwamy szczęście i radość, to zjednoczenie się z Bogiem stanie się źródłem niewysłowionej rozkoszy.

    W jasności Boga poznamy plany mądrości i miłości Bożej. Będziemy szczęśliwi jako zwolnieni od ciężarów grzechu i niedoskonałości ziemskich. W niebie nie będzie już żadnej walki, żadnych pokus; wszystkie popędy i pragnienia skupią się wokół jednego dobra, którym będzie Bóg.

    Szczęśliwość wypływająca z oglądania Boga stanie się również udziałem naszego ciała. Wolne od dolegliwości i ból tu piękne i chwalebne będzie uczestniczyło w szczęściu duszy, z którą współpracowało i cierpiało na ziemi.

    Pełnia szczęścia niebieskiego będzie wypływała ze świadomości, że ono trwać będzie na wieki i nigdy nie może być utracone. Z widzenia Boga, najwyższego dobra i piękna, zrodzi się w duszy ogromna miłość ku Bogu i radość Jego posiadania. O takim szczęściu nie możemy mieć pojęcia nawet w przybliżeniu, bośmy takiego na ziemi nigdy nie zaznali. Dlatego św. Paweł mówi: "Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (I. Kor. 2, 9).

  5. Pamięć o niebie powinna nas pobudzać do rozumnego wartościowania dóbr doczesnych, do starania się o życie nadprzyrodzone i do cierpliwego znoszenia dolegliwości doczesnych, "cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić" (Rzym. 8, 18).

Piekło

  1. Pojęcie piekła. Piekło jest miejscem wiecznej męki dla ludzi, którzy zeszli z tego świata w grzechu ciężkim. Jest to prawda naszej wiary, którą nam często Pismo Św. przywodzi na pamięć. Pismo Św. przedstawia piekło jako karę wieczną (Mat. 5, 22), jako miejsce, gdzie ,,robak nie umiera, a ogień nie gaśnie" (Mk 9, 43), jako otchłań, gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mat. 8, 12).
  2. Kary piekła będą trwały wiecznie.
    1. Ze względu na sprawiedliwość Boską. Wieczności piekła zaprzeczają ludzie, powołując się na miłość i miłosierdzie Boże. Tak, Bóg jest miłosierny, ale również i sprawiedliwy. Jeśli Bóg sprawiedliwie nagradza, to musi i sprawiedliwie karać.
    2. Grzech ciężki jest nieskończoną obrazą Boga. Wina bowiem tym większa, im wyżej stoi osoba obrażona, im większa jest odległość między obrażającym a obrażonym. Grzech zaś jest obrazą najwyższego Dobra - Boga. Każdy więc grzech ciężki zasługuje na wieczną karę, bo inna czasowa pogodzić się nie da z bezwzględną sprawiedliwością Stwórcy.

    3. Ze względu na mądrość Boską. Wieczności piekła domaga się również mądrość Boska. Bóg, jako najwyższy Prawodawca, ustanawiając prawa i przykazania, musi przez sankcję zabezpieczyć ich wykonanie. Taką sankcją jest tylko wieczna nagroda, względnie wieczna kara. Człowiek, gdy owładnie nim namiętność, mało się troszczy o karę, która kiedyś będzie miała koniec. Jedynie kara wieczna może go powstrzymać od grzechu i zbrodni.
  3. Rodzaje kar piekielnych. Na czym polega piekło?
    1. Bezgraniczna rozpacz. Grzech jest odwróceniem serca ludzkiego od Boga i zwróceniem do stworzeń. Dlatego najcięższa i najokropniejsza kara za grzech polega na tym, że potępiony człowiek nigdy nie będzie mógł oglądać Boga. "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny" (Mat. 25, 41). Będzie odczuwał nieprzepartą tęsknotę za Najwyższym Dobrem, które utracił na wieki. Ogarnia go przeto bezgraniczna rozpacz, wobec której bledną najpotworniejsze tragedie ludzkie.
    2. Ogień piekielny. Pismo Św., mówiąc o ogniu piekielnym nie określa bliżej, jaki to ma być ogień. Pan Jezus używa takich ogólnikowych wyrażeń: "idźcie przeklęci w ogień wieczny"; "gdzie ogień nie gaśnie", "ogień przygotowany od początku świata". Niemniej Kościół dogmatycznie nie orzekł, na czym polega istota i działanie ognia piekielnego. Pewno, że nie będzie taki, jak nasz ziemski, ale mimo to potępionych przyprawi o niewypowiedziany ból i udrękę, jak to widać z przypowieści o Łazarzu i bogaczu.
    3. Wyrzuty sumienia. Bardzo dotkliwą karą w piekle będzie ów robak, który nigdy nie umiera, czyli dotkliwe wyrzuty sumienia. Sumienie nie daje potępionym spokoju i ustawicznie ich gryzie. Potępiony męczy się, dręczy i rozpacza, bo wie, iż on sam jedynie i wyłącznie jest przyczyną swego odrzucenia.
    4. "Ciemności zewnętrzne". Bez światła nie ma żadnego prawdziwego życia, albo tylko opłakane i nędzne. Światło słońca jest źródłem życia ziemskiego, światłem życia wiecznego jest Bóg.

Czyściec

  1. Pojęcie czyśćca. Czyściec jest to miejsce, gdzie dusze ludzi zmarłych w grzechach powszednich ponoszą kary, wypłacając się przez nie sprawiedliwości Boskiej.
  2. Objawienie Boże podaje nam do wierzenia, że: 1) czyściec istnieje i 2) duszom w czyśćcu można pomagać modlitwą, ofiarą Mszy św., dobrymi uczynkami i odpustami.
    1. Dowody z Pisma Św. O istnieniu czyśćca wiedzieli już Żydzi. Czytamy bowiem w St. Testamencie, że Judasz Machabejczyk po bitwie kazał zanieść do świątyni jerozolimskiej 12.000 drachm srebrnych, aby złożono ofiarę za spokój dusz poległych, a Pismo Św. pochwala ten czyn, mówiąc: "Święta i zbawienna myśl modlić się za umarłych, aby zostali uwolnieni od grzechu" (II. Mach. 12, 46). A Pan Jezus mówi: "Jeśli ktoś powie słowo przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mat. 12, 32). A więc musi istnieć możliwość odpokutowania kar grzechowych poza grobem.
    2. Dowód z Tradycji. Kościół wyznaje swą wiarę w istnienie czyśćca przez odprawianie Mszy św. za umarłych i przez zachęcanie wiernych do modlitwy za nich. Na kamieniach grobowych w katakumbach są liczne wezwania do modlitwy za zmarłych. Obrzędy żałobne Dnia Zadusznego i treść kościelnych modlitw pogrzebowych tę właśnie prawdę przywodzą nam na pamięć.
  3. Cierpienia dusz czyśćcowych. Dusze czyśćcowe są oddzielone od Boga, którego jako najwyższe Dobro znają i kochają. Ich tęsknota za Bogiem nie ma sobie równej. Tęsknią za Ojczyzną Niebieską, a ta tęsknota spotęgowana jest wyrzutami sumienia, że stosunkowo łatwo mogły uniknąć tych cierpień i tego oddalenia od Boga. Czego nie dokonały za życia przez zadośćuczynienie, teraz muszą dokonać przez cierpienie. Choć dusze w czyśćcu ponoszą ciężkie męki, to jednak mają tę pociechę, że wypełniwszy pokutę, dostaną się do przybytków wiecznej szczęśliwości, gdzie "twarzą w twarz" będą oglądały Boga.

Świętych Obcowanie

  1. Pojęcie Świętych Obcowania. Świętych Obcowanie jest to duchowy związek i łączność wiernych chrześcijan na ziemi ze Świętymi w niebie i duszami w czyśćcu. Wierni na ziemi tworzą Kościół, społeczeństwo żyjących (hominum viatorum), wyznających jedną wiarę chrześcijańską, złączonych z sobą używaniem Sakramentów, pod rządem prawych pasterzy, a zwłaszcza zastępcy Bożego na ziemi. W teologii w ścisłym znaczeniu Kościołem nazywają zgromadzenie wiernych, którzy jeszcze żyją na ziemi (homines viatores) (Katechizm Rzym. I. 10, 5 tł. cyt., str. 94), a zatem, podając naukę o Kościele, teologowie zazwyczaj mówią o Kościele wojującym, dusze w czyśćcu tworzą Kościół cierpiący, a Święci w niebie Kościół triumfujący. Wszyscy należący do tego związku duchowego, są członkami jednego ciała, tj. Powszechnego Kościoła, którego Głową jest Chrystus. W Nim i przez Niego wszyscy są między sobą najściślej zjednoczeni. "Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami" (Rzym. 12, 5). Wszyscy też społem uczestniczą we wspólnym skarbie, czyli w duchowych dobrach całego związku. Nazywają się zaś wszyscy "Świętymi", czyli "Obcowaniem Świętych", gdyż wszyscy są przez chrzest uświęceni i powołani do świętości, a wielu już doszło do niej, jako Święci w niebie, a nawet liczni żyjący jeszcze na ziemi.
  2. Wzajemna pomoc dusz należących do Świętych Obcowania.
    1. Wierni należący do Kościoła na ziemi, jako członkowie jednej duchowej rodziny korzystają z tych samych Sakramentów, mają udział w owocach Mszy św. oraz we wszystkich laskach, modlitwach, dobrych uczynkach i zasługach całego Kościoła. Jak w ciele fizycznym wszystkie części, choć mają odrębne przeznaczenie, wzajemnie się wspierają, tak i w ciele duchowym, jakim jest Kościół, zasługi jednych idą na pożytek drugich; jedni swymi dobrymi uczynkami zadość czynią Bogu za zniewagi i grzechy innych.
    2. Łączność członków Kościoła walczącego z triumfującym sprawia, że Święci w niebie odbierają cześć od wiernych na ziemi, a nawzajem wstawiają się za nimi i duszami w czyśćcu do Boga, aby mogli korzystać z owoców ich zasług, jakie niegdyś zebrali na ziemi.
    3. Dzięki łączności Kościoła walczącego z cierpiącym, wierni na ziemi mogą za dusze w czyśćcu zasyłać do Boga modlitwy i ofiarować za nie swe jałmużny, a zwłaszcza owoce Mszy św. i odpusty, a przez to przynoszą im ulgę i skracają ich kary grzechowe, zaś dusze w czyśćcu modlą się za wiernymi na ziemi i wypraszają im łaski.
  3. Cześć Świętych a cześć Boga.
    1. Cześć Świętych nie uchybia bynajmniej najwyższej czci Boga, gdyż modląc się do nich, czcimy ich tylko jako przyjaciół Bożych i prosimy, żeby nasze modły niegodne zechcieli poprzeć swym wstawiennictwem u Stwórcy. Zwracając się do nich o wstawiennictwo podkreślamy tę prawdę, że jedynie świętość i cnotę honoruje Bóg, kiedy stanowi o sprawach zbawienia. W myśl Kościoła wszystkie nasze modlitwy do Świętych kończymy: "Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa", bo On jest naszym Zbawicielem i najwyższym Orędownikiem.
    2. Cześć relikwii, tak ściśle związana z czcią Świętych, ma swe całkowite uzasadnienie. Jeśli zbieramy przedmioty, używane przez wielkich ludzi, np. Napoleona, Mickiewicza, jeśli składamy wieńce na grobach naszych zmarłych i przechowujemy po nich pamiątki, to i cześć ciał Świętych, które za życia były przybytkiem Ducha Św., jest godna pochwały, zwłaszcza, że Bóg nad tymi ciałami niejednokrotnie roztacza nimb cudów. Najlepszym zaś rodzajem czci Świętych jest naśladowanie ich cnót.

Zmartwychwstanie ciał

  1. Koniec świata. Przyjdzie czas, kiedy Stwórca położy kres wszelkiemu stworzeniu. Nastąpi koniec świata.
  2. Koniec świata poprzedzą znaki, jak wojny i głód. Siew ewangeliczny ogarnia całą kulę ziemską, naród izraelski nawróci się i uzna Pana Jezusa swym Mesjaszem, na ziemi dokona się zjednoczenie wszystkich wiernych ,,w jednej owczarni pod jednym Pasterzem".

  3. Zmartwychwstanie ciał. Pan Bóg w dniu ostatecznym wskrzesi, tj. pobudzi do życia wszystkie ciała ludzkie i zjednoczy je na nowo z tymi duszami, z którymi niegdyś za życia były złączone. Zmartwychwstaną wszyscy, źli i dobrzy. Przy zmartwychwstaniu dusza nie otrzyma jakiegoś nowego ciała, lecz to, które kiedyś posiadała; i tak zmartwychwstanie ten sam człowiek.
    1. Prawda o zmartwychwstaniu ciał należy do podstawowych prawd wiary katolickiej i znana już była Izraelitom. Cierpliwy Hiob mówi: "Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje, i ciałem swym Boga zobaczę" (Job. 19, 25-27). Siedmiu braci machabejskich czerpało nieugiętość podczas niesłychanych tortur w nadziei zmartwychwstania: "Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego" (III. Mach. 7, 9-10).
    2. Chrystus Pan wskazuje na prawdę zmartwychwstania tymi słowy: "Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia" (Jan 5, 29). Spośród Apostołów świadectwo tej wierze składa szczególnie św. Paweł przed areopagiem w Atenach i wobec swych sędziów w Jerozolimie.
    3. Zmartwychwstanie ciał odpowiada całkowicie prawom rozumu. Jeśli bowiem za życia ciało było mieszkaniem duszy, która w nim i z nim niejedno dobre i złe uczyniła na ziemi, to byłoby niesprawiedliwością, gdyby tylko dusza otrzymała nagrodę lub karę, a ciało nie miało w niej swojego udziału.

    Nie ulega wątpliwości, iż wszechmoc Boża może ciała zmarłych powołać do życia. Jeśli Bóg z niczego mógł cały świat stworzyć, to dlaczego by nie mógł prochów istniejących na nowo ożywić? Wskrzeszenia zmarłych dokonane przez Pana Jezusa dają nam najlepszy tego dowód (córka Jaira, młodzieniec z Naim, Łazarz).

  4. Powszechność zmartwychwstania i tożsamość ciał. Ze słów, gdzie Pismo Św. mówi o zmartwychwstaniu zmarłych, jasno wynika:
    1. Powszechność zmartwychwstania. Chrystus wyraźnie o tym poucza: "Wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia" (Jan 5, 28-29).
    2. Identyczność ciała zmartwychwstałego z ciałem, jakie za życia posiadaliśmy. Przytoczone słowa Hioba i męczenników machabejskich, którzy spodziewają się, że otrzymają to samo ciało, jakie Bogu w ofierze złożyli, najlepiej tę prawdę potwierdzają.

    Ciała zmartwychwstałych będą te same, ale nie jednakowe. Sprawiedliwi powstaną w ciele chwalebnym, zupełnie doskonałym i podobnym do ciała zmartwychwstałego Chrystusa, potępieni zaś w ciele sromotnym i szkaradnym, noszącym piętno popełnionych grzechów i potępienia. "Nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni" (I. Kor. 15, 51).

    Ciała zmartwychwstałe i uwielbione: 1) będą wolne od cierpień, pożądliwości i zniszczenia; 2) będą otoczone jasnością; 3) będą mogły w jednej chwili przenosić się z miejsca na miejsce i 4) będą wolne od ograniczeń i potrzeb materialnych, jak pokarm i sen.

    Po odbytym Sądzie Ostatecznym Bóg osiągnie wszystkie zamierzenia i cele. Cnota otrzyma nagrodę, grzech karę. Aniołowie i Święci "oglądają Jego oblicze, a imię Jego - na ich czołach i będą królować na wieki wieków" (Obj. 22, 4-5).